Quantcast
Channel: Pielęgnacja cienkich włosów, uroda, holistyczne podejście do zdrowia
Viewing all 254 articles
Browse latest View live

Strefa Czytelnika [19] - farbowanie końcówek, a włosy cienkie. Warto?

$
0
0


Decyzja dotycząca zmiany koloru włosów jest obciążająca w szczególności dla osób mających cienkie włosy z natury. Takie włosy są delikatne jak włosy dziecka i przy tym wrażliwe, przez co bardzo szybko i łatwo ulegają zniszczeniom. Dlatego przed podjęciem decyzji o farbowaniu, posiadaczki długo zastanawiają się jakie konsekwencje niesie ich pragnienie o zmianie wizerunku. Dzisiaj skupimy się na problemie czytelniczki o bardzo zabawnym nicku: Stalowy Kurdupel. ;-) Liczę na to, że opiszecie swoje doświadczenia w tym zakresie, gdyż jak wiecie swoich włosów nigdy nie farbowałam.



"Witaj Martusiu, 
Na początku bardzo dziękuję że prowadzisz tak fajnego bloga, bo gdyby nie Twoje podpowiedzi pewnie nigdy nie wzięłabym się za włosomaniactwo stosowane, a najwyżej teoretyczne. :-) Tym niemniej, dzisiaj chciałabym zejść ze ścieżki światłości i wzięło mnie na pytania włosowo - egzystencjalne, czy mogłabym prosić Cię o pomoc?  
Jestem osobą z włoskami dość cienkimi, w typowym buro - szaro - mysim kolorze. Od dziecka tego koloru u siebie nienawidzę, ale ze względu na problemy z wypadaniem nigdy nie ingerowałam w strukturę włosa. Nigdy nie farbowałam, nie prostowałam, nie rozjaśniałam włosów, jeśli kręciłam, to tylko na miękkich wałkach i to raz na ruski rok. Natomiast do gimnazjum również szczególnie włosów nie pielęgnowałam (przez szampony Nivei i Timotei, które robiły mi bardzo dużą krzywdę - po odstawieniu tego paskudztwa włosy nie dość że przestały lecieć, to jeszcze ilość baby hair doprowadzała mnie do szału przez wieczne swędzenie głowy).

Problem z wypadaniem minął, natomiast włosy do dzisiaj nie są zbyt gęste, nadal są cienkie, doszedł problem z przetłuszczaniem się głowy, dlatego nie korzystam z szamponu Babydream. Plusy? Przestały wypadać garściami, są niskoporowate, utrzymuję stabilną ilość włosów na głowie, nie rozdwajają się.


Ponieważ od jakichś dwóch lat mam stabilną sytuację na głowię, postanowiłam trochę powalczyć ze swoim wyglądem i pofarbować końcówki. Ponieważ panicznie boję się spartaczonej roboty, odłożyłam pieniądze na zabieg w salonie i... zwątpiłam. Czy włosy cienkie mają w ogóle szansę wyglądać dobrze po farbowaniu? Czy do tej pory mało problematyczne końcówki mają szansę zmienić się w siano nadające się tylko do ścięcia? Czy powinnam zmienić całą baterię kosmetyków które metodą prób i błędów kolekcjonowałam przez ostatnie dwa lata? Jak dbać o włosy, które przecież naturalnie się przetłuszczają po farbowaniu? Nawilżać, narażając się na oklapnięte włosy, czy dalej stosować szampon normalizujący, który prawdopodobnie skatuje farbowane końcówki?

Czego używam (od lewej): 
  • Balsam Green Pharmacy z ekstraktem z łopianu (zamiast odżywki, ładnie nawilża skórę głowy, pomaga hamować przetłuszczanie), 
  • Odżywka Yves Rocher do włosów kręconych (tylko na końcówki, intensywnie nawilża, działanie podkreślające skręt to w tym wypadku pic na wodę), 
  • Ampułki Radical przeciw wypadaniu włosów- wiosną i jesienią, 
  • Radical serum ziołowo - witaminowe do włosów zniszczonych i wypadających (włosy są odżywione i gładziusieńkie, ale nakładam ją tylko raz w tygodniu przez małą wydajność), 
  • Green Pharmacy olejek łopianowy (końcówki, nakładam raz w tygodniu w weekendy - włosy są długie i nie zawsze sebum ze skóry głowy "dociągam" szczotką aż do końcówek), 
  • Suplementy diety Multi Code i Vitapil (jestem narażona na pracę w warunkach stresowych, poza owocami staram się wcinać również siemię lniane i tabletki), 
  • Farmona, szampon ze skrzypem polnym (łagodniejszy od poniższego Radicala, stosuję z nim naprzemiennie) aktualnie szukam zamiennika, 
  • Radical, szampon normalizujący z kompleksem zmniejszającym aktywność gruczołów łojowych (polecony przez dermatologa po zakończeniu kuracji przeciw łojotokowi).


I teraz pytania:  
  1. Czy po farbowaniu będę musiała odstawić niektóre z tych kosmetyków?
  2. Czy konieczne będzie inne traktowanie końcówek po farbowaniu (szczególnie gdy zauważę że znacząco się przesuszyły)
  3. Jak zachowują się cienkie włosy farbowane, do czego mamy skłonności i czy farbowanie może spowodować powrót do fazy wypadania garściami? 
  4. Czy zmieniłabyś któryś z kosmetyków na inny?


Mam nadzieję że w miarę czytelnie przedstawiłam problem (no jasne, takie maile to sama przyjemność), dziękuję Ci ślicznie za czas który poświęciłaś na czytanie tych wypocin i mam nadzieję że nie zjesz mnie za szerzenie "farbowanej herezji". :) 
  
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas.
Stalowy Kurdupel" 




Moje zdanie i kilka rad

Jak pisałam we wstępie, sama nigdy włosów nie farbowałam jednak jestem na tyle  wnikliwym obserwatorem otoczenia :-), w którym żyje masa kobiet mających cienkie i farbowane włosy, że potrafię wyciągać całkiem słuszne wnioski na temat farbowania. :-)


1. Cienkie włosy jak najbardziej mają szansę wyglądać dobrze po farbowaniu, pod warunkiem, że... 

Będą intensywnie pielęgnowane. Same z siebie po farbowaniu nie będą błyszczące, śliskie i nawilżone. Nie da się uniknąć wysuszenia włosów po farbowaniu. Będą potrzebowały bogatej, skupionej na emolientach pielęgnacji. Jako ciekawostkę dodam, że za każdą wizytą u fryzjerki jestem pytana o to, czy robiłam sobie ombre. Moje włosy naturalnie płowieją w ten sposób od słońca, co też mówię mojej fryzjerce, a ona zawsze kwituje, żebym nigdy włosów nie farbowała, bo tego nie przetrzymają.

Największym problemem farbowanych i cienkich włosów jest ich wykruszanie, które bierze się właśnie z suchości końców, a tym samym...



2. Końcówki będą suche 

Mimo, iż teraz nie sprawiają problemów. Wielce prawdopodobne jest, że włosy na końcach będą potrzebowały innej pielęgnacji niż włosy przy skórze głowy. Będą miały inną porowatość. Jeden olej może pięknie wpływać na końcówki a np. puszyć włosy przy skalpie. Poczytaj o pielęgnacji włosów przetłuszczających się przy skalpie i suchych na końcach, bo taka najprawdopodobniej będzie Cię dotyczyła. 

Odpowiadając na pytanie dotyczące pielęgnacji, szamponu i odżywki, uważam, że dobrze będzie używać szamponu takiego, który będzie dobry dla skóry głowy. Długość powinna być zabezpieczana przed myciem. Polecam stosowanie metody OMO, o której więcej przeczytasz w artykule dotyczącym różnych metod mycia włosów.


Będziesz musiała zapewnić włosom równowagę proteinowo - humektantowo - emolientową. Tylko metodą prób i błędów ustalisz w jakich proporcjach Twoje włosy wymagają tych substancji.


Przyjaciele farbowanych włosów:

  • oleje,
  • maski (głównie emolientowe),
  • proteiny wielkocząsteczkowe (działają podobnie jak oleje i silikony, ale dodatkowo usztywniają włosy, tworzą okluzję, która wygładza włos) i hydrolizowane (odbudowują włos od wewnątrz),
  • humektanty, najlepiej stosowane przed myciem.



Nie jestem przeciwniczką farbowania

Włosomaniactwo to dla mnie świadomy dobór pielęgnacji do aktualnej kondycji włosów. Nie jestem ortodoksyjną włosomaniaczką i nie będę, bo wszystko jest dla ludzi. Trzeba być jednak świadomym konsekwencji i zastanowić się co jest naszym priorytetem. Nie każdemu zależy na lejących, zdrowych włosach (akurat mnie zależy, co nie oznacza, że potępiam każdego kto myśli inaczej).



Postawiłabym na rozwiązanie połowiczne

Zafarbowałabym minimalnie końce i oceniła jak włosy się zachowują. Jeśli efekt ten nie przerazi cię, zafarbujesz je wyżej za jakiś czas. Jeśli nie spodoba Ci się, zetniesz końcówki, by powrócić do stanu sprzed farbowania. To tylko luźna propozycja. Myślę, że decyzja jest trudna, ale niewątpliwą korzyścią jest dobre samopoczucie w nowym kolorze. :-) Z drugiej strony mysi kolor włosów jest według mnie piękny, chociaż wiem, że w naszym kraju jestem raczej mniejszością, która tak uważa.

W ramach ciekawostki dodam, iż azjaci uwielbiają mysie odcienie, ponieważ ciężko jest je uzyskać farbą i każda napotkana osoba z "mysimi" włosami jest da nich obiektem westchnień. :-) Warto docenić to, co wyróżnia nas pośród innych ras. :-)


Życzę Ci powodzenia :-*


Poprzedni wpis:

Strefa Czytelnika [18] - "Typowe" problemy cienkich włosów



Teraz kolej na was moje kochane co polecicie Stalowemu Kurduplowi? :-)




Roczna metamorfroza cienkich włosów Kasi

$
0
0


Pod aktualizacją włosów z kwietnia 2015, jedna z czytelniczek bloga - Kasia, umieściła linka do zdjęcia swojej rocznej metamorfozy włosów. Zdjęcie to dodałam na Facebooka, ponieważ postęp jaki zrobiła przez rok był dla mnie oszałamiający. :-) Kasia podzieliła się z nami informacjami, w jaki sposób doprowadziła włosy do tak pięknej kondycji. Pielęgnacja jest naprawdę ciekawa, bo skupiona w dużej mierze na naturalnych składnikach, które możemy znaleźć w kuchni. Zapraszam. :-)



"[...] chciałam się pochwalić jak moje włoski zmieniły się przez rok świadomej pielęgnacji. Do prawdy, nie ma spektakularnego efektu, ale jestem z nich zadowolona. Co nie znaczy,że spocznę na laurach! Moim celem jest zapuszczenie ich do piersi. Jak to zrobię? Na pewno regularną i odpowiednią pielęgnacją, a czy to się uda - mam nadzieję.

Tak naprawdę, moja pielęgnacja jest... nietypowa. Opiera się głównie na moich "domowych sposobach". Na przykład, zdjęcie z prawej strony "Dziś", było robione po mojej masce, która zawierała mleko, drożdże, miód, oliwy z oliwek i odrobiny skrobi ziemniaczanej - czyli wszystko co miałam pod ręką i wszystko na "oko". Jakoś nigdy nie miałam okazji spróbować maski ze sklepu, bo moje przymierzanie się do kupna trwa wieki!
Dużo zawdzięczam olejowaniu :) To tak naprawdę postawiło moje włosy na nogi, Na początku był to olejek z Laboratoires Azbane, a dokładnie Valona, Olejek do włosów z 7 naturalnych olejków, do którego dodawałam olejek rycynowy (mimo, że był już w tym olejku) oraz arganowy. Potem aplikowałam sam podgrzany olejek rycynowy na skalp, a z czasem przerzuciłam się na oliwę z oliwek (i chyba moje włosy ją polubiły).

Zdjęcie wykonane 1 maja 2015 / bez flesza, lekko wilgotne
Zdjęcie wykonane 1 maja 2015  / z fleszem

Między czasie były jakieś płukanki z szałwii albo z rumianku. I zapomniałabym o Jantarze, po którym miałam wysyp baby hair. Obecnie używam szamponu z Ziaja Masło Kakaowe z odżywką Isana Intensywnie pielęgnująca, Jantar (który się kończy :( ) i Avon, Advance Techniques Smooth as Silk, Serum :) 
P.S. Zapomniałabym dodać, że ścięcie moich piórek do ramion otworzyło mi drogę do zdrowych włosów, mimo,że na początku bałam się ,że nigdy nie urosną przy moim przyroście ^^
P.S. 2 Jak widać, nie trzeba wydawać pieniędzy na jakieś drogeryjne kosmetyki, by doprowadzić swoje włosy do porządku. :)

Pozdrawiam. :))"



Mogę powiedzieć jedno - niesamowita przemiana! Trzymam kciuki za dalsze zapuszczanie i postępy, bo z takim podejściem na pewno będą. Dziękuję Ci Kasiu za możliwość udostępnienia zdjęć i zaangażowanie w opis pielęgnacji. :-)


Jakie są Wasze najlepsze patenty na poprawę kondycji włosów? :-)



Jak dbać o włosy wrażliwe?

$
0
0

Włosy wrażliwe, nadwrażliwe czy też uwrażliwione to problem dotykający wielu osób. Mimo dobrze dobranej pielęgnacji i delikatnego traktowania, bardzo szybko się niszczą, dlatego tak ciężko jest je zapuścić. Są bardzo kapryśne, ponieważ pielęgnacja, która sprawdzała się dotychczas, może nagle przestać działać, a włosy z dnia na dzień z pięknych i błyszczących, stają się matowe, suche i szorstkie. Większość cienkich włosów jest bardzo wrażliwych, moje niestety również takie są. Skąd się bierze nadwrażliwość oraz jak sobie z nią radzę - o tym w dzisiejszym wpisie.



Jakie są włosy wrażliwe?

Są wrażliwe nie tylko na obrysie włosów tj. końcówkach, grzywce, nad karkiem i przy wierzchniej warstwie. Ich wrażliwość jest totalna - od najbardziej widocznych warstw obrysu, po głębsze partie.


Niszczy je dosłownie wszystko: dotykanie, upinanie, ocieranie się o materiał (ubrania, poszewkę podczas snu), farbowanie, rozjaśnianie, stylizacja na gorąco, siła nawiewu i czas. Własnie ten ostatni czynnik jest często pomijany w wielu artykułach na temat włosów wrażliwych - niszczą się z samego faktu bycia wrażliwymi, bez względu na pielęgnację. Dlatego włosy wrażliwe  od innego typu włosów odróżnia to, że będąc w dobrej kondycji dotykowej, wzrokowej, i tak szybko się zniszczą. Wystarczy jeden nieodpowiedni zabieg, a włosy mogą ulec nieodwracalnym zniszczeniom np. poprzez stylizację na gorąco.

Bardzo często posiadaczki włosów wrażliwych mają również uwrażliwioną skórę głowy.




Wysoka temperatura

Szczególnie negatywny wpływ na kondycję uwrażliwionych włosów ma wysoka temperatura. Stylizacja na gorąco (gorący nawiew suszarki, prostownica, lokówka itd.), a także czynniki naturalne (lato, ostre słońce).



Odpowiednie szampony

Nadwrażliwość objawia się również w kontakcie z detergentami. Mocne detergenty występujące w szamponach oczyszczających takie jak Sodium Laureth Sulfate i jego pochodne, zawsze źle działają na moje wrażliwe włosy. Dlatego nie lubię oczyszczać włosów szamponami z "sls", chociaż czasami jest to koniecznie.

Wspomnę również o ziołach. Niektóre z nich potrafią bardzo uwrażliwić włosy, ale akurat w tym aspekcie jest to sprawa mocno indywidualna.


Ostre nożyczki

Wrażliwe włosy w szczególności muszą być podcinane ostrymi nożyczkami. W przeciwnym razie szybciej niż włosy normalne ulegną zniszczeniom. To dlatego czasami po tygodniu od podcięcia można dostrzec kolejne rozdwojenia. Ważny jest również kształt cięcia włosów. Pamiętam jak wycieniowałam swoje włosy i dosłownie z dnia na dzień pogorszyła się ich kondycja. :-( Cieniowanie, stopniowanie, degażowanie wrażliwych włosów nie jest dla nich dobre. 


Twarda woda 

Nie jest sprzymierzeńcem wrażliwych włosów. Moja siostra i ja mamy wrażliwe włosy i bardzo często wspólnie przeżywamy kryzysy włosowe związane właśnie z twardą wodą. Niestety jakość wody w moim mieście pozostawia wiele do życzenia, co bardzo widocznie odbija się na jakości włosów wrażliwych.


Moc strumienia powietrza / suszarka

Potraktowanie bardzo mocnym strumieniem powietrza naszych wrażliwych włosów często powoduje ich bunt, ponieważ nie dajemy im niezbędnego czasu na "dojście" do siebie. Zauważyłam pewną zależność i proponuję przeprowadzenie eksperymentu. Raz wysuszcie włosy nawiewem o słabej/przeciętnej mocy. Kolejnym razem użyjcie bardzo mocnego nawiewu. Zobaczycie jak wielka jest różnica w jakości włosów. Włosy wrażliwe nie tolerują bardzo mocnych, napierających podmuchów.



Wrażliwe włosy, które negatywnie zareagowały na pogodę, temperaturę, kosmetyki, zioła itd. są:
  • bardzo suche,
  • odstające na długości,
  • widać wszystkie rozdwojenia,
  • są kruche i szorstkie w dotyku.

Po nieudanym eksperymencie długo powracają do dobrej kondycji, praktycznie nigdy z mycia na mycie. Przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia. Czego nie nakładałabym na włosy w momencie, gdy się uwrażliwiły i tak nie przyniesie to rezultatu.




Skąd się bierze wrażliwość?


Wszystkie włosy po rozjaśnianiu, koloryzacji, systematycznej stylizacji gorącymi urządzeniami są wrażliwe. Wysokoporowate włosy, zniszczone, są także wrażliwe. Cienkie włosy - z natury wrażliwe. Kluczowe są również geny i dieta.




Jak skutecznie dbać o wrażliwe włosy?


Emolienty

Przede wszystkim pomocne będą oleje, zarówno te w maskach, odżywkach, jak i stosowane solo. Także silikony, chociaż niektóre wrażliwe włosy mogą źle na nie reagować, ale to również bardzo indywidualna sprawa.




Upinać włosy

Upinać włosy będąc w domu - najlepszy kok ślimak lub luźny warkocz. Zabezpieczać włosy do snu np. kokiem - ślimakiem, lub bardzo luźnym warkoczem związanym frotką (nie zapomnijcie delikatnie posmarować olejem lub serum silikonowym wierzchniej warstwy włosów). Do upinania włosów stosować miękkie frotki i spinki żabki.




Mycie i pielęgnacja

Unikać częstego oczyszczania włosów prostym szamponem z "sls". Ręcznik tradycyjny zamienić na bawełniany materiał lub ściereczkę z mikrofibry. Nie trzeć mokrych włosów, tylko delikatnie odcisnąć nadmiar wody,


Nie eksperymentować w jednym czasie z wieloma kosmetykami, włosy wrażliwe potrzebują łagodnego wprowadzania nowych kosmetyków. Nie stosować protein i ziół w tym samym czasie (zarówno jedne jak i drugie usztywniają włosy i mogą je przesuszyć). Podcinać regularnie ostrymi nożyczkami, stosować delikatny nawiew suszarki.


    Przede wszystkim warto podejść do sprawy ze spokojem. Złoszczenie się na włosy na pewno im (i nam) nie pomoże, natomiast chłodne podejście do pielęgnacji i zaakceptowanie takich włosów - owszem.

    TAG: 11 włosowych pytań | O mojej pielęgnacji włosów

    $
    0
    0


    Zapraszam Was dzisiaj na TAG, do którego zaprosiła mnie Dorotka z bloga Włosowelove. :-) Ujawnię jak wygląda dzień z życia moich włosów, ile mam szamponów, czym kieruję się przy wyborze kosmetyku, gdzie przechowuję kosmetyki, czy chomikuję oraz wiele, wiele innych (słodkich) tajemnic. :-) Zapraszam!




    1. Krótko opisz jeden dzień z życia Twoich włosów

    Mój włosowy dzień jest nudny (nie ma to jak dobra zachęta na początek :D). Cała "akcja" rozgrywa się wieczorem w godzinach 20 - 22, kiedy rozpoczynam rytuał pielęgnacyjny włosów. :-) Dlatego skupię się przede wszystkim na tym jak on wygląda. Uwielbiam myć włosy wieczorem, ponieważ to gwarantuje mi objętość o poranku, włosy nabierają sztywności, wygładzają się no i mogę dłużej pospać. :-)

    Zwilżam włosy i aplikuję szampon wcześniej roztarty w dłoniach. Skupiam się na oczyszczaniu skalpu z zabrudzeń, a wytworzona piana oczyszcza włosy na długości. Włosy myję zawsze 2 razy, ponieważ dość konkretnie się przetłuszczają. Przy pierwszym myciu wytwarza się mało piany, co oznacza, że jeszcze jest sporo łoju na skórze. Aplikuję odżywkę na kilka minut, oczywiście na odciśnięte z nadmiaru wody włosy.  W zależności od potrzeb włosów, do tej podstawowej pielęgnacji (szampon + odżywka) stosuję: olej nakładany przed myciem na suche włosy, olejowanie na odżywkę, maska zamiast odżywki i wiele, wiele innych.  Suszę włosy naturalnie, co zajmuje mi ok. 2 - 2,5 h, lub używam suszarki (najpierw ciepły nawiew, później zimny). Włosy muszą być idealnie suche, bym mogła upiąć je w koczka - ślimaczka. :-)

    Wstaję rano, rozpuszczam włosy z nocnego koczka - ślimaczka, rozczesuję szczotką z włosia i następnie drewnianym grzebieniem. Fryzura gotowa. :-) Czasami upinam włosy w kucyka, koka, lubię też fryzury w stylu boho w szczególności w odniesieniu do grzywki, z której lubię zaplatać francuza. 

    Przez cały dzień moje włosy trwają w nadanej rano formie. W ciągu dnia czeszę je kilka razy, w dużej mierze zależy to od pogody. :-)

    No to napisałam krótko.

    ;-)



    2. Ile szamponów stoi w Twojej łazience?

    W łazience stoją zazwyczaj dwa szampony, mocny i łagodny do codziennego stosowania, chociaż mam ich więcej. :-) Nie lubię bałaganu, a 3 kobiety w domu potrafią zrobić go bardzo szybko. ;-) Dlatego resztę szamponów, odżywek, masek i innych włosowych produktów trzymam na przedpokoju, gdzie mam swoją tajemną skrytkę. :-) Trzymam w niej wszystkie produkty, niektóre półprodukty, opakowania na odlewki i akcesoria do pielęgnacji i stylizacji włosów. :-) 



    3. Chomikujesz zapasy włosowe, czy raczej kupujesz na bieżąco?

    W kosmetyki zaopatruję się raz na 3 - 4 miesiące. Zazwyczaj kupuję je przez internet, dlatego dbam o to, aby niepotrzebnie nie opłacać przesyłki. Ponieważ kwota zawsze przekracza 100 zł, korzystam także z wielu zniżek, rabatów i gratisów. Mam więc pewne zapasy, które systematycznie zużywam, jednak nie nazwałabym tego chomikowaniem. Nie gromadzę dla samego gromadzenia. Są to zakupy przemyślane i oszczędne. :-)

    W pewnym sensie czuję się zobligowana do testowania nowych produktów, gdyż prowadzę bloga i wiem, że wiele osób czeka na moją opinię. Z drugiej strony wolę minimalizm pielęgnacyjny. Staram się jakoś łączyć te dwa skrajne zjawiska, dlatego jakieś pojedyncze produkty typu Isana Oil Care kupuję na bieżąco. :-)



    4. Jaki był pierwszy świadomie „włosomaniaczy” zabieg, jaki sobie zafundowałaś?

    Pierwszym świadomym (wtedy myślałam, że był świadomy :D) zabiegiem jaki wykonałam była domowa maska z żółtkiem jaja. Eksperyment nie zakończył się sukcesem, ponieważ nie domyłam wystarczająco włosów, były sklejone, sztywne i śmierdziały jajkiem. :-) Najśmieszniejsze jest to, że spędziłam w takim stanie cały dzień na uczelni i miałam z koleżanką niezły ubaw. Wystarczyło, że lekko poruszyłam włosami, a w powietrzu unosiła się piękna, naturalna woń starego jajka. ;-) 



    5. Kto ma włosy takie, jak Ty byś chciała mieć?

    Gdybym miała wskazać personalnie, brakłoby miejsca. :-) Zarówno w życiu prywatnym jak i w sieci widzę wiele pięknych włosów i z całą pewnością mogę stwierdzić, że ja po prostu włosami się zachwycam. :-) Inspirują mnie absolutnie każde włosy, głównie te długie i zdrowe (bo takie właśnie chciałabym mieć), ale krótkie również mają swój urok. Zachwycam się włosami babci mojego chłopaka, które są gęste i siwe, mają w sobie taki dziewiczy, niczym nie zmącony urok (jeszcze jej tego nie powiedziałam :-)). Bardzo lubię swoje włosy, cieszę się, gdy mają dobry dzień i wyglądają na maksimum możliwości. Wtedy nic bym w nich nie zmieniła i czuję się piękna, wśród innych pięknowłosych kobiet. :-)



    6. Czym się kierujesz przy wyborze włosowego kosmetyku?

    Składem, ceną, opiniami na wizażu i blogach. W pierwszej kolejności czytam skład kosmetyku i zastanawiam się jak moje włosy ewentualnie zareagują na poszczególne składniki, następnie sprawdzam cenę i zestawiam ją z jakością składu. Przed zakupem zazwyczaj czytam opinie na wizażu i blogach, dzięki czemu naprawdę rzadko mam nieudany zakup. Jeśli skład jest w miarę dobry, cena nie przeraża, opinie są dobre - biorę.  :-)


    7. Gdybyś mogła przez jeden dzień nosić dowolną, nawet najbardziej kosmiczną fryzurę, a potem bez konsekwencji powrócić do poprzedniego uczesania – co byś wybrała?

    Nic bym nie wybrała, bo nie lubię eksperymentować, nie jestem szczególnie ekstrawagancka (#megaziew :D) . Szczytem szaleństwa jest u mnie pokręcenie włosów, więc nic nie przychodzi mi do głowy. Lubię stonowane fryzury (ale mam słabość do dziwnych butów, dlatego tak bardzo pokochałam Meliski). :-)



    8. Wymień co najmniej jeden włosowy must have

    Wymienię trzy :-)
    • szczotka z włosia dzika (must have dla cienkich włosów)
    • drewniany grzebień
    • Jantar


    9. Szczotka z włosia, tangle teezer, a może grzebień? Czym się czeszesz?

    Szczotką z włosia dzika i drewnianym grzebieniem. Szczotka z dzika sprawia, że moje włosy łatwo się rozczesują, nie łamią się, mają zwiększoną objętość. Grzebień drewniany wygładza włosy i sprawia, że są sypkie. 

    Tangle Teezer jest zbyt agresywne dla moich włosów: łamie je i urywa.




    10. Czy jesteś zadowolona z obecnej długości włosów?

    Tak, ponieważ moje włosy nigdy w życiu nie były aż tak długie (dorobiła się baba na stare lata :-)). Chcę jednak dłuższe (do pasa), bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. :-)



    11. Największa włosowa wpadka albo kosmetyczny bubel

    Wpadki: wyżej wspomniany eksperyment z jajkiem oraz płukanka z l - cysteiną, gdzie moje włosy przez 3 dni cuchnęły (łagodnie powiedziane) na odległość siarką (tak mocno, że chłopak poprosił mnie, bym opuściła jego królewską komnatę #książę). pamiętam, że było wtedy upalnie, a temperatura podkręcała tę nieprzyjemną woń.

    Wpadką sprzed włosomaniactwa było pocieniowanie włosów, jednak nie ma tego złego jak to się mówi. Wyciągnęłam z tego zdarzenia naprawdę cenną lekcję i dzięki temu mogę się z Wami dzielić nią na blogu. :-)

    Buble: drożdżowa maska Babci Agafii, Kallos Keratin (akurat u mnie te kosmetyki się nie sprawdziły).



    Koniecznie napiszcie jak to wygląda u Was :-)


    Strefa Czytelnika [20] - analiza pielęgnacji długich włosów

    $
    0
    0

    Dzisiaj zajmiemy się pielęgnacją długich (i pięknych :-)) włosów Sylwii, które niegdyś były traktowane prostownicą, farbowane, a przez to suche i zniszczone. Naszej bohaterce udało się poprawić ich kondycję, dlatego cieszę się, że tak szczegółowo podzieliła się swoją receptą na piękne włosy. :-) Już teraz mogę zdradzić, że pielęgnacja jest  praktycznie bezbłędna, według mnie dobrze przemyślana i zapewne posłuży wielu osobom za wzór. To już 20 wpis z serii Strefa Czytelnika, dlatego tym bardziej cieszy mnie fakt, że ten mały jubileusz, możemy właśnie tak pozytywnie świętować. :-) 


    "Cześć Marto! 
    Jestem włosomaniaczką od lutego 2015 roku czyli bardzo krótko. Dopiero uczę się właściwej i odpowiedniej pielęgnacji. W gimnazjum (2007 - 2009 rok) bardzo zniszczyłam swoje włosy. Prostowałam je i w 3 gimnazjum zaczęłam także farbować. Włosy były długie (od podstawówki zapuszczałam), ale bardzo suche, zniszczone. Nie podcinałam końcówek. Pod koniec gimnazjum przestałam je farbować, a w liceum rozstałam się z prostownicą. Niestety niewiele zmieniłam w swojej pielęgnacji, która ograniczała się do szamponu. Przez następne kilka lat moja pielęgnacja wyglądała następująco: szampon, bardzo rzadko maska Mila regenerująca (moja mama używała), kropla olejku rycynowego do szamponu, plastikowy grzebień, gumki z metalowymi elementami, spanie w mokrych włosach, brak odżywki czy olejowania… 


    Moja aktualna pielęgnacja: 
    • Szampony: Barwa tatarowo - chmielowy, Joanna Naturia miód i cytryna, Farmona skrzyp polny,
    • Odżywki: Joanna Naturia miód i cytryna, Isana (i zakupiłam nową Alterry z granatem),
    • używam także odżywek w sprayu: po każdym myciu na mokre włosy - Eliksir ziołowy z Green Pharmacy. A na suche kiedy nie myję lub w ciągu dnia: Farmona do włosów zniszczonych i wypadających, Radical mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających,
    • Maski: używałam wcześniej maski Mila regenerująca (została mi końcówka). Aktualnie zakupiłam Kallos Keratin,
    • Oleje: oliwa z oliwek, rycynowy, nafta, lniany, z prażonych orzechów włoskich, kokos,
    • Końcówki: codziennie olej arganowy, a na to jedwab Joanna Argan Oil.


    Oprócz tego smaruję od niedawna skórę głowy aloesem w żelu, ponieważ mam bardzo suchą skórę głowy (łuszczyca). Używałam wcierki Jantar przez 3 tygodnie, po tygodniu przerwy mam zamiar do tego wrócić. Biorę drożdże w tabletkach od końca marca. Właśnie zaczęłam pić skrzypokrzywę.
    Włosy myję 2 - 3 razy w tygodniu (wcześniej myłam codziennie). Myję metodą OMO (często olej jako pierwsze O), a po myciu nakładam maskę lub odżywkę i mgiełkę oraz zabezpieczam końcówki. Gdy nie nakładam oleju przed myciem (z braku czasu) to daję kroplę olejku rycynowego do szamponu, a pierwsze O to odżywka z Isany (niezbyt mi odpowiada, a szkoda mi wyrzucić). Na koniec mycia stosuję zimną wodę na włosy. Czeszę na sucho Tangle Teezer. Śpię w warkoczu. Używam gumek bez metalowych elementów. Bardzo rzadko używam suchego szamponu Radical.

    Po tej pielęgnacji którą stosuję włosy stały się miększe, bardziej błyszczące, ale wciąż się strączkują, osiągnęły maksimum długości (a marzą mi się jeszcze dłuższe), nie pojawiły się baby hair, bardzo się plączą po myciu. Nie zauważyłam nadmiernego wypadania. Na pewno duży wpływ na kondycję moich włosów ma fakt, że nie używam prostownicy, suszarki ani nie farbuję. Aktualnie moje włosy mają około 65 cm, w obwodzie kucyka 7 cm. Podcinam dwa razy w roku końcówki (po zimie i po lecie). Do swojej pielęgnacji mam zamiar dorzucić aloes w płynie, maskę Stapiz Sleek Line i szampon Babydream. Przez nadmiar informacji zaczęłam gubić się w tym wszystkim i nie wiem czy moja pielęgnacja jest odpowiednia. 
    Czy mogłabyś ocenić moją pielęgnację i włosy? W załączniku dołączyłam kilka zdjęć moich włosów, na których dopisałam daty. A także zdjęcie kosmetyków, które aktualnie używam.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Sylwia"



    Poprzedni wpis serii:





    Analiza pielęgnacji


    1. Dobrze dobrane produkty to przede wszystkim takie, po których widzimy poprawę stanu włosów. 

    Nawet te napakowane silikonami okazują się bardzo przydatne, gdy włosy są zniszczone. Jest wiele zasad dotyczących włosomaniactwa, ale powinno się je traktować jako wskazówki. Przede wszystkim trzeba obserwować włosy. Jeśli po użyciu produktu prezentują się lepiej to znaczy, że warto używać go dalej. Jest jedna rzecz, na którą powinno się według mnie zwracać uwagę - alkohol. 


    Alkohol

    Produkty zawierające alkohol wysoko w składzie (nie mówię o wcierkach, bo akurat w nich służy, o ile nie macie wrażliwej skóry głowy) powodują stopniowe pogarszanie kondycji włosa. Zazwyczaj przy pierwszych użyciach włosy prezentują się ładnie, gdyż alkohol ułatwia wnikanie składnikom odżywczym. Niestety po jakimś czasie nastąpią zmiany w strukturze, których nie będziemy już w stanie odwrócić. Dlatego odżywkę Alterra Granat i Aloes, która alkohol ma wysoko w składzie, odstawiłabym lub zużywała, stosując sporadycznie. Przy cienkich i wrażliwych włosach ta odżywka nie jest w stanie zapewnić prawidłowej pielęgnacji.



    2. Szampony

    Kochana Sylwio, problem z plątaniem włosów może wynikać ze stosowanych przez Ciebie szamponów. Są to szampony mocno oczyszczające (Barwa) oraz ziołowe. Zioła lubią podsuszać włosy i właśnie plątać. Niemniej domyślam się, że taka pielęgnacja służy problematycznej skórze głowy. Dlatego polecam dokupić produkt łagodny, nawilżający np. balsam myjący Sylveco z betuliną, która zadba o nawilżenie włosów i skóry głowy, przez co włosy przestaną się aż tak plątać.

    Bardzo podoba mi się natomiast połączenie szamponów z produktami nawilżającymi skalp. Wspominasz o żelu aloesowym i Jantarze, super. :-)


    3. Maski i odżywki

    Zazwyczaj piszę: brakuje porządnej maski. :-) A tutaj mała niespodzianka. Mimo, iż faktycznie brakuje porządnej maski (Kallos Keratin nie jest treściwą maską), to myślę, że bogata i różnorodna ziołowo - olejowa pielęgnacja rekompensuje jej brak.


    4. Oleje

    Zaskoczyła mnie rozpiętość olejów pod kątem przeznaczenia do określonej porowatości, gdyż Sylwia stosuje zarówno oliwę z oliwek (średnioporowate, wysokoporowate, suche i zniszczone), rycynowy (usztywniający, ciężki olej), nafta (do puszących się włosów, oczywiście to nie olej, ale emolient :-)), lniany (wysokoporowate), z prażonych orzechów włoskich (średnioporowate), kokos (niskoporowate). Jeśli pasują - nakładać, sama natura. :-)


    5. Skrzypokrzywa plus drożdże 

    Mało osób wie, ale łączenie picia skrzypokrzywy i drożdży jest bardzo dobrą opcją, ponieważ skrzypokrzywa wypłukuje witaminy z grupy B, które uzupełniają drożdże. :-) 



    6. Okres dojrzewania 

    To właśnie wtedy zazwyczaj nasze włosy przechodzą negatywną metamorfozę. Hormony pchające do zmiany wizerunku, odbijają dość mocne piętno na włosach. :-) Chętnie sięgamy po farbę, prostownicę czy lokówkę.  Sama również zaczęłam prostować swoje włosy w gimnazjum. Szkoda, że wtedy nie wiedziałam jak łatwo mogę je wystylizować naturalnie, bez niszczenia, ale  między innymi dzięki temu powstał ten blog - pozytywne myślenie. ;-)




    Co jeszcze doradziłybyście Sylwii? :-)




    Zgłoś się i Ty!

    Jeśli macie ochotę zgłosić się do Strefy Czytelnika, piszcie na maila strefaczytelnika@gmail.com. Zasady dotyczące zgłoszeń znajdują się w tym wpisie. Zmodyfikowałam lekko regulamin. Do każdego zgłoszenia muszą być wysłane przynajmniej 2 wyraźne zdjęcia włosów np. w świetle dziennym/z lampą błyskową, przed/po itd. Dodatkowo możecie umieszczać zdjęcia kosmetyków, których używacie (dokładnie tak, jak zrobiła to Sylwia). Oczywiście zdjęć może być znacznie więcej. :-) Niestety wiele zgłoszeń to tylko tekst, a przecież przyjemniej spędza się czas, gdy możemy popatrzeć na swoje włosy. :-) Takie zdjęcia dodatkowo pomagają w ocenie włosów i pielęgnacji. Mam nadzieję, że wpisy będą dzięki temu jeszcze bardziej ciekawe i pożyteczne.

    Spis sklepów internetowych z rosyjskimi kosmetykami

    $
    0
    0
    I KILKA TRIKÓW JAK KUPOWAĆ TANIEJ :-)



    Bardzo często w komentarzach pytacie mnie, gdzie można kupić produkty, których używam do pielęgnacji włosów i ciała. Ogromną ich część stanowią kosmetyki rosyjskie, których składy i działanie po prostu uwielbiam, a z większością mam bardzo miłe doświadczenia. W rosyjskie kosmetyki zaopatruję się głównie w sklepach internetowych. Mam kilka ulubionych miejsc, do których powracam najczęściej, gdyż zazwyczaj im częściej kupujemy w danym sklepie, tym mamy z tego coraz większe korzyści. ;-) Gdzie znaleźć moją ulubioną Maskę Toskańską, za co uwielbiam rosyjskie kosmetyki i kilka trików, by zaoszczędzić - o tym w dzisiejszym wpisie.


    Lista sklepów z rosyjskimi kosmetykami


    1. Skarby Syberii | www.skarbysyberii.pl

    2. Lawendowa Szafa | www.lawendowaszafa24.pl

    3. Kalinawww.kalina-sklep.pl

    4. Setare | www.setare.pl

    5. Triny | www.triny.pl

    6. Helfy | www.helfy.pl 


    9. Iwos | www.iwos.pl

    10. Bioarp | www.bioarp.pl

    11. Eko Pięknowww.ekopiekno.pl

    12. Mazidełka | www.mazidelka.pl

    13. Bio Organika www.bioorganika.pl

    14. Natura dla piękna | www.naturadlapiękna.pl



    Zamawiam najczęściej w Skarbach Syberii, bo jest najtaniej (taka prawda ;-)). Za każde wydane pieniądze w sklepie dostaję dodatkowe środki, które wykorzystuję przy następnym zamówieniu. Skarby mają niewysokie kwoty przy wysyłce paczkomatami (porównując z innymi sklepami oczywiście ;-)), dlatego tam zamawiam pojedyncze rzeczy. Lubię ten sklep, bo jest tam przytulnie i ma łatwą nawigację. Dlatego też współpracuję blogowo ze Skarbami. :-) Lawendowa Szafa ostatnio robi bardzo fajne promocje i to co ją według mnie wyróżnia to bardzo różnorodny asortyment. Zakupimy tutaj nie tylko rosyjskie kosmetyki, ale również inne produkty naturalne takie jak mydło Aleppo, naturalne pasty do zębów, a także polskie marki np. Sylveco. Tak jest w tym momencie, ale wszystko może się zmienić. :-) Każdy sklep z powyższej listy zasługuje na uwagę i wzrokowe przeczesanie asortymentu. :-)



    Moje sposoby na tanie i trafione zakupy


    1. Im wyższa kwota zamówienia, tym większe profity

    Dlatego ja od jakiegoś czasu zaopatruję się w kosmetyki raz na 3 - 4 miesiące, kupując je w większych partiach. Przed zamówieniem warto zapytać rodzinę, znajomych czy nie zechcieliby wraz z nami zamówić grupowo, gdyż koszty wysyłki odpadają, a my korzystamy dodatkowo ze zniżek. :-)


    2. Przed zakupem warto porównywać ceny produktów, które macie zamiar kupić...

    ...ponieważ w zależności od sklepu mogą się różnić. W jednym miejscu Maska Toskańska kosztuje 22 zł, a w drugim 31,90 zł. Różnica kolosalna jak dla mnie. :-) 



    3. Najlepsze rabaty są zawsze przed wielkimi wydarzeniami

    np. Dzień Mamy, Dzień Dziecka, zniżki świąteczne itd. Bardzo często pojawiają się zniżki tematyczne dotyczące np. rozpoczęcia okresu wakacji czy lata. :-)


    4. Facebook

    Jeśli macie Facebooka, warto śledzić profile, gdyż to właśnie tam najczęściej jako pierwsze dowiadujecie się o zniżkach. Poza tym profile są bardzo kreatywnie prowadzone i są sympatycznym elementem naszej tablicy. :-) 



    5. W niektórych sklepach promocje się łączą 

    np. ostatnio składając zamówienie w Lawendowej Szafie, otrzymałam gratis z tytułu Dnia Matki, zapłaciłam 20% mniej za zamówienie i przekroczyłam próg darmowej wysyłki. Wyszło super tanio. :-)


    6. Przed każdym zakupem czytam opinie na temat produktu

    Bez znaczenia czy dotyczyłby on maski za 30 zł, czy mydła za 3 zł, . Niektóre sklepy mają możliwość dodawania opinii u siebie, natomiast ja najczęściej bazuję na opiniach wizażanek oraz recenzjach na blogach. Dzięki temu udaje mi się kupować naprawdę dobre produkty. :-)


    Podoba mi się również fakt, że sklepy internetowe dbają o swoich klientów. Zniżki, gratisy są oczywiście bardzo przyjemne, ale to co najbardziej mi się podoba to traktowanie klienta "na serio " poprzez podawanie pełnych składów kosmetyków, a w niektórych sklepach - rozszyfrowanie składu. 


    Rosyjskie kosmetyki kocham za:
    • duże pojemności,
    • wydajność,
    • naturalne składy,
    • działanie.

    Jeśli przeliczymy ilość ml na złotówki, kosmetyki rosyjskie po prostu opłaca się kupować. Jednostkowo zapłacimy więcej, ale produkty są bardziej wydajne od tych drogeryjnych. Podoba mi się, że rosyjskie kosmetyki faktycznie działają. Czasami pozytywnie, czasami negatywnie, bo wiele zależy od potrzeb włosów i tego czy dany składnik im pasuje. Jednak zawsze się coś dzieje na tych włosach czy ciele i to jest ogromny plus. :-) Oczywiście zdarzają się też kosmetyki, które totalnie nic nie robią, przykładowo u mnie takim produktem jest drożdżowa maska Babci Agafii, którą inne osoby bardzo chwalą. Wprzypadku drogeryjnych kosmetyków, częściej trafiam na buble. Nie wiem czy tak wielka jest siła mojej wyobraźni, czy faktycznie rosyjskie kosmetyki są napchane dobrymi składami, ale to właśnie po nich widzę największe efekty i subiektywnie bardzo polecam. :-)



    Jeśli macie swoje ulubione sklepy z rosyjskimi kosmetykami, piszcie, bo listę z miłą chęcią będę uzupełniała. :-)



    P.S. Zdjęcie główne pochodzi z darmowego banku zdjęć, tworzonego przez kreatywną i kochaną Natalię z Jest Rudo. :-* :-)

    3 Szampony dla dzieci, które warto kupić

    $
    0
    0

    Większość osób niezainteresowanych świadomą pielęgnacją włosów, utożsamia szampony dla dzieci z delikatnością. Nic bardziej mylnego. Wśród szamponów dla dzieci znajdziemy zarówno te bardzo delikatne, jak i mocne, dogłębnie oczyszczające. Dzisiaj zrecenzuję trzy produkty, w które zaopatrzyłam się jakiś czas temu. Są to: Hipp Babysanft, Himalaya Gentle Baby Shampoo i Bambi czyli szampon "z kaczuszką", mój szampon z dzieciństwa. :-) Wszystkie trzy szampony są dla dzieci, ale każdy z nich ma odmienne działanie i skład.




    Szampon Hipp Babysanft jest wspaniałym, bardzo delikatnym i kojącym skórę głowy produktem. Przedłuża świeżość moich włosów. Pachnie bardzo podobnie do niebieskiego Babydream, jednak nie plącze tak jak on włosów. Podczas mycia, włosy charakterystycznie skrzypią i są bardzo sztywne pod palcami (co jest częstym zjawiskiem przy szamponach dla dzieci). Mimo to, po wyschnięciu, włosy przy skalpie prezentują się bardzo ładnie. Są odbite od nasady, naturalnie błyszczące. Szampon bardzo przypadł mi do gustu i będę go raz na jakiś czas kupowała. :-) 


    Skład: Aqua, Hydrogenated Starch Hydrolysate (hydrolizat ze skrobii kukurydzianej), Cocamidopropyl Hydroxysultaine (delikatnie oczyszcza, łagodzi skórę), Cocamidopropyl Betaine (łagodny środek myjący), Lauryl Glucoside (łagodny środek myjący), Sodium Chloride, Coco-Glucoside (łagodny środek myjący)¸ Glyceryl Oleate (nawilżacz), Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract (ekstrakt z migdałów), Glycerin, Parfum, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol, Citric Acid, Lactic Acid, p-Anisic Acid.


    Szampon zawiera łagodne detergenty, w tym bardzo interesujący składnik - hydrolizat skrobii kukurydzianej. Tytułowy wyciąg z migdałów (Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract) znajduje się dość daleko w składzie.


    11,90 zł / 200 ml / Hebe / Wizaż



    Szampon Himalaya Herbals kupiłam spontanicznie, zauważyłam go w Hebe. Spodobał mi się jego delikatny, lekko ziołowy skład. Jest to produkt bardzo ciekawy, nie widziałam go jeszcze w blogosferze. :-) Niestety szampon podrażnia mi skórę głowy - po jego użyciu staje się sucha i swędzi. Co do samego komfortu mycia, jest bardzo wysoki, a szampon przyjemnie pachnie. Odpowiednio się pieni i domywa nawet bardzo przetłuszczoną skórę głowy. Włosy przy skalpie prezentują się ładnie - nie są ani oklapnięte, ani nadmiernie "waciate".


    Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine (łagodny środek myjący), Sodium Cocoyl Glycinate (łagodny środek myjący), Decyl Glucoside (łagodny detergent pochodzenia naturanego), Lauryl Glucoside (łagodny środek myjący), Cicer Arietinum Seed Extract, Hibiscus Rosa - Sinesis Extract (ekstrakt z hibiskusa), PEG - 150 Distearate (emulgator), Oryza Sativa Extract (ekstrakt z ryżu), Parfum, Coco - Caprylate, Vetiveria Zizanoides Root Extract, Citric Acid, Potassum Sorbate, Sodium Benzoate, Methylchloroisothiazolinone, Methylizothiazolinone, Disodium EDTA, Linalool, Hydroxycitronellal, Limonene, Citronellol, Benzyl Salicylate, Hydroxyizohexyl 3 - Cyclohexene Carboxaldehyde.


    Łagodne detergenty w połączeniu z ekstraktem z hibiskusa mogą okazać się przydatane przy przetłuszczającej się skórze głowy. Przeczuwam, że to właśnie hibiskus jest u mnie odpowiedzialny za podrażnienie. Zioła najłatwiej uczulają, ale też odpowiednio dopasowane - najlepiej leczą. :-) Osoby, które nie mają wrażliwej skóry głowy, czy też nie wykazują jakiejś konkretnej nadwrażliwości, mogą śmiało po niego sięgnąć.


    11,90 zł / 200 ml / Hebe / Wizaż



    Ostatnim szamponem dla dzieci jest Bambi czyli szampon, które wiele z nas pamięta z dzieciństwa. :-) Nazywany "szamponem z kaczuszką", kiedyś będący podstawą mojej pielęgnacji, a dzisiaj służący mi do oczyszczania włosów. Szampon stosuję raz na 3 - 4 tygodnie, gdy moje włosy stają się przeciążone i przestają się układać. Stosowałam już inne szampony oczyszczające o prostym składzie, jednak to Bambi najbardziej przypadł mi do gustu. Podoba mi się złocisty blask jaki zostawia na moich włosach i faktycznie zdziera wszystkie pozostałości kosmetyków z poprzednich myć, przygotowując włos na przyjęcie nowych substancji. :-)

    Mój szampon pozbawiłam kolorowej etykietki z kaczuszką, ponieważ buteleczkę wykorzystywałam do zdjęć. :-) Także bardzo przepraszam za łyse opakowanie. :-)



    Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate (mocny detergent), Sodium Chloride, Laureth 3, Cocamidopropyl Betaine (łagodny środek myjący), Parfum (Amyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropinal, Hexyl Cinnamal, Limonene), Panthenol, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 19140.



    Najzwyklejszy w świecie szampon, o prostym składzie i mocnym początku. Sprawdzi się jako szampon oczyszczający, ale nie do częstego mycia. 


    200 ml/ 3,29 zł/ Drogerie Koliber / Wizaż



    Babydream - jako bonus :-)

    Często pytacie mnie również o niebieski szampon Babydream, który można kupić w Rossmannie. No cóż, u mnie nie sprawdził się, ponieważ włosy po nim były poplątane, dosłownie jak wata, spuszone i zbyt miękkie. Wiem, że wielu osobom ten szampon odpowiada, ale jeśli macie tak jak ja cienkie włosy - odradzam. Warto przed zakupem poczytać liczne opinie na wizażu - odsyłam do wątku. :-)



    Powiązane artykuły:



    Ostatnio mam ogromną zajawkę na szampony, ponieważ prawdopodobnie wycofują Love2Mix papryczkowy, mój ukochany, najlepszy i najwspanialszy produkt ever. ;-) Szukam godnego następcy. :-) Obecnie stosuję szampony Sylveco: pszeniczno owsiany i balsam z betuliną. :-)



    Ciekawi mnie czy miałyście któryś z tych szamponów i czy mogłybyście polecić mi coś od siebie? 

    Strefa Czytelnika [21] - kręcone, suche, spuszone włosy

    $
    0
    0

    Kręcone, suche, spuszone - takie są właśnie włosy czytelniczki Fredzi, która mimo solidnej i bardzo różnorodnej pielęgnacji, w dalszym ciągu nie może poradzić sobie ze wspomnianymi problemami. Fredzia bardzo szczegółowo opisała pielęgnację, a także dostarczyła zdjęcia, co mnie cieszy, bo naprawdę przyjemnie było mi wyłapywać elementy "do poprawki" :-). 


    "Witaj, 
    Piszę do Ciebie, bo pomimo pochłonięcia tysięcy informacji o pielęgnacji włosów i naprawdę solidnego dbania o nie, efekty są bardzo słabe i niezadowalające mnie. :-( Mam wielką nadzieję, że mogłabyś mi chociaż doradzić cokolwiek, może robię coś źle, nie mając o tym pojęcia?


    Moje włosy w skrócie  
    Dbam o włosy właściwie od zawsze, ale nie zawsze była to odpowiednia pielęgnacja - maski z samymi silikonami, mocne szampony, brak olejowania, tarcie ręcznikiem, wychodzenie z mokrymi włosami na wiatr i słońce, farbowanie na czarno i dzień później dwie dekoloryzacje... Moje włosy są cienkie, ale gęste, falowano/kręcone, zależy od ich dnia, czasem mam kręciołki - sprężynki, a czasem (zwłaszcza, gdy nigdzie nie wychodzę :D) hollywoodzkie piękne fale. 
    Włosy lubią się puszyć, mocno po myciu, a po nocy w warkoczu raczej się "uspokajają". Myję włosy co dwa dni wieczorem, gdyż szybko mi się przetłuszczają przy nasadzie - ale myję je z tą częstotliwością od zawsze, chyba taka moja natura. ;) Przed każdym myciem nakładam olej na 1 - 3 h, na początku olejowałam na sucho, potem w formie rosołku, teraz najwygodniej jest dla mnie nałożenie odżywki od ucha w dół i na to olej + odżywka + woda w formie mgiełki. Jednak do teraz nie znalazłam idealnego oleju, a próbowałam ich już sporo. :( 

    Po myciu nakładam najczęściej maski, rzadziej odżywki (pod rząd 3 mycia maska, 1 - 2 mycia odżywka, itp). Maski na 30 - 45 min pod folię i czapkę, potem spłukuję i nakładam odżywkę od ucha w dół na 5-10 min (lub czasem bez maski), spłukuję i od ucha w dół 2 - 3 krople serum. Rzadko stosuję tylko maskę lub tylko odżywkę, bo po takiej minimalnej pielęgnacji moje włosy strasznie mocno się puszą na wierzchnich warstwach i końcach
    Generalnie moim problemem jest suchość włosów jakieś 10 - 15 cm przy końcach i ich mocne puszenie głównie w wierzchnich warstwach. Myślę, że są one suche, a nie zniszczone, bo podcinam końce co 2 - 3 miesiące (ostatnio poszło 4 cm - co dla mnie oznacza dużo, od trzech lat zapuszczam włosy) i na końcach nie widzę rozdwojeń (co jeszcze jakiś czas temu było niemożliwe, bo raczej były roztrojenia, rozczworzenia :D), jedynie widać je w wyższych partiach włosów (schodzę z mocnego cieniowania). Drugi problem to nieumiejętny dobór odpowiedniego oleju do moich włosów.  

    Do tego: odżywiam się raczej zdrowo, czasem przez dłuższy okres biorę jakieś suplementy - teraz olej z wiesiołka (wcześniej silica, tabletki l`biotica, skrzyp), moim problemem jest jednak mała systematyczność w braniu suplementów (np. biorę przez tydzień, a potem zapominam przez dwa) oraz to, że nie piję wystarczającej ilości wody mineralnej. Czasem do masek dodaję jakieś domowe produkty, np. jogurt naturalny, miód, jajko, drożdże na skórę głowy, sok z cytryny, siemię lniane (które powoduje mega sztywne włosy). Podcinam włosy sama (tzn. mama) nożyczkami fryzjerskimi z Rossmanna i tylko do tego przeznaczonymi. Splatam je w koczek bądź warkocz na dworzu, w szczególności na wietrze. 

    2011 rok - straszne końcówki, 2014 - widać spuszenie świeżo po myciu


    Wrzesień 2014 r. tu po podcięciu i wyjątkowo nawilżone i gładkie (rzadkość), 2015 - w wersji (prawie) prostej, którą bardzo lubię.


    Moja pielęgnacja włosów

    1. Szampony - co mycie Alterra (czuję, że tylko one domywają mi włosy), raz na dwa tyg. Barwa w celu mocniejszego oczyszczenia, (próbowałam Facelle, ale włosy po nim miałam jakieś dziwne, oblepione, ciężkie, ale nie niedomyte).  
    2. Maski - planeta organica maska marokańska (ostatni zakup), kallos latte, glisskur 7 olejków - sprawdziły się, włosy są w miarę dociążone, nie fruwają i nie puszą się aż tak mocno, ale w pielęgnacji złożonej maska + odżywka, bo solo nic nie dają; bingospa z glinką ghassoul - bez szału, gloria, natur vital aloesowa, biovaxy (oprócz nowych wersji, których nie próbowałam i tej brązowej do włosów wypadających) - te maski nie robią nic z włosami, puszą i końcówki są "fruwające", za lekkie nawet po dodaniu jakiegoś oleju (może niewłaściwego?).  
    3. Odżywki ds - Yves rocher z olejem jojoba - najlepiej wygładza włosy i wygładzająca z ziarnami gombo (totalny bubel), Isana żółta - po myciu puszy włosy, ale w miksie z olejem sprawdza się SUPER, Isana oil care, Nivea long repair, intensive repair i diamond volume - bez szału.  
    4. Odżywki bs - Ziaja pomarańczowa i masło kakaowe - przy ilości "ciut-ciut" na chwilę wygładzają puszenie, przy wielkości monety 5 zł już sklejają, odżywka w sprayu glisskur 7 olejków. 
    5. Oleje - teraz: ze słodkich migdałów - zdecydowanie nie - nic nie robi, włosy są najpierw ciężkie, a po myciu "fruwające", wcześniej: rycynowy (w mieszankach), lniany (niedługo, dlatego zamierzam do niego wrócić - jak myślisz?), z orzechów włoskich, awokado, kiełków pszenicy, oliwa z oliwek, babydream - wszystkie na początku sprawowały się świetnie, po dłuższym czasie włosy stawały się straszne, szorstkie, suche, sklejone albo zbyt lekkie - widocznie moje włosy co chwila chcą nowości. :(  
    6. Serum - teraz: marion z serii orientalnych, wcześniej: marion 7 olejków, l`biotica, GP- wszystkie ok, ale długi czas serum z alkoholem - może stąd moje kiedyś straszliwie rozpięciorzone końcówki. :D  
    7. Płukanki - niestety (czy stety?) baaardzo rzadko stosuję płukanki, najczęściej była to kawowa, bo chcę przyciemnić włosy, ale po jakimś czasie stosowania stały się sianowate, czasem z herbaty lipowej, czarnej - sztywność, ocet jabłkowy + woda = może być, jeśli stosuję czasem.  
    8. Wcierki - czasem mam fazę na przyspieszenie wzrostu, bo same z siebie rosną wolno ok 1cm/msc i zaczynam np. przez 2 miesiące wcierać coś w skórę głowy, np. Seboradin Niger (jak dotąd najlepszy), Jantar, ale wcierki wiążą się z czesaniem włosów codziennie, czyli też między myciami, co skutkowało puszeniem = wiadomo kręconych włosów na sucho się nie czesze, dlatego wcierki to też pewien kłopot, stąd ich rzadkie stosowanie.

    Czeszę włosy przed samym myciem i zaraz po (konieczność!) szczotką TT podróbką z biedry - jest spoko, potem ich nie dotykam aż do naturalnego wyschnięcia (2h), wtedy jeszcze kropelka serum i splątuję w opytmalny dla mnie luźny warkocz (wszelkie koki powodują dziwne odgniecenia).

    Problemem jest to, że dużo kosmetyków oceniam jako "bez szału", bo wydaje mi się, że nie robią nic, są neutralne, a ja szukam nawilżenia, mięsistości, i braku puchu. :( Mam już dość eksperymentowania i szukania, bo ciągle trafiam na "bez szału" i wyrzucam pieniądze w błoto. Staram się zachować równowagę między proteinami, humektantami i emolientami. Od 3 lat dbam o włosy, ale przez pierwszy rok było to unikanie wszelkich silikonów, 5 masek na raz i jeszcze większa szopa na głowie, od półtora roku staram się raczej nawilżać i osłaniać, a średnio co 2 tyg., kiedy widzę przyklap dokarmić proteinami. 
    Sądziłam, że pielęgnacja jest okej, ale włosy dalej są raczej matowe, suuuchee (!) i puszące się. Już nawet myślę, że to może dla nich jest za mało i zastanawiam się nad zakupem max. 3 półproduktów - tylko jakich (mleczko pszczele, kwas hialuronowy, keratyna?). 
    Co robię źle? Uważam, że i tak stanowczo za dużo dla tych nieszczęsnych włosów robię, a one są strasznie niewdzięczne. :D Jak nic nie robię (tzn. nie tak "na bogato"), to końcówki znikają - dosłownie, bo tak się puszą, że ich nie widać. Nie chcę drastycznego cięcia, bo już tak długo zapuszczam, a dodatkowo dołuje mnie, że jak się mocno skręcą to z dumnej długości prawie do łokci, skracają się do łopatek! Chciałabym je przyciemnić farbą, ale boję się, że totalnie nic z nich nie zostanie. I tak czekam kolejny rok, żeby coś się w nich poprawiło, żebym mogła mniej na nie zwracać uwagę, ale one nic sobie z tego nie robią, dlatego proszę Cię o jakąś poradę. :)

    Dziękuję Ci z góry za pomoc !!!
    Pozdrawiam,
    Fredzia :)"



    Moje rady

    1. Stylizacja najważniejsza

    W przypadku falowanych i kręconych włosów stylizacja jest najważniejsza. Można wiele "pakować " we włosy, a one dalej będą nieposłuszne, spuszone i suche. Poleciłabym Ci koka ślimaka, ale piszesz, że masz po nim wygniecione włosy.

    Dlatego może przydać się metoda zwana ręcznikowaniem (plopping, plunking). Jest to sposób dla posiadaczek falowanych.kręconych włosów, który polega na utrwaleniu włosów w skręcie jeszcze przed wyschnięciem. Więcej tutaj.

    Do ploppingu dołożyłabym oczywiście ugniatanie włosów żelem lnianym. Sprawia on, że włosy się błyszczą, są nawilżone, a jego nadmiar można łatwo usunąć poprzez ugniatanie włosów. To naturalna, zdrowa alternatywa dla żeli do układania włosów. 




    2. Puszenie na wierzchniej warstwie i końcach

    Włosy mocno się puszą na wierzchnich warstwach i końcach, ponieważ najczęściej ocierają się o poduszkę podczas snu, mają bezpośredni kontakt ze słońcem, ulegają uszkodzeniom mechanicznym np. od noszonej na ramieniu torebki (końce). To włosy obrysowe, które naturalnie zawsze są w gorszej kondycji niż pozostałe partie. W pewnym sensie niemożliwe jest utrzymywanie włosów w jednakowej kondycji - poszczególne partie będą się od siebie różniły.




    3. Odpowiedni olej

    U Wiedźmy jest genialny wpis, w którym znajdziesz pogrupowane oleje pod kątem porowatości włosów. Jeśli przykładowo, lniany w miarę Ci służył, poszukaj oleju z tej samej grupy.




    4. Kosmetyki i akcesoria

    Brakuje mi nawilżającego szamponu np. balsam Sylveco z betuliną. Zwróciłabym także uwagę na zbyt częste oczyszczanie włosów szamponem z "sls". Unikałabym silikonów ciężkich, nadbudowujących się na włosie (lista tutaj). Odstawiłabym na jakiś czas proteiny, które również mogą się nadbudowywać, dając efekt matowych włosów.

    Biovaxy – mają miód, hennę, mogą puszyć. Ciekawi mnie jak zachowują się Twoje włosy po masce marokańskiej. Zawiera olej arganowy wysoko w składzie, mogłaby to być jakaś wskazówka. Oliwa z oliwek nie jest koniecznie dobra dla Twoich włosów, gdyż lekko usztywnia, a to dodatkowo może wysuszać włosy.

    Humektanty, w tym maska Natur Vital tylko przed myciem. Czyli Natur Vital na 30 minut, mycie, maska emolientowa.


    Polecam grzebień z szeroko rozstawionymi zębami, zamiast TT lub jeśli trudno Ci się przestawić - to stosować grzebień i TT - na zmianę. W szczególności ważne jest to, aby po myciu włosów używać grzebienia, a nie TT, gdyż to może puszyć włosy. Na pierwszy ogień zaopatrzyłaby się w tani, plastikowy grzebień - byś zobaczyła, czy forma Ci odpowiada. Jeśli szeroko rozstawione zęby będą ok, kupiłabym dopiero drożdży, ale o lepszych właściwościach pielęgnacyjnych, grzebień drewniany. :-)




    Silikony są ważne, ale nie można z nimi przesadzać. Mam wrażenie, że bardzo dużo ich używasz dlatego, by przyklepać jakoś te włosy. Czasami włosy reagują na silikony właśnie puchem i suchością, w szczególności włosy kręcone.

    Jeśli chcesz przyciemnić włosy, to tylko henną. To naturalna odżywka do włosów, która nadaje im kolor. Bez chemii. :-) Włosy muszą być odpowiednio nawilżone i natłuszczone przed zabiegiem, bo henna to zioła = mogą lekko przesuszyć. Warto więc poczekać z decyzją, aż kondycja włosów będzie satysfakcjonująca.


    5. Plan działania - reset i świadoma pielęgnacja od nowa

    Przede wszystkim mam wrażenie, że zbyt duża różnorodność panuje w pielęgnacji, każdy produkt "z innej parafii". :-) Dlatego proponuję zrobić totalny reset pielęgnacji. W pierwszej kolejności polecam umyć skórę głowy i włosy na długości prostym szamponem (u Ciebie będzie to Barwa). Nie nakładaj nic przed ani po myciu. Wysusz włosy naturalnie. Zobacz jak wyglądają, daj im ze 2 mycia (czyli 4 dni) oddechu i działaj dalej.

    Wprowadź jeden produkt do pielęgnacji. Niech to będzie coś prostego jak maska Natur Vital. Znowu 2 mycia, obserwujesz jak włosy się zachowują. Oczywiście myjesz już szamponem normalnym, nie oczyszczającym. Robisz tak po kolei z kolejnymi produktami i obserwujesz włosy. Ważne, aby produkt był w miarę jasno ukierunkowany (jak najkrótszy skład, przewaga składników z grupy emolientów, protein lub humektantów).



    Patrząc na zdjęcia, widzę piękne włosy. :-) Wiem, że generalnie zdjęcia nie oddają tego jakie włosy są w dotyku, przekłamują ich blask/matowość, ale generalnie skręt jest bardzo ładny, zdefiniowany, a to znaczy, że włosy są zadbane. Zniszczone fale czy loki tak ładnie się nie kręcą. 


    Co jeszcze doradzicie Fredzi?


    Poprzedni wpis serii:
    Strefa Czytelnika [20] - Analiza pielęgnacji długich włosów


    Proste, falowane czy kręcone?

    $
    0
    0

    Jedną z cech charakteryzujących nasze włosy jest intensywność skrętu lub całkowity jego brak. Idąc tym tropem, włosy dzielimy na proste, falowane i kręcone. Wiele osób nie potrafi poprawnie ocenić swoich włosów, przez co popełnia pielęgnacyjne błędy, których efektem są np. "krzywe" czy też "połamane" włosy. Moje włosy wbrew temu co widzicie na blogu, nie są prostą, gładką z natury taflą, mają tendencję do bycia "pomiętymi" - są falami typu 2a. W dzisiejszym poście dowiecie się co oznacza ta numeracja, rozpoznacie typ skrętu waszych włosów,  dowiecie się od czego zależy skręt, dostaniecie garść moich przemyśleń i ciekawe linki, zapraszam. :-)




    Od czego zależy skręt włosa?

    Kluczową rolę odgrywają czynniki genetyczne. To jaki skręt mieli nasi przodkowie, w znacznym stopniu generuje obecny wygląd włosów. Skręt włosa uzależniony jest między innymi od kształtu mieszka włosowego. Im mieszek bardziej skrzywiony, tym bardziej pokręcony jest włos.

    Skręt włosów może zmieniać się na przestrzeni życia, chociaż nie są to zmiany znaczne. Jest to najczęściej uwarunkowane zmianami hormonalnymi (dlatego wiele kobiet w trakcie i po okresie ciąży, zauważa zmiany w wyglądzie włosów - proste włosy zaczynają się falować, a kręcone - stają się proste itd.).




    Typologia włosów wg Andre Walkera

    Andre Walker to znany, amerykański stylista i fryzjer, który współpracuje z Oprah Winfrey. Co ciekawe, sam "załatwił" sobie pracę, pisząc do Oprah list, w którym zaproponował, że będzie jej osobistym stylistą. Oprah się zgodziła, dzięki czemu współpraca trwa nadal, a Andre jest rozchwytywany przez gwiazdy. :-) Walker stworzył także krótką fryzurkę Halle Berry, współpracuje z Michelle Obama i Barbara Bush (źródło: en. wikipedia).

    Andre w napisanej przez siebie książce "Andre Talks Hair", przedstawił podział włosów na 4 kategorie: proste, falowane, kręcone i afro. Każdą z tych kategorii, rozbił na podgrupy, które określają dodatkowo grubość pojedynczego włosa lub siłę skrętu. Schemat, który wymyślił Andre, przedstawia poniższa grafika.

    Źródło: strona internetowa Andre Walkera 


    My jednak zajmiemy się typologią rozszerzoną, która prezentuję się tak:

    Sama rysowałam! I to główne też #artystka ;-)

    Typ 3c oraz 4c nie są typami stworzonymi przez Andre, zostały dopisane przez społeczność www.naturallycurly.com. Są one błędnie przypisywane Walkerowi. Ujęłam je klamerką. Myślę, że ta rozszerzona typologia jest bardziej ciekawa, przekazuje więcej informacji.



    Charakterystyka poszczególnych typów


    1. WŁOSY PROSTE


    • szybko rozprostowują się po zakręceniu,
    • nie wywijają się na końcach (jeśli się wywijają, mamy do czynienia z falami lub końcówki są zniszczone),
    • są oklapnięte u nasady,
    • nie odkształcają się, gdy ściągniemy z nich gumkę do włosów bądź jeśli założymy je za ucho (lub bardzo szybko wracają do swojej prostej formy).
    Źródło

    Typy włosów prostych:

    1A - to włosy proste, pojedynczy włos jest cienki. Są bardzo oklapnięte u nasady, łatwo je obciążyć. Posiadaczką takich włosów jest Agatka z bloga Thin Hair.

    1B - to włosy średniej grubości, mają większą objętość niż typ 1a, bo pojedynczy włos ma większą średnicę

    1C - to włosy sztywne i grube. Takie włosy reprezentują przede wszystkim azjatki.




    2. FALE

    • posiadaczki włosów falowanych często mówią o swoich włosach "połamane włosy". To włosy, które nie są ani proste, ani pokręcone. Odpowiednio stylizowane mogą być pięknymi, zdefiniowanymi falami lub gładką taflą,
    • włosy falowane mają kształt litery S, nie skręcają się dookoła własnej osi,
    • lubią się puszyć.

    Kolejno: 2A, 2B, 2C / Źródło

    Typy falowanych włosów:

    2A - pojedynczy włos jest cienki, są oklapnięte u nasady.Łatwo się stylizują zarówno na włosy proste (wystarczy strzepnąć je porządnie, gdy są jeszcze mokre) jak i fale (mokre włosy ugniatamu lub ręcznikujemy). Fala jest bardzo delikatna, ledwie widoczna. Takie włosy mam ja. :-)

    2B - pojedynczy włos jest średniej grubości, kształt litery S jest mocniej zarysowany niż w przypadku fal typu 2A. Zazwyczaj mocno podkręcają się na końcach, mimo, że zostały wystylizowane na proste. Dość mocno się puszą.

    2C - pojedynczy włos jest sztywny, gruby, mocno widoczny kształt litery S. Zdecydowanie najtrudniej wystylizować je na włosy proste. Nawet po użyciu prostownicy po jakimś czasie nabierają większej objętości i się podkręcają.



    Niby proste, ale widoczna fala i wywinięte końce. Włosy, które przy odrobinie wysiłku będą się falowały :-) Źródło: 1,2


    3.  KRĘCONE (LOKI)

    • nie przypominają litery S, zwijają się w rulony o różnej średnicy,
    • przetłuszczają się bardzo u nasady i są suche na końcach/długości (łój nie jest w stanie przemieszczać się po lokach, zatrzymuje się przy skalpie),
    • mocno się puszą.

    Kolejno: 3A, 3B, 3C / Źródło
    Litery w przypadku włosów kręconych nie oznaczają grubości pojedynczego włosa, a średnicę rulonu. Dlatego typy 3a, 3b, 3c mogą być zarówno cienkie, średniej grubości i grube.

    3A - skręt pojedynczego loka jest luźny. Rozczesanie typu 3A powoduje, że włosy stają się puszystymi falami.

    3B - drobniejszy skręt o średnicy 2 - 3 cm

    [3C] - bardzo drobny skręt o średnicy małego palca u dłoni, ok. 1 cm. :-)




    4. AFRO (SUPEŁKOWE)

    • bardzo suche,
    • puszą się,
    • bardzo drobny skręt,
    • to włosy typowe dla mieszkańców Afryki.

    Kolejno: 4A, 4B, 4C / Źródło

    4A - bardzo ciasne spirale, prawie niewidoczne, kojarzą mi się ze sprężynką z długopisu :-)

    4B -  skręt w kształcie litery Z, bardzo drobne zygzaki,

    [4C] - bardzo drobny, czasami chaotyczny skręt, w dotyku są jak wełna, przypominają rozczesany typ 4b, czyli rozczesane "Z"



    Moje przemyślenia

    Typ moich włosów to 2a czyli cienkie, mało widoczne fale. Stylizuję je na proste, co przychodzi mi bardzo łatwo, bo cięcie na prosto i długość (tj. ciężar włosów) dociążają je i pomagają utrzymać proste. Końcówki moich włosów często się wywijają. :-)






    Przydatne linki

    Więcej informacji znajdziecie na stronie Andre Walkera - www.andrewalkerhair.com. Polecam również zajrzeć na www.naturallycurly.com, skąd pożyczyłam (wiem, wiem, prawa autorskie i te sprawy, ale dla dobra sprawy... :-)) zdjęcia do dzisiejszego posta - najlepiej oddają charakter poszczególnych skrętów. Typologia i pielęgnacja poszczególnych typów, opisana jest genialnie na forum Good Hair Day.




    Jestem ciekawa jaki typ włosów macie i jak je pielęgnujecie :-)



    FACEBOOK ←

    INSTAGRAM 

     BLOGLOVIN 

    Wrażliwe włosy a wysoka temperatura | Bad Hair Day

    $
    0
    0

    Przy cienkich, wrażliwych i delikatnych włosach takich jak moje, utrzymywanie ich w nienagannej kondycji przy temperaturze powyżej 25 stopni, jest praktycznie niemożliwe. Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć włosów, właśnie z takiego upalnego dnia.  Moje włosy nie są idealne, a każde wahania pogody niestety bardzo mocno odczuwają. 


    Upał, zaduch i nieustannie świecące słońce sprawia, że moje włosy stają się bardzo przesuszone na końcach, szorstkie i niemiłe w dotyku. Wszelkie pojedyncze połamane włosy, głównie z wierzchniej warstwy zaczynają sterczeć, tworząc efekt "choinki". Są także oklapnięte u nasady, przez co wyglądają bardzo smętnie również na długości. 

    Włosy rozczesane grzebieniem drewnianym

    Również zakola stają się nieatrakcyjne dla oka. Nie dość, że mam je bardzo przerzedzone naturalnie, to pot dodatkowo zlepia włosy. 

    Zakola - mój nieodłączny "przyjaciel" :-)

    Na zdjęciach prezentuję jedno z moich ulubionych i szybkich upięć grzywki/przednich pasm. W taki upał jak wczoraj (30 stopni), przody bardzo by mi przeszkadzały, gdybym ich nie zgarnęła do tyłu. Dodatkowo delikatnie wiało, przez co włosy szybko się strączkowały i plątały. 

    Suche i lekkie końce, ale uśmiech jest, bo śliczne kwiatki za mną! :-)

    Włosy nierozczesane, suche, splątane, przetłuszczone u nasady / Sprawcy: wysoka temperatura i wiatr

    Rozczesane, ale dalej suche






     Upał oznacza dla mnie zawsze bad hair day


    Mimo niezbyt satysfakcjonującego mnie wyglądu włosów, dobry humor mnie nie opuścił. :-) Wycieczka była bardzo udana. Na większości zdjęć mam zmrużone oczy, bo słońce mnie oślepiało. :-) W dalszym ciągu dość mocno dotyka mnie fakt, że moje włosy z dnia na dzień tak bardzo mogą się zmienić. W piątek były nawilżone, błyszczące i sypkie, a w sobotę, po godzinie od wyjścia z domu, właśnie takie jak na zdjęciach.



    Jak mam zamiar radzić sobie z ostrym słońcem:

    • przede wszystkim stosować serum silikonowe Loreal Mythic Oil,
    • chcę kupić sobie kapelusz. Może macie propozycje gdzie mogę dostać jakiś ładny, biały, słomkowy, z niezbyt dużym rondem? :-)
    • robić koka (w kucyku końcówki są bardzo narażone na działanie słońca).



    Artykuł powiązany:
    Jak dbać o włosy wrażliwe?





    → FACEBOOK ←

    ☼ INSTAGRAM ☼

     BLOGLOVIN ♥

    Okrągła twarz i cienkie włosy | Dobór fryzury

    $
    0
    0
    Źródło
    Dobór fryzury adekwatny do stylu życia, grubości, gęstości włosów, a także osobistych preferencji wizerunkowych, jest niewątpliwie trudnym zadaniem. Musimy mieć również szczęście, by trafić w ręce fryzjera - cudotwórcy :-), który połączy te wytyczne i zrealizuje naszą wizję.  Mówi się, że owal jest idealnym kształtem twarzy, ponieważ najwięcej fryzur i makijaży pasuje właśnie jemu. Co jeśli natura obdarzyła nas okrągłą twarzą, a nam trudno jest dobrać właściwą fryzurę?



    Jeśli istnieje coś bardziej okrągłego niż koło, to zapewne jest to moja twarz. ;-) 

    Im jestem starsza, tym twarz bardziej się wysmukla / wyostrza, więc nie jest już tak okrągła jak to było kilka lat temu, aczkolwiek w dalszym ciągu jest po prostu okrągła. :-) Przez kilka ostatnich lat miałam różne długości włosów przy twarzy, przez co udało mi się zaobserwować kilka ciekawostek.


    Przy modelowaniu kształtu twarzy odpowiednim uczesaniem, fryzurą, kluczową rolę odgrywają włosy przy twarzy. Nadmiernie pocieniowane, podkręcone, przy tym cienkie i oklapnięte dodają optycznie kilogramów.



    Okrągła twarz ma:

    • niskie czoło,
    • mały podbródek,
    • policzki mają taką samą szerokość, co wysokość.



    Przy okrągłej twarzy i cienkich włosach nie sprawdza się:
    • cieniowanie, pazurkowanie włosów przy twarzy (można cieniować, pazurkować mniej więcej od ramion),
    • grzywka,
    • generalnie włosy krótsze niż do ramion - twarz jest bardziej "pucata",
    • przedziałek z boku. Lekkie przesunięcie przedziałka wchodzi w grę.



    Przy okrągłej twarzy i cienkich włosach sprawdza się:
    • przednie partie przynajmniej do ramion,
    • włosy nachodzące na twarz - zmniejszamy powierzchnię twarzy, uszczuplamy po bokach,
    • upięcia przednich pasm. Sprawdzą się u posiadaczek dłuższych włosów (od łopatek w dół).  Z jednej strony odkrywamy twarz i pokazujemy jej obłość, ale z drugiej dłuższe partie włosów z tyłu wysmuklają ją (sprawdzone na mnie :-)),
    • delikatne unoszenie włosów u nasady - upięcie ich na czubku głowy i tworzenie kopułki, wtedy "wyciągamy" twarz na długości,
    • przedziałek na środku, włosy luźno puszczone.


    Wiele zależy od długości szyi. Długie i smukłe szyje przy okrągłej buzi, pozwalają na  nieco krótsze fryzury. 




    Włosy proste wyszczuplają twarz, włosy falowane czy kręcone - poszerzają. Jeśli macie ochotę na fale czy loki, ważne, aby zaczynały się mniej więcej od linii ramion. Włosy przy twarzy najlepiej niech pozostaną proste, bo fale od nasady dodatkowo ją poszerzą.



    → FACEBOOK ←

    ☼ INSTAGRAM ☼

     BLOGLOVIN ♥

    Strefa Czytelnika [22] - wykruszające się końce, powrót do naturalnego koloru

    $
    0
    0

    Dzisiejsza Strefa Czytelnika ma w sobie wiele z włosowej historii. Poznajcie Patrycję, której droga do pięknych włosów jest naprawdę burzliwa. Patrycja ma cienkie i delikatne włosy z natury, które traktowała prostownicą i rozjaśniała. Obecnie jej największym problemem są wykruszające się końce i nieestetyczny wygląd włosów. 



    "Droga Marto,

    Moje włosy od zawsze były bardzo cienkie, delikatne, ze skłonnością do plątania się. Jedyne czego nie można im odmówić to tego, że są bardzo miękkie w dotyku. Historia moich włosów jest dość burzliwa, co można zobaczyć na poniższych zdjęciach: 
    W wieku mniej więcej 7 lat - cienkie, proste, ale zdrowe włosy


    Okres gimnazjum i szał na prostownicę na krótkich włosach...


    ... co zaowocowało takim stanem w liceum :-(




    Później było trochę lepiej, ale włosy były niesłychanie cienkie i często wypadały. Mimo w miarę dobrego wyglądu na zdjęciu, obwód mojego kucyka wynosił 3 - 4 (!) cm.



    Dwa lata temu (2013) mocno skróciłam włosy

    Następnie nie omieszkałam ich rozjaśnić gdy podrosły...


    Obecnie nie jest najgorzej (obwód kucyka wynosi prawie 6 cm). Zaczęłam bardziej świadomie pielęgnować włosy, ale o tym niżej. Moim największym problemem jest to, że zawsze przerzedzają się na końcówkach. Czy mogłabyś mi coś doradzić? Mam też ogromny problem ze strączkowaniem się włosów :-(.


    Moje włosy wyglądają teraz tak:


    Od czubka głowy do uszu mam kolor naturalny, reszta to blond zafarbowana na ciemniejszy kolor (chcę wrócić do naturalnego). Jak widzisz włosy są jakieś napuszone i ogólnie nie wyglądają zbyt ładnie (chociaż są zdrowe!) :-(.

    Kilka słów o aktualnej pielęgnacji: 
    - włosy podcinam co 3 - 4 miesiące o 1-2 cm,
    - odstawiłam suszarkę jakieś pół roku temu, prostownicy i lokówki nie używam w ogóle,
    - nie czeszę na mokro grzebieniem tylko delikatnie przeczesuję palcami ewentualne kołtuny po myciu,
    -myję je wieczorem co dwa dni, na sam koniec przemywając je chłodną wodą, związuję na noc (gdy są suche) w luźny warkocz gumkami bez metalowych elementów,
    -nie mam problemów ze skórą głowy i nadmiernym przetłuszczaniem się włosów,
    -zwykle stosuję metodę OMO.
    Produkty: 
    - na co dzień: Balsam Sylveco + odżywka wygładzająca Sylveco
    - co jakiś czas dla lepszego oczyszczenia: szampon Johnson's Baby + odżywka Timotei Drogocenne olejki,
    - na końcówki Alterna Smooth Kendi Dry Oil Mist,
    - co dwa albo cztery dni aplikuję na godzinę - dwie przed myciem olej kokosowy lub ten ze słodkich migdałów,
    - póki co czeszę włosy (na sucho) zwykłym grzebieniem ale planuję kupić szczotkę o której wspominasz,
    - regularnie zażywam siemię lniane i od tyg. piję drożdże,
    - póki co nie mam też żadnej maski ani wcierki, jak myślisz, co byłoby odpowiednie dla mojego typu włosów?


    Prosiłabym o rady w sprawach puszenia się, strączkowania się włosów i ich rzadkości na końcach. Mam nadzieję, że moje zdjęcia (mimo iż proces zapuszczania trwa długo i jest dość żmudny) okażą się dla kogoś inspiracją :-).


    Pozdrawiam serdecznie,
    Patrycja"







    Moja opinia

    Przede wszystkim gratuluję ogromnych postępów! :-) Potrzeba zmian jest czasami tak silna, że trudno jest się oprzeć prostowaniu czy farbowaniu. Mając cienkie i delikatne włosy z natury musimy liczyć się z tym, że każdy zabieg, w szczególności rozjaśnianie czy działanie wysoką temperaturą, bezpowrotnie włosy zniszczy. 



    1. Fale

    Pierwszą rzecz, którą zauważyłam to skręt włosów. Patrycja nie jest zadowolona z ogólnego ich wyglądu. Włosy układają się w lekko pomięte, nieregularne fale, a swoim kształtem przypominają literę S. Patrycja ma włosy falowane lub może nawet kręcone, typ 2a lub 3a, według typologii Walker'a. Włosy falowane potrzebują domknięcia całej pielęgnacji. Stylizacja falowanych włosów jest właśnie tą kropką nad i. :-) 

    Spróbowałabym stylizować je w naturalny sposób - żelem lnianym. Taki żel nie niszczy włosów, utrzymuje ich skręt, a dodatkowo nawilża i pielęgnuje. Jak go wykonać, pisałam tutaj. Potraktowanie włosów żelem lnianym prawdopodobnie rozwiąże problem puszących się włosów.



    2. Wykruszające się końcówki

    Włosy cienkie z natury mają tendencję do wykruszania, jednak w tym przypadku raczej są to pozostałości po niszczycielskich zabiegach. Jeśli włosy były rozjaśniane 2 lata temu, to obecne końcówki pamiętają czasy rozjaśniania - nic dziwnego, że się kruszą i rozdwajają.

    Końcówki wykruszają się, ponieważ są suche. To co je uelastyczni to emolienty, zawarte w odżywkach, maskach, serach silikonowych. Regularne olejowanie włosów może okazać się zbawienne.


    3. Podcinanie włosów

    Uważam, że warto by było zmienić częstotliwość podcinania włosów lub podcinać ich więcej. Przykładowo: podcinać 1 - 2 cm co 2 miesiące lub raz na 3 - 4 miesiące, podcinać np. 4 cm. Myślę, że ta druga opcja jest lepsza do zniesienia, bo podcinając często i mało cm, mamy wrażenie, że włosy stoją w miejscu



    4. Analiza pielęgnacji

    Olej kokosowy jest olejem wnikającym, może puszyć włosy. Warto obserwować jak włosy się po nim zachowują. Brakuje mi porządnej, tłustej maski. Od siebie mogę polecić maskę regeneracyjną Planeta Organica, aczkolwiek wiel dobrych recenzji zbiera maska marokańska Planeta Organica (chociaż u mnie się nie sprawdziła).

    Myślę, że u Patrycji furorę zrobi drewniany grzebień, gdyż wygładza on włosy i ma działanie antystatyczne (przeciwdziała elektryzowaniu). Oczywiście szczotkę z dzika polecam również, jednak ona może wzmagać elektryzowanie. Dlatego szczotka z włosia i drewniany grzebień to idealny duet. :-)


    Wcierka - polecam Jantar. :-)

    Reszta - OK. :-)



    Jestem pewna, że systematyczność doprowadzi Patrycję do świetnych efektów, które już teraz są widoczne. Niestety droga do pięknych włosów wymaga ogromnej cierpliwości.


    Poprzedni wpis serii:
     Strefa Czytelnika [21] - kręcone, suche, spuszone


    Co jeszcze poradzicie Patrycji?




    → FACEBOOK ←

    ☼ INSTAGRAM ☼

     BLOGLOVIN ♥

    Pierwsza próba wydobycia skrętu na moich włosach

    $
    0
    0

    Według typologii przedstawionej w tym wpisie,  moje włosy to fale typu 2a. Nie są ani proste, ani kręcone, a cienkie i "pomięte". Poddają się stylizacji zarówno na fale jak i włosy proste. Moje włosy są w dużo lepszej kondycji niż 2 lata temu i ciekawiło mnie jaki efekt uzyskam, stylizując je na fale. :-) Była to moja pierwsza próba wydobywania skrętu od dawien dawna, a efekt jaki uzyskałam, pozytywnie mnie zaskoczył. Przez przypadek odkryłam sposób na mega objętość.



    Dlaczego tak rzadko stylizuję włosy na fale?

    Muszę włożyć wiele pracy w to, by fale wyglądały estetycznie. Dlatego najczęściej stylizuję włosy na gładkie i proste. Jest to szybkie i wygodne. Wystarczy, że mokre włosy strzepnę rękoma kilka razy i schną w takiej "prostej formie" do końca. Dodam jeszcze, że im mam włosy dłuższe, tym są cięższe, a tym samym trudniej się podkręcają. Dodatkowo cięcie, które preferuję, a więc wszystkie włosy jednej długości, rozprostowuje włosy. 




    Fale uzyskałam w następujący sposób:

    1. Przed myciem dokładnie rozczesałam włosy szczotką z włosia dzika.
    2. Włosy umyłam szamponem pszeniczno - owsianym Sylveco. Nie nakładałamżadnej odżywki ani maski, ponieważ nie chciałam niepotrzebnie ich obciążać.
    3. Po wymyciu włosów odsączyłam nadmiar wody, stosując metodę ręcznikowania (ploppingu). Dzięki temu włosy już delikatnie się pofalowały.
    4. W wilgotne włosy wgniotłam żel lniany, który przygotowałam według tego przepisu.
    5. Włosów nie rozczesałam, zostawiłam do naturalnego wyschnięcia. Schły o godzinę dłużej niż zazwyczaj (ok. 3h), ponieważ żel skutecznie nawilżył włosy.

    Mokre włosy pokryte żelem lnianym


    Włosy w połowie suche, w połowie mokre (i moja gustowna piżamka, wybaczcie :-))



    Po całkowitym wyschnięciu, włosy prezentowały się tak:


    Nierozczesanie włosów po myciu było błędem. :-) Włosy były nieestetycznie pofalowane (coś między "krzywymi" włosami, a falami :-)). Dopiero przerzucenie ich na bok dało zadowalający efekt.



    Najgorzej prezentowały się końcówki. To najstarsza część moich włosów, która systematycznie jest narażana na zniszczenia. Wymaga intensywnej pielęgnacji w tym dużej dawki emolientów, której niestety nie otrzymała podczas tego zabiegu. Po drugie moje włosy podcięte są tak, aby estetycznie prezentowały się będąc proste. Analogicznie: wyprostowanie kręconych włosów ukazuje ich krzywiznę, gdyż docelowo są podcinane do noszenia w skręcie.



      Tak prezentowały się włosy, gdy rozczesałam je szczotką z naturalnego włosia:


      Po prawej stronie wgniotłam jeszcze troszkę żelu lnianego :-)

      Jestem absolutnie zachwycona efektem "lwiej grzywy". :-) Czuję się świetnie w takiej fryzurze! Włosy są co prawda matowe, bardzo puszyste i sztywne, wręcz szorstkie w dotyku, ale dla mnie to miła odmiana od przyklapniętej codzienności. Robią wrażenie mega objętości, są bujne. Koniecznie spróbujcie :-)



      Kok upięty spinkami żabkami również ślicznie się prezentował :-)


      Włosy były bardzo uniesione, wręcz trudne do ujarzmienia. Przy zakolach sterczały w różne strony i śmiesznie się wywijały.


      Na pewno podejmę się kolejnych prób wydobywania skrętu, modyfikując poszczególne elementy np. dokładając maskę czy rozczesując włosy po myciu. Stylizujecie włosy na fale czy może wolicie proste?



      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥

      Keratynowe prostowanie włosów - warto?

      $
      0
      0


      Keratyna jest naturalnym budulcem naszych włosów. Dzięki niej są mocne, odporne na zrywanie i naturalnie błyszczące. Utrata keratyny następuje na skutek działania promieni UV, nadmiernej stylizacji gorącymi urządzeniami, farbowania, rozjaśniania, a także zwykłej żywotności włosa, co widocznie jest szczególnie w dolnych jego partiach. Zabieg keratynowego prostowania ma za zadanie uzupełnić utraconą keratynę, wypełniając ubytki we włosie. Jest on obecnie bardzo popularny - dostaję ogromnie dużo pytań w związku z nim. Na czym polega, jaki jest jego cel, jak dbać o włosy po keratynowym prostowaniu, na jakich włosach uzyskamy najlepszy efekt oraz jak keratynowe prostowanie ma się do włosów cienkich i wiele innych - zapraszam.



      Cel zabiegu

      Keratynowe prostowanie ma za zadanie odbudować zniszczone partie włosów; zregenerować je i odżywić. Po zabiegu włosy są błyszczące, sypkie, elastyczne i podatne na stylizację. Nie reagują na zbyt niską lub zbyt wysoką wilgotność powietrza.



      Na czym polega keratynowe prostowanie włosów?

      Na początku zabiegu włosy oczyszczane są szamponem o odczynie zasadowym (najczęściej dwukrotnie). Dzięki niemu rozchylają się łuski włosa.  Następnie włosy odsącza się z nadmiaru wody i w zależności od produktu, suszy lub nie. Następuję zaaplikowanie płynnej keratyny. Po upływie określonego czasu, suszymy włosy letnim nawiewem (nie zimnym). Rozpoczynamy prostowanie - pasmo po paśmie. Temperatura urządzenia powinna wynosić ok. 230 stopni, z tym, że na bardzo wrażliwych i cienkich włosach, temperatura może być niższa o 10 - 15 stopni.

      Jest to uśredniony opis zabiegu, ponieważ w zależności od wybranej usługi czy produktów, czas trzymania i poszczególne elementy zabiegu, mogą się od siebie różnić. Kluczowe jest mycie, suszenie letnim nawiewem, aplikowanie keratyny, prostowanie. 


      Im włosy grubsze i gęściejsze, tym dłuższy czas zabiegu. W zależności od użytych preparatów, czas wykonania zabiegu i poszczególnych etapów może się różnić.




      Dla kogo keratynowe prostowanie?

      Przede wszystkim dla osób mających zniszczone włosy, które są suche, matowe i mają ubytki w strukturze.  Keratyna wypełni i oblepi włos, a ten z kolei zyska jednolitą fakturę.

      Najbardziej podatne na działanie keratynowego prostowania są włosy cienkie, najbardziej opornie przyjmują je włosy sztywne i grube. 

      Z keratynowego prostowania będą zadowolone także osoby, które narzekają na puszenie włosów i nadmierny, niepożądany skręt. Keratynowe prostowanie jest również świetną alternatywą dla osób nadużywających prostownicy.




      Keratynowe prostowanie - włosy niekoniecznie całkiem proste

      Keratynowe prostowanie to zabieg mający na celu przede wszystkim zregenerowanie włosów, a nie ich totalne rozprostowanie. Przy kręconych włosach może się okazać, że końce będą się wywijały, jednak cała fryzura zyska wygładzony i zdrowy wygląd.




      Jak długo utrzymuje się efekt?

      W zależności od stopnia zniszczenia włosów, skrętu, kosmetyków używanych po wykonanym zabiegu, sposobu wykonania zabiegu, efekty utrzymują się od 3 do nawet 6 miesięcy. W tym czasie keratyna stopniowo wypłukuje się z włosów, a włosy wracają do stanu sprzed prostowania. 

      Wiele osób krytycznie zauważa, że po upływie kilku miesięcy, włosy są w gorszej kondycji niż przed zabiegiem. Myślę, że jest to kwestia przyzwyczajenia do dobrej kondycji włosów po zabiegu i odzwyczajenie się od ich prawdziwego wyglądu.



      U fryzjera czy w domu?

      Cena zabiegu w salonie zaczyna się od 200 - 300 zł, natomiast zabieg domowy wykonać możemy za mniej niż 100 zł, kupując łatwo dostępne odlewki produktów do keratynowego prostowania np. na Allegro.

      Cena zabiegu zależy od grubości, gęstości i długości włosów, generalnie od ilości zużytego preparatu

      Trudno mi powiedzieć co będzie lepsze. Jeśli nie jesteście pewne własnych umiejętności, warto wybrać się do profesjonalisty. Oczywiście taki zabieg jest dużo droższy niż ten wykonywany w domowym zaciszu, ale w zamian za to zyskujemy jako taki spokój ducha. :-) Gdybym sama decydowała się na zabieg w salonie, przeszukałabym internet i podpytała znajomych - w celu znalezienia rekomendacji. Dopiero po dokładnym researchu, podjęłabym decyzję. Jeśli zdecydujecie się na zabieg w domu, dokładnie przeczytajcie instrukcję (wow, ale was pewnie zaskoczyłam ;-)). 

      Najbardziej popularnym preparatem do wykonania zabiegu w domu jest Encanto i Cocochoco. Ten pierwszy jest zdecydowanie mocniejszy, aczkolwiek wiele zależy od indywidualnych cech naszych włosów.


      Keratynowe prostowanie a włosy cienkie

      Posiadaczki cienkich włosów muszą liczyć się z tym, że włosy po zabiegu będą oklapnięte, aczkolwiek zdrowe i błyszczące. Taki zabieg jest szczególnie wartościowy dla cienkich włosów, bowiem nada im struktury i ciężkości, przez co włosy nie będą tak piórkowate. :-)

      O swoich doświadczeniach z keratynowym prostowaniem włosów pisała bardzo obszernie FairHairCare, która jest posiadaczką włosów cienkich. Efekt, który prezentuje na zdjęciach jest naprawdę genialny. FairHairCare porusza jeszcze kilka tematów związanych z keratynowym prostowaniem - bardziej obszernie niż jestem w stanie to zrobić w tym jednym wpisie.



      Jak dbać o włosy przed i po zabiegu?

      Po keratynowym prostowaniu odstawiamy produkty, które mają w swoim składzie silikony i złe alkohole (lista dobrych i złych alkoholi). Nie stosujemy szamponów oczyszczających - chodzi nam o to, by keratynę zatrzymać jak najdłużej, a szampon z SLS/SLES, przyspieszą jej wypłukiwanie.


      Ponadto:

      • nie farbujemy i nie rozjaśniamy włosów 2 tygodnie przed zabiegiem oraz 2 tygodnie po zabiegu,
      • nie myjemy włosów przez 2 -3 dni po wykonanym zabiegu,
      • przez 2 - 3 dni po zabiegu nie tworzymy ciasnych upięć: koków, kucyków. Nie podpinamy włosów spinkami. Może to doprowadzić do skrzywienia włosów w miejscu upięcia,
      • przez 2 - 3 dni od wykonanego zabiegu, unikamy kontaktu z wodą (chodzi o włosy, myć się możecie ;-), a na deszcz pelerynka i parasol - obowiązkowo).

      Dla podtrzymania efektu stosujemy produkty zawierające keratynę np. maska Biovax z keratyną i jedwabiem. Warto stosować szampony, które nie zawierają wysoko w składzie soli czyli Sodium Chloride, gdyż ten składnik przyspiesza wypłukiwanie keratyny.


      Włosy zaraz po wykonanym zabiegu są idealnie rozprostowane, dlatego mogą być krzywe na końcach. Warto je podciąć po wykonaniu keratynowego prostowania. 




      Przeproteinowanie

      Ryzykiem zabiegu jest przeproteinowane, w efekcie którego włosy mogą stać się szorstkie, suche i splątane. Do momentu, aż włosy nie osiągną satysfakcjonującej kondycji, warto odstawić wszystkie kosmetyki zawierające w składzie nie tylko keratynę, ale wszelkie inne proteiny. Warto natomiast sięgnąć po dowolny, ulubiony olej, który natłuści włosy i zatrzyma w nich wilgoć.




      Podsumowując

      Zabiegu nie należy się obawiać, a potraktować go jako kurację odbudowującą. Trzeba liczyć się z tym, że włosy zmniejszą swoją objętość, ale będą za to mocniejsze i bardziej błyszczące. Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "keratynowe prostowanie" wyskoczy Wam bardzo dużo zdjęć ukazujących efekty zabiegu. Warto poczytać opinie na wizażu czy innych blogach, zasugerować się efektami osób, które takie prostowanie wykonały.

      Moje włosy nie puszą się, nie są mocno zniszczone, a ubytki w ich strukturze - niewielkie. W chwili obecnej nie potrzebują zabiegu keratynowego prostowania. Proteiny aplikuję zazwyczaj raz na 4 tygodnie, stosując maskę Biovax keratyna i jedwab. Liczę się jednak z tym, że im włosy są dłuższe, tym końcówki bardziej się wycierają i za jakiś czas mogą potrzebować doładowania w formie wprasowania keratyny. Dlatego ten zabieg jak najbardziej mam na oku. :-)


      Oczywiście zdjęcia z posta nie są zdjęciami przed i po, ale uważam, iż dobrze obrazują to, o czym tutaj piszę. Zdjęcia pofalowanych, pełnych objętości włosów pochodzą z tego posta, natomiast pozostałe zdjęcia z aktualizacji z kwietnia 2015, gdzie samodzielnie podcięłam włosy oraz wpisu o tym czy warto zapuszczać cienkie włosy.



      Jakie są Wasze doświadczenia z keratynowym prostowaniem włosów?


      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥

      Strefa Czytelnika [23] - suche, spuszone, blond włosy Martyny

      $
      0
      0




      Suche włosy są bardzo wymagające. Silikony czy parafina, które mają za zadanie uelastycznić, wygładzić i zatrzymać nawilżenie, paradoksalnie na suchych włosach mogą powodować puch i wrażliwość. Bardzo prawdopodobne, że z takim problemem boryka się Martynka, która miała kiedyś bardzo gęste włosy. Ich ciężar był dokuczliwy, dlatego chciała celowo zmniejszyć objętość włosów, niszcząc je farbowaniem.

      "Droga Martusiu, 
      Piszę do Ciebie, ponieważ sama nie mogę znaleźć przyczyny stanu moich włosów. Do czasu gimnazjum moje włosy były bardzo gęste (myślę, że spokojnie miały około 9 cm w kucyku, jednak to sprawa genów), zdrowe, nie rozdwajały się itp., a używałam tylko szamponu i sporadycznie pierwszą lepszą odżywkę. Miałam włosy do pasa i bardzo mi ciążyły (mama nie kazała mi ich ściąć, bo twierdziła, że nie każdy ma tak piękne włosy) dlatego zaczęłam je farbować, aby świadomie je zniszczyć i zmniejszyć ich objętość. Teraz mam tego skutki... 


      Niecały rok temu stwierdziłam, że nie będę już farbować włosów i mój aktualny odrost wynosi 11,5 cm. Objętość kucyka wynosi 8,5 cm. Pojedynczy włos oceniam, jako że jest średniej grubości, jednak bliżej cienkiego. Co do porowatości, uważam, że odrost jest niskoporowaty i czym bliżej końcówek tym porowatość się zwiększa. Twierdzę, że świadomą pielęgnację stosuję od roku, a prawdę mówiąc zmiany kondycji włosów nie widzę. 
      Włosy są suche, niemiłe w dotyku, czasami bardzo się puszą i nigdy nie miałam gładkiej tafli włosów. Część krótszych włosów to babyhair, ale część to włosy połamane, przez co zawsze coś odstaje od pozostałych włosów i już nie mam pomysłów, jak je uklepać. Moje końcówki to koszmar, suche i porozdwajane, a poza tym jest tam mnóstwo białych kuleczek. Końcówki regularnie obcinam co miesiąc około 1,5 cm. Włosy myję codziennie, ponieważ odkąd pamiętam bardzo mi się przetłuszczają, ale częste mycie wcale mi nie przeszkadza. Myję je jednak rano (gdybym umyła wieczorem, rano byłyby już nieświeże) oraz niestety codziennie używam suszarki. Suszę w 3/4 chłodnym nawiewem, a w 1/4 ciepławym




      Moja pielęgnacja

      MYCIE 
      Jak już mówiłam, aktualnie myję włosy codziennie płynem Facelle, a średnio 3 razy w tyg. czymś innym (Yves rocher volume, Equilibra lub do oczyszczenia Eva Natura z rumiankiem lub z czarną rzepą). Wcześniej próbowałam już Babydream (tragedia), HiPP, DADA, Love2mix z papryczką, Alterra - różne rodzaje. Nie zrobiły na mnie super wrażenia, ponieważ powodowały oklap włosów od nasady, podrażniały lub wzmagały przetłuszczanie. 

      OLEJOWANIE 
      Olej nakładam na włosy codziennie i wciąż czekam na efekt, o jakim piszą inne dziewczyny :( Stosowałam już oliwę z oliwek, olej z pestek winogron, olejek Alterra, olej kokosowy (piękny efekt wygładzenia na odroście), olej lniany, oliwkę HiPP, babydream i babydream fur mama. Najgorzej sprawdziły się u mnie oliwki HiPP i babydream. Na dzień dzisiejszy nakładam olej arganowy i z pestek winogron. Czasami przed nałożeniem oleju, włosy nawilżam sokiem z aloesu. 

      ODŻYWKI 
      Tutaj nadal poszukuję czegoś dla siebie. Używałam wszystkie rodzaje odżywek z Garniera (najlepsza jest ta z olejkiem arganowym i kameliowym), Alterra (fajny efekt tylko przy pierwszym użyciu), equilibra (nie widzę żadnego efektu, najwyżej puch), planeta organica odżywka cedrowa (tragedia, włosy mam po niej strasznie sianowate) oraz z gliss kur ta żółta (całkiem ok). Odżywki stosuję co mycie.

      MASKI 
      Biovax - różne rodzaje, najlepsza jak dla mnie jest dla suchych i zniszczonych, ziaja intensywne wygładzanie, jak dla mnie bardzo fajna i ta niebieska, naturvital (uwielbiam), Kallos blueberry (nie widzę żadnych efektów). Maskę nakładam 3 razy w tyg: 2x na 30min, a 1x na godzinę. Zazwyczaj stawiam na maski emolientowe, ale raz w tygodniu nakładam humektantową. 


      ZABEZPIECZENIE 
      Jedwab CHI, Mythic Oil. 

      Od niedawna zaczęłam także nakładać glutek z siemienia lnianego, ale za wcześnie, żeby coś powiedzieć. :) Co do protein to mam mieszane uczucie, bo nie widzę oznak, aby moje włosy je potrzebowały. Jak już nałożę np. odżywkę Nivea Long Repair na około 30 min pod czepek, to także nie widzę różnicy przed/po.



      Z góry serdecznie dziękuję za pomoc i pozdrawiam! :-) 

      Martyna"





      MOJA OPINIA


      1. ZA DUŻO FILMFORMERÓW

      Zaniepokoiła mnie jedna rzecz, mianowicie duża ilość filmformerów w całej pielęgnacji Martynki. Silikony, parafina, quaty i polyquaty... W przypadku suchych włosów, to właśnie silikony i parafina bardzo często wzmagają puch.



      2. HUMEKTANTY I PROTEINY

      Humektanty stosować tylko i wyłącznie przed właściwym myciem włosów. Po myciu obowiązkowo maska emolientowa.

      Włosy suche, ale niezniszczone nie lubią protein, natomiast suche i zniszczone lubią. :-)



      3. SUSZENIE WŁOSÓW

      Każde suszenie należy kończyć zimnym nawiewem. Domyka to łuski włosów i utrwala kształt fryzury nadany podczas suszenia nawiewem letnim. Kończenie suszenia właśnie zimnym, a nie letnim czy (o zgrozo) gorącym nawiewem, w znacznym stopniu przyczyniło się też do poprawy kondycji moich włosów.




      4. RZADZIEJ PRODUKTY Z "SLS", CZĘŚCIEJ OMO

      Polecam przede wszystkim zmniejszyć częstotliwość mycia włosów produktami zawierającymi  w składzie SLS/SLES i jego pochodne. Zbyt częste traktowanie tymi substancjami wzmaga suchość i wrażliwość. Nawet w przypadku masowania samego skalpu, spływająca po włosach piana może być groźna dla włosów na długości.




      Proponuję spróbować Cedrowego Mydła Agafii. Jest to produkt, który świetne unosi włosy u nasady i doskonale oczyszcza, ale nie jest destrukcyjny dla włosów na długości. W tym przypadku to złoty środek między mocniejszym szamponem oczyszczającym, a delikatnym produktem ze względu na długość.


      Polecam także spróbować mycia włosów metodą OMO, idealnej metody dla włosów mieszanych tj. tłustych u nasady i suchych na końcach. Pierwsze O zabezpiecza długość przed działaniem szamponu, natomiast drugie O dodatkowo "konserwuje" włosy. Jako pierwsze O dobrze sprawdza się olej lub odżywka o prostym składzie.




      5. BRAK EFEKTÓW OLEJOWANIA

      Olejowanie to jedna z metod na poprawę kondycji włosów, ale nie jedyna. Skoro Martynka próbowała tak wielu olejów z różnych grup pod względem wnikania i wielkości cząsteczek, nie widzi zadowalających efektów, warto według mnie zmienić metodę olejowania lub odpuścić na jakiś czas ten zabieg. Zamiast tego polecam skupić się na maskach, bowiem są one według mnie kluczem w pielęgnacji suchych włosów.



      6. MASKI - PODSTAWA PIELĘGNACJI

      Maski są najbardziej treściwymi produktami. Co za tym idzie, działają szybciej i mocniej. Warto mieć 2 - 3 do wyboru i przeplatać je ze sobą. Przy częstotliwości mycia włosów codziennie, maskę nakładamy 2 razy w tygodniu na 30 minut, a w pozostałe dni stosujemy zamiast odżywki, nakładając na 3 - 5 minut.

      Odstawiłabym na jakiś czas produkty zawierające parafinę, a zaopatrzyła się w maskę emolientową o bardziej naturalnym składzie np. jedną z masek Planeta Organica.



      7. ODROST I KOŃCE

      Odrost jest faktycznie imponujący i myślę, że czas pomoże rozwiązać większość problemów, które Martynka ma z włosami. Końcówki są ładnie podcięte, ale suche. Warto je uelastyczniać poprzez stosowanie emolientów.



      8. ODSTAJĄCE WŁOSY NA DŁUGOŚCI

      O moich sposobach na odstające włosy na długości pisałam już oddzielnego posta, odsyłam do niego. :-)




      Poprzedni wpis:
      Strefa Czytelnika [22] - Wykruszające się końce, powrót do naturalnego koloru


      Co jeszcze doradzicie Martynie?



      ZGŁOŚ SIĘ!

      Jeśli macie ochotę zgłosić się do Strefy Czytelnika, piszcie na maila strefaczytelnika@gmail.com. Zasady dotyczące zgłoszeń znajdują się w tym wpisie. Do każdego zgłoszenia muszą być wysłane przynajmniej 2 wyraźne zdjęcia włosów np. w świetle dziennym/z lampą błyskową, przed/po itd. Dodatkowo możecie umieszczać zdjęcia kosmetyków, których używacie. Im więcej zdjęć, tym lepiej. :-)



      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥


      Czerwiec 2015 na zdjęciach :-)

      $
      0
      0

      Powiew świeżości nadchodzi! :-) Bardzo lubię czytać takie podsumowania miesiąca na innych blogach, dlatego postanowiłam i u siebie wprowadzić tę serię. :-) W czerwcu sporo się u mnie działo. Przede wszystkim ukończyłam kurs językowy, ale też byłam w kilku ciekawych miejscach. Zajadałam się truskawkami i spędzałam czas z moim pieskiem (dzisiaj jest Dzień Psa <3).



      KRAKÓW

      Początkiem czerwca pojechałam na wycieczkę do Krakowa. To miasto, w którym czuję się wspaniale, dosłownie jak w domu. :-) Miasto jest tak przesiąknięte kulturą i jakąś nieopisaną magią, dlatego zawsze uwielbiam tam wracać. :-)


      Zdj 1. Kocham to zdjęcie! :-)
      Zdj 2 i 3. Oczywiście nie obeszło się bez zdjęć włosów :-)



      Zdj 1. Pierwszy w życiu Burger. Nie lubię słodkich obiadów, dla mnie musi być konkret. ;-)
      Zdj 2. Pół dnia przejeździliśmy na rowerach KMK Bike, które za drobną opłatą można wypożyczyć w Krakowie.


      Rozpędzona prosto w stronę słońca :D



      KATOWICE


      Mam to szczęście, że blisko mi zarówno do Krakowa jak i Katowic. :-) Wiele osób utożsamia Śląsk z gwarą, kopalniami, brakiem zieleni. To bardzo stereotypowy obraz Śląska. :-)



      ZAKOŃCZENIE KURSU JĘZYKOWEGO

      Taki miałam widok wracając z angielskiego - złowieszcze niebo :-)

      Czerwiec minął mi głównie pod znakiem egzaminów kończących kurs języka angielskiego metodą Callana. Co tydzień miałam jeden egzamin, a że nie uczyłam się na bieżąco (gimnazjum i liceum nie czyta - trzeba uczyć się na bieżąco :D). Moja Sonia była przy mnie, gdy uczyłam się na jeden z testów i słodko ulokowała się pod rurą od odkurzacza, by po chwili zasnąć. :-)

      Jestem z siebie bardzo dumna, że wytrwałam te 3,5 roku i skończyłam całość kursu. Wiecie, że kurs zaczynało ok. 12 osób, a skończyły tylko 3 osoby, w tym ja? :-) W nagrodę kupiłam sobie sandałki Mel by Melissa, pachnące i słodkie - takie jak lubię. :-)




      MAGIA, KWIATY I KLAPKI KUBOTA


      Zdj 1. Rogownica górska. Według mnie ma w sobie coś magicznego. :-)
      Zdj 2. Ulubiona bluzeczka na ciepłe dni. :-) W 100% oddaje mój styl.
      Zdj 3. Klapki Kubota - klasyka i prestiż <3 :-)



      AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

      Od zakończenia kursu płynnie przeszłam na fitness :-) Kocham tańczyć, kilka lat temu hobbystycznie zajmowałam się tańcem towarzyskim, salsą, później zumbą. Niestety ze względu na natłok zajęć, musiałam z czegoś zrezygnować i postanowiłam dokończyć kurs językowy kosztem zumby. Teraz mogę swobodnie uczęszczać na zajęcia i nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo jestem szczęśliwa. :-) Uwielbiam tę piękną muzykę, intensywność ruchów. <3


      Jeśli lubicie latynoskie rytmy, posłuchajcie tego i tego - istne szaleństwo!


      Ćwiczę także od czasu do czasu skalpel z Ewą Chodakowską, chodzę na rower i nawet raz biegałam. :D Ale złapała mnie taka burza, że wróciłam do domu przerażona i zmoczona, więcej nie poszłam. :P


      Na zdjęciu 2 pary moich wygodnych, ale nieco schodzonych "adidasów" :-), ręczniczek i nałokietnik, a także nerka (uwielbiam to słowo - "Mamo, widziałaś moją nerkę?" :D)



      TRUSKAWKI


      Cały czerwiec zajadałam się truskawkami. :-)



      ROZWÓJ OSOBISTY


      Ponieważ interesuję się rozwojem osobistym, kiedyś bardzo lubiłam czytać gazetkę Coaching. Ostatni numer był kiepski (nie wiem czy to kwestia numeru czy "popsucia" się gazety na przestrzeni lat). Niestety większość artykułów mnie nie zainteresowała. Była napisana zbyt zawiłym językiem, filozoficznym, mało konkretów. Wolę prostsze w odbiorze  teksty, bardziej na luzie, bardziej życiowe i konkretne. Pewnie dlatego częściej czytam blogi np. Ania Maluje. :-)

      Po Relacje Interpersonalne sięgam zawsze, gdy trudno mi zrozumieć reakcje zarówno własne jak i innych ludzi. To wspaniałe źródło wiedzy, ukazujące w prosty sposób specyfikę relacji między ludźmi i aspekty porozumiewania się.




      FILMY I SERIALE



      • Nostalgia Anioła - wzruszający dramat, po którym bardziej doceniłam swoje życie.
      • Wilk z Wall Street - śmieszkowy :-), warto obejrzeć.
      • Gra o Tron - nieee, to koniec, teraz muszę czekać rok na nowy sezon <3 ;-( :-)




      SEE BLOGGERS

      Jadę do Gdyni ! :-) Spełniło się moje marzenie i już pod koniec lipca będę na konferencji dla blogerów See Bloggers. Dopiero od niedawna bloguję "świadomie" i liczę na to, że poszerzę swoją wiedzę by lepiej zarządzać blogiem. Czasami zupełnie nie wiem jak mam go ogarnąć. :-)




      WPISY, KTÓRE UKAZAŁY SIĘ NA BLOGU W CZERWCU




      Pierwsze podsumowanie miesiąca za mną. Na pewno o czymś zapomniałam. :-) Nie wiedziałam, że aż tyle czasu zajmie mi selekcjonowanie zdjęć.  :-)



      Jak Wam minął czerwiec? :-)




      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥

      Piękna, prosta, szybka fryzura, dla każdego rodzaju włosów

      $
      0
      0

      Zapraszam na mój pierwszy w życiu (!) tutorial, w którym pokażę jak wykonać piękną, delikatną fryzurę, idealną na nadchodzące upały. Sama noszę ją nie tylko w okresie letnim, ale przez cały rok i jest to niewątpliwie jedna z moich ulubionych fryzur. :-) Nie wymaga wysokich umiejętności manualnych jak np. francuz, dlatego jestem przekonana, że każdy sobie z nią poradzi.



      Do wykonania ślimaka z grzywki potrzebujemy:

      • szczotkę, 
      • metalową spinkę/spinki,
      • grzebień.

      Opcjonalnie:
      • ozdobę do włosów np. kokardkę czy kwiat (są wakacje, poszalejmy, czemu nie?) :-)
      • cień do brwi/powiek i pędzelek, w celu zamaskowania zakoli.




      ŚLIMAK Z GRZYWKI KROK PO KROKU



      1. Dokładnie rozczesujemy włosy


      Najlepiej użyć szczotki z naturalnego włosia, gdyż uniesie włosy u nasady i na długości, przez co ślimaczek będzie bujniejszy. Włosy możemy lekko zmierzwić dłońmi u nasady, by miały jeszcze większą objętość lub użyć suchego szamponu Batiste XXL Volume, który zawiera domieszkę lakieru. Usztywni on pasma i nada im tekstury.



      2. Robimy przedziałek


      Na środku lub z boku, wedle uznania. :-) Następnie chwytamy jedno wydzielone pasmo - zaczynamy skręcać wokół własnej osi.




      3. Skręcamy pasmo coraz dalej wokół własnej osi

      Włosy można nawijać na jeden palec lub pomagać sobie drugą ręką.




      4. Ślimaka podpinamy spinką i gotowe. :-)



      Same możecie zdecydować w jakim miejscu ma kończyć się ślimaczek. :-) Równie dobrze można przymocować go nieco niżej lub ukryć za uchem. Do mojego kształtu twarzy najbardziej pasuje wysokość jaką widzicie na zdjęciu. 

      Nie polecam podpinania wsuwkami, bo bardzo niszczą włosy. Mimo, iż użyte przeze mnie spinki są metalowe, to nie wpływają tak destrukcyjnie na włosy jak wsuwki.




      5. Maskujemy zakola


      Moje włosy są rzadkie przy linii zakoli, dlatego maskuję je brązowym cieniem do brwi. :-) Szerzej pisałam o tym w poście "Jak optycznie zagęścić zakola?".



      Fryzurę możemy zostawić w takiej formie (ślimaczek z jednej strony) lub zrobić ślimaka jeszcze po drugiej stronie.  Jeśli podzielicie włosy asymetrycznie (przedziałek z boku), to jeden ślimaczek będzie mniejszy od drugiego.


      Fryzura z dwóch ślimaków prezentuje się tak:


      W miejscu, gdzie spotykają się dwie spinki warto wpiąć kokardkę czy ozdobny kwiatuszek. :-) Niestety dopiero teraz widzę jak brzydko na zdjęciu wyglądają metalowe spinki.  W rzeczywistości kolor spinek bardziej stapia się z kolorem moich włosów, aczkolwiek pomyślę na przyszłość o kokardzie, która zakryłaby spinki. :-)



      ZALETY FRYZURY:
      • włosy z grzywki nie wpadają do oczu,
      • bardzo wygodna na upalne dni, włosy nie kleją się do twarzy,
      • szybka - wykonuję ją w 30 sekund,
      • unosi włosy na czubku głowy,
      • jest delikatna i bardzo kobieca,
      • idealna dla osób zapuszczających grzywkę - krótkie włosy świetnie trzymają się w takim ślimaku! 
      • sprawdzi się u osób mających krótkie, długie, cienkie czy grube włosy. :-)



      JAK UTRWALIĆ FRYZURĘ?


      Generalnie ta fryzura trzyma się u mnie prawie cały dzień bez poprawek. :-) Czasami dodatkowo ją utrwalam, by mieć pewność, że spinka nie zsunie się z włosów. Po pierwsze stosuję lakier, ale tylko na większe wyjścia, gdyż częste stosowanie osłabia włosy. Po drugie - aplikuję na nasadę włosów suchy szampon Batiste XXL Volume z dodatkiem lakieru. Włosy są bardziej sztywne i jest ich więcej, są szorstkie, a spinka łatwo się o nie zaczepia. Po trzecie - żel lniany, wgnieciony w ślimaka już po jego wykonaniu. Ten sposób polecam do częstego stosowania.



      W SKRÓCIE




      W niedługim czasie pojawi się wariacja tej fryzury: kucyk oraz zawinięty do góry ślimak. :-)


      Napiszcie proszę co myślicie o takim tutorialu. Z chęcią się poprawię. :-) Życzę Wam słonecznego weekendu. Ostatnio przeczytałam bardzo ciekawy artykuł o tym, że obcowanie z zielenią pobudza kreatywność. Mam zamiar to sprawdzić! :-)



      Spróbujecie wykonać fryzurę? :-)



      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥

      Strefa Czytelnika [24] - krótkie, cienkie, przetłuszczające się włosy Dory

      $
      0
      0

      Dzisiaj pod lupę weźmiemy włosy Dory, która już jako dziecko miała cienkie i rzadkie włosy. Przez farbowanie, rozjaśnianie, używanie gorącego nawiewu suszarki, doprowadziła je do bardzo złej kondycji. Cienkie i krótkie włosy - to wielkie wyzwanie pielęgnacyjne. Praktycznie wszystko obciąża takie włosy, trudno znaleźć dobry szampon, na który długość nie będzie reagowała suchością. 

      "Witam. 
      Jestem na początku włosomaniactwa i mam nadzieję się nie poddawać w zapuszczaniu włosów i wracaniu do naturalnego koloru. Jednak mam problem z dobraniem odpowiedniej pielęgnacji. Zależy mi na tym, by włosy rosły zdrowe. Skoro są cienkie i rzadkie, to przydałoby się aby chociaż były błyszczące, a tego efektu nie potrafię uzyskać. :-(
      Moje włosy od dziecka były rzadkie i cienkie. Niemalże zawsze krótkie. W czasie, gdy chodziłam do szkoły średniej udało mi się je zapuścić do ramion. Jednak to było daaaawno temu (mam 37 lat ;)) i obcięłam je w końcu po wielu namowach rodziny. A rodzina namawiała ponieważ włosy nie wyglądały dobrze. Przede wszystkim strączkowały się. Latami maltretowałam swoją głowę farbami i rozjaśniaczami. Zdarzały się też trwałe ondulacje. :/ Robiłam je (dwie chyba, ale nie mam pewności) aby odbić włosy od nasady, dodać im objętości i puszystości oraz zminimalizować przetłuszczanie się skóry głowy. Bo taki właśnie mam skalp – przetłuszczający się. Aby włosy wyglądały na w miarę czyste i świeże muszę je myć co 2 dni.


      Myślę, że włosy u nasady są zdrowe, natomiast 1 cm na końcach jest suchszy, że tak powiem. Powodem tego są wielokrotne rozjaśniania rozjaśniaczem proszkowym. Jednak to tylko moja dedukcja. Co do porowatości, to nie mam pewności. Chyba jest średnia. Włosy namaczają się szybko i szybko schną. Zwłaszcza, te okalające twarz i końce. Nie trzeba więcej niż trochę ponad godzinę by wszystkie były suche. Bardzo łatwo je obciążyć niewłaściwymi kosmetykami. Stają się wtedy przyklapnięte i szybciej się przetłuszczają. Lubią się spuszyć, gdy jest wilgotne powietrze.
      Włosy są proste, jednak niektóre ich partie czasami się falują. Głównie te przy twarzy. U samej nasady grzywki (czeszę na bok) tworzy mi się nieładność, którą nazywam "falą Dunaju" :)



      Aby włosy nie były przyklapnięte latami używałam pianki do włosów. Moja ulubiona, to Wellaflex Volume. Suszyłam też biedaki gorącym nawiewem. I teraz już dodam, że nie zrezygnuję z suszenia suszarką. Bez tego i bez pianki, którą odstawiłam, czuję się jakbym właśnie przyjęła wysoką, morską falę na głowę. Tylko teraz już stosuję chłodniejszy nawiew. Suszarka posiada jonizację.

       Moja pielęgnacja:
      • Zaopatrzyłam się w maskę Natur Vital, którą używam co drugie mycie pod czepek na 20 min.
      • Skalp myję Facelle Sensitive lub szamponem Jantar na zmianę.
      • Po spłukaniu szamponu osuszam włosy w miękką koszulkę i nakładam na ok 2 min. odżywkę Nivea Long Repair.

      Spłukuję w letniej wodzie. Osuszam w koszulkę. Nie czeszę na mokro. Właśnie zaczęłam korzystać ze szczotki z naturalnym włosiem dzika (głównie dzięki Twoim recenzjom ją nabyłam, ale oczywiście mniejszy rozmiar, jak radziłaś w jednym z komentarzy :)). Czasami robię płukankę z wody i octu jabłkowego. Czasami też używam zamiast Long Repair emulsji zakwaszającej do włosów farbowanych Stapiz. Codziennie stosuję wcierkę Jantar. 
      Nie napisałam jeszcze nic o olejach. Otóż nie wiem czy nie umiem ich stosować, czy też dobieram nieodpowiednie, ale przetestowałam ich sporo i żaden nie przypadł mi do gustu. Używane przeze mnie to: oliwa z oliwek, olej z pestek winogron, makadamia, lniany, ze słodkich migdałów, sezamowy, kokosowy, łopianowy z papryczką chili, Babydream fur mama i niebieski, Hipp, rycynowy, nafta kosmetyczna i nie pamiętam jaki jeszcze...

      Bardzo proszę o pomoc w doborze optymalnej pielęgnacji moich krótkich włosów tak, by w końcu zaczęły się błyszczeć.

      Z góry dziękuję. 
      Pozdrawiam, 
      Cienkowłosa Dora"

      _______________________________________________________________________________



      1. PRZETŁUSZCZAJĄCY SIĘ SKALP

      Polecam zainteresować się naturalną wcierką tworzoną na bazie cytryny. Sok z cytryny wyciskamy do szklanki i rozcieńczamy go z wodą. Nie ma jednej, określonej proporcji. Trzeba indywidualnie wybadać potrzeby skóry głowy. Im bardziej wrażliwa skóra głowy, tym więcej wody dodajemy. Taką mieszankę aplikujemy na oczyszczony i osuszony, ale ciągle wilgotny skalp. Mieszanki używamy po każdym myciu.

      Chciałabym zwrócić również uwagę na nadmierne spożywanie cukru, który przyspiesza przetłuszczanie włosów.

      Skuteczne okazać się mogą glinki np. moja ulubiona glinka kambryjska, które pochłaniają sebum i regulują pracę gruczołów łojowych.  




      2. PLAN PIELĘGNACJI DLA KRÓTKICH WŁOSÓW

      Przede wszystkim zrezygnowałabym lub ograniczyła silikony zawarte w odżywkach i maskach, gdyż niepotrzebnie obciążają cienkie włosy. Jeśli stosować silikony, to tylko w formie lekkiego, silikonowego serum np. Bioelixire Argan Oil, który zabezpiecza włosy przed zniszczeniami, a równocześnie jest lekki i nadaje się jak najbardziej dla krótkich i cienkich włosów. 

      Skuteczna może się okazać pielęgnacja Curly Girl.

      W przypadku Dory, maska jest niezbędna, by naprawić szkody wyrządzone przez rozjaśnianie i farbowanie. Przy częstotliwości mycia co 2 dni, polecam aplikować maskę 1 raz w tygodniu, na ok. 30 - 40 minut. Włosy należy zamoczyć, odcisnąć z nadmiaru wody, zaaplikować maskę i dopiero później umyć. To bardzo ważne, by wszystkie czynności wykonywać właśnie w taki sposób.


      Przy krótkich, cienkich, przetłuszczających się włosach, najlepiej postawić na metodę OM. Jako pierwsze O stosujemy odżywkę, maskę, olej lub kombinację np. olejowanie na odżywkę. Dopiero później myjemy włosy. Spowoduje to, że włosy będą najedzone i odpowiednio dopieszczone, ale bez nadmiernego obciążenia - nadmiar zostanie usunięty przez szampon.



      3. NATURALNE SPOSOBY

      Polecam spróbować płukanki do włosów z lipy, która jest ziołem śluzotwórczym. Nie wysusza włosów jak inne ziołowe płukanki, a nawilża i otocza ochronnym filmem. Można ją co jakiś czas wykonywać jako ostatni etap po myciu włosów. 

      Sprawdzi się również żel lniany, zarówno w formie stylizatora jak i nawilżającej maski, aplikowanej przed myciem.


      4. STYLIZACJA

      Alternatywą dla drogeryjnych pianek jest pianka rokitnikowa Natura Siberica, o naturalnym składzie i pięknym zapachu. 

      Oferta naturalnych kosmetyków stale się poszerza. Już teraz powstało wiele ciekawych produktów do stylizacji, głównie rosyjskich producentów, po które warto sięgnąć. Polecam zajrzeć do spisu rosyjskich sklepów z kosmetykami.


      Wałki na rzepy

      Rozważyłabym także suszenie włosów przy pomocy wałków na rzepy. Zakładamy je z głową pochyloną do dołu. Jedynym minusem jest trudność w ściąganiu wałków tak, by nie wyrywać włosów. Trzeba to robić naprawdę delikatnie. Niestety włosy łatwo haczą o wałki, dlatego ten sposób zostawiłabym na większe wyjścia lub poczekała na poprawę kondycji włosów.



      5. PRODUKTY: ANALIZA I PROPOZYCJE

      • maska Natur Vital - nie za często, gdyż może zbytnio zmiękczać cienkie włosy.
      • Facelle - kwaśne pH żelu do higieny intymnej idealnie nadaje się do metody OM, gdyż domyka łuski włosów.
      • szampon Jantar - szczególnie odradzam cienkim i krótkim włosom. Na drugim miejscu w składzie znajduje się Sodium Laureth Sulfate. Produkt przyczyniać się może do zwiększania suchości i szorstkości włosów.
      • Emulsja Stapiz - odstawić. Mimo bardzo dobrych opinii na wizażu, emulsja zawiera Isopropyl Alcohol, który systematycznie podsusza włosy i je niszczy. :-(


      Na co warto postawić?

      Przede wszystkim potrzebny jest tutaj łagodny dla skalpu i długości szampon. Oczywiście muszę polecić mój ukochany Love2Mix z papryczką i pomarańczą, chociaż wiem, że jest coraz trudniej dstępny i systematycznie wycofywany. 

      Ostatnio jestem zadowolona również z szamponu marki Ecolab objętość i przyspieszenie wzrostu. Jest łagodny i pozostawia uczucie świeżego skalpu. Pozostałe szampony tej marki są również godne uwagi.

      Dobrym rozwiązaniem może być stosowanie na zmianę balsamu myjącego Sylveco z szamponem pszenicznym Sylveco. Balsam jest troszkę ciężki, ale dobrze nawilża włosy i skalp, natomiast szampon usztywnia lekko włosy i unosi u nasady. Te 2 produkty są bardzo delikatne i idealne dla krótkich włosów.

      Zwróciłabym uwagę także na Hipp Babysanft.


      Powinna się sprawdzić tania, dobra składowo kuracja z Rossmanna Isana Oil Care.






      Jestem przekonana, że wprowadzenie tych drobnych zmian poprawi kondycję włosów Dory. Według mnie mają w sobie niesamowity potencjał, zważywszy na to, że są falowane, co pomoże zyskać większą objętość. Dlatego zapuściłabym je przynajmniej do ramion i stylizowała na fale. Dora prowadzi bloga, na którego serdecznie zapraszam :-) - www.cienkowlosa.blogspot.com.



      Poprzedni wpis:
      → Strefa Czytelnika [23] - suche, spuszone, blond włosy Martyny




      5 PROSTYCH SPOSOBÓW NA OCHRONĘ WŁOSÓW PRZED SŁOŃCEM

      $
      0
      0

      Lubię proste rozwiązania, na które każdy może sobie pozwolić w domowym zaciszu. Dlatego dzisiaj pokażę 5 moich ulubionych sposobów, które zabezpieczają włosy przed słońcem. Opowiem także o tym dlaczego Jantar sprawdzi się świetnie w roli filtra oraz o tym czy olej jest w stanie przysmażyć włosy. :-)




      1. OLEJ


      Nie każdy o tym wie, ale naturalne oleje posiadają filtry - najprostsze rozwiązanie na wyciągnięcie ręki. ;-) Olej (a raczej macerat) z marchwi oraz olej z nasion malin wykazują jeden z najwyższych współczynników SPF. Niektóre oleje mające zdolność zabezpieczania przed promieniami UV, zostały ujęte w poniższej grafice.

      źródło


      Stosowałam kiedyś olej z nasion malin, zarówno do twarzy jak i włosów (bardzo polecam). Ma działanie przeciwzmarszczkowe, bardzo silnie nawilża skórę i włosy. Jedynym minusem jest dość wysoka cena i szybkie psucie się. Można go kupić w sklepie np. Zrób Sobie Krem. Obecnie najczęściej sięgam po oliwę z oliwek, ponieważ używam ją w kuchni i mam do niej stały dostęp. Oliwa jest szczególnie dobra dla cienkich włosów, gdyż ma właściwości lekko usztywniające.


      Czy olej może przysmażyć włosy? 

      Nie. Moment, w którym olej zaczyna się palić, nazywany jest punktem dymienia. To najniższa temperatura, przy której olej (tłuszcz) zaczyna się palić. Dla każdego oleju punkt dymienia jest nieco inny, jednak zawsze wynosi grubo ponad 100°C. Przy temperaturze 30°C, nawet 40°C stopni, nie jest możliwe, aby olej zaczął podsmażać włosy. Piszę to, ponieważ dostałam już kilka pytań sformułowanych w ten sposób. :-) Temperatura pomoże rozchylić łuski włosa, w efekcie olej lepiej w niego wniknie. Dlatego naprawdę warto olejować włosy podczas upałów!



      2. JANTAR

      Znany jako odżywka do pielęgnacji skóry głowy (wcierka), stanowi świetną ochronę przed słońcem. Zawiera wyciąg z bursztynu, który chroni włosy przed promieniowaniem UVB.  Jantar zawiera również sporo wyciągów roślinnych, które wzmocnią włosy, a także nawilżacze (mocznik, gliceryna), slikony (Dimethicone), filmformery (polyquaternium-11), a także witaminę E (tocopherol; również chroni przed UVB!). 



      3. SERA SILIKONOWE

      W szczególności w lecie dobrze jest stosować sera silikonowe, nawet jeśli przez cały rok nie stosujecie tego typu pielęgnacji. Najważniejsze według mnie są sera silikonowe, które aplikujemy zazwyczaj jako ostatni krok w całym rytuale pielęgnacyjnym, chociaż silikony zawarte w maskach czy odżywkach na pewno nie zaszkodzą. Silikony ochronią włosy przed wysoką temperaturą i promieniowaniem UV (oczywiście w zależności od składu). Ochrona nie jest całkowita, bo nic nie jest w stanie w 100% ochronić włosów, jednak silikony znacznie minimalizują destrukcyjny wpływ słońca na włosy.



      Polecam serum silikonowe Loreal Mythic Oil, które jest idealnym produktem na lato. Jest bardzo wydajne, idealne na upały i wysoką temperaturę. Oprócz silikonów zawiera olej z avokado oraz olej z pestek winogron, które również mają w sobie naturalne filtry.



      4. BALSAM DO OPALANIA DO CIAŁA I NA WŁOSY

      Balsam zawiera filtry, które zadziałają zarówno na skórę, ale ochronią także włosy. Zazwyczaj takie balsamy oprócz filtrów zawierają w sobie dodatki olejów np. niesamowicie popularny olej arganowy, a także składniki nawilżające.



      Włosy po nałożeniu balsamu do ciała są dość lepkie, dlatego ten sposób jest idealny jeśli wybieramy się na plażę. Jeśli włosy tak czy siak będziemy moczyć, możemy spokojnie zaaplikować balsam na włosy i zapleść warkocz, kłosa, zrobić koczka czy kucyka. Takie ściśnięcie włosów również ochroni pewną ich część przed słońcem, a wspomoże działanie balsamu - lepiej się wchłonie.

      Oczywiście po przyjściu z plaży należy włosy oczyścić delikatnym szamponem i zaaplikować emolientową maskę.




      5. BIAŁA CZAPKA / KAPELUSZ

      Najbardziej niedoceniany sposób ochrony włosów przed słońcem. Biała tkanina odbija promieniowanie UV. Na zdjęciu moja wysłużona (ma chyba z 10 lat) czapka, którą zawsze mam ze sobą na plaży. Cały czas szukam idealnego, białego kapelusza - w czapce nie wyglądam zbytnio stylowo. :-)




      NAJLEPIEJ POŁĄCZYĆ WSZYSTKIE SPOSOBY

      Przykładowo: spryskujemy włosy Jantarem, na to olej wymieszany z silikonowym serum, włosy w warkocz i na to piękny, biały kapelusz. 



      Naprawdę warto zadbać o włosy już teraz, bo zniszczenia spowodowane promieniowaniem UV są nieodwracalne. Dlatego po wakacjach włosy najczęściej są suche i szorstkie. Niewielkim wysiłkiem możemy tego uniknąć. 


      Jak chronicie włosy przed słońcem?



      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥

      Suchy szampon Batiste Heavenly Volume

      $
      0
      0
      USZTYWNIENIE I MEGA OBJĘTOŚĆ!

      Suche szampony są niezastąpione w mojej pielęgnacji. Pomagają mi przedłużyć świeżość skalpu, ale też stylizować włosy.  Heavenly Volume to nowość od Batiste - ma za zadanie odbić włosy od nasady, usztywnić je, a tym samym nadać "niebiańską objętość". :-) Czyli coś czego brakuje moim cienkim włosom. Szampon faktycznie działa tak, jak sugeruje to nazwa. Mój kucyk jest gruby jak rura wydechowa, a nie słomka do koktajlu, a kok przypomina pomarańczę, a nie mandarynkę. ;-) Pokażę na zdjęciach jak działa, opowiem czym się różni od klasycznych suchych szamponów oraz jak wypada w zestawieniu z wersją XXL Volume, zapraszam. :-)



      Suchy szampon dostałam od firmy Batiste jeszcze przed podjęciem decyzji o wprowadzeniu go na polski rynek. Miałam napisać w mailu co o nim myślę - tak po prostu. :-) Recenzja na blogu to moja własna inicjatywa, bo szampon jest świetny i chciałam podzielić się z Wami odczuciami. Poprosiłam również o kilka sztuk dla Was - koniecznie zajrzyjcie jutro na bloga, będzie rozdanie właśnie z tym szamponem. :-) Produktu nie można jeszcze kupić w Polsce,  będzie dostępny dopiero po wakacjach. 




      DZIAŁANIE

      Batiste HV świetnie absorbuje tłuszcz wraz z zabrudzeniami. Po wmasowaniu go w skórę głowy, momentalnie odświeża fryzurę - pokuszę się nawet o stwierdzenie, że wygląda, jakby była świeżo po myciu. ;-) Jestem zaskoczona, że daje radę również na lekko przetłuszczonych włosach, podczas gdy klasyczne suche szampony (bez dodatku lakieru) działają najlepiej, gdy zostaną zaaplikowane na nieprzetłuszczone włosy. Batiste HV matowi włosy, ale taki już urok suchego szamponu z dodatkiem lakieru. Włosy są odbite od nasady, sztywne i mają zwiększoną objętość.







      ZAPACH

      Delikatny, przyjemny (kwiatowy?). Nie jest on jak np. Batiste Oriental czy Batiste Cherry, które mają ukierunkowane, mocne nuty zapachowe. Jest na tyle neutralny, że powinien pasować wielu noskom. :-)




      BATISTE HEAVENLY VOLUME A BATISTE XXL VOLUME


      Produkty różnią się od siebie siłą usztywnienia włosów.  Gdybym miała wybrać jeden z nich, ostatecznie zdecydowałabym się na Heavenly Volume, mimo iż wersję XXL stosuję już długi czas. Za pomocą Batiste Heavenly Volume zyskuję nieco mniejszą objętość włosów, ale dla mnie to plus - fryzura wygląda bardziej naturalnie, ale jest uniesiona. XXL Volume ma najprawdopodobniej w swoim składzie więcej lakieru, ponieważ mocniej usztywnia włosy i tym samym daje większą objętość.


      Moje włosy są bardzo cienkie, delikatne i wrażliwe, a wersja XXL Volume zbyt mocno je usztywnia. W wersji XXL Volume przeszkadzało mi zawsze to, że włosy były aż nazbyt sztywne, jakby lepkie od tej sztywności. Heavenly Volume takiego efektu nie zostawia.


      Osoby mające włosy właśnie takie jak ja - cienkie i delikatne, będą zadowolone z wersji Heavenly Volume, gdyż jest bardziej łagodna dla struktury włosów. Idąc tym tropem, może być za słaba dla osób mających grube i gęste włosy i nie radzić sobie z utrzymywaniem objętości. 


      Wyłaniają się nam dwie wersje: 

      • do włosów cienkich i lekkich (Heavenly Volume) 
      • oraz grubych i ciężkich (XXL Volume). 

      To oczywiście moja subiektywna ocena. :-)




      SKŁAD


      Suchych szamponów nie stosujemy zbyt często, gdyż zawarty w nich alkohol osłabi włosy u nasady, może spowodować także łupież i wypadanie. Warto pamiętać o tym, że suchy szampon ma za zadanie okazjonalnie wspomagać  pielęgnację.





      BIAŁY NALOT NA WŁOSACH

      W początkowej fazie nakładania szamponu widoczny jest intensywny, biały nalot, bardziej intensywny niż w pozostałych wersjach Batiste. Osobę niezaznajomioną z takimi produktami, siwe włosy mogą przerazić. :-) Oczywiście nalot znika po dokładnym wmasowaniu produktu. 


      Kilka zdjęć przed i po :-)




      STYLIZACJA

      Po użyciu szamponu moje włosy nabierają tekstury: są twardsze i bardziej "porządne" w dotyku. Suchy szampon bardzo przydał mi się na wycieczce. Wiał dość mocny wiatr, a włosy były fajnie usztywnione i wracały na miejsce po ustaniu podmuchów. 

      Produkt świetnie się spisuje jeśli mam zamiar nosić wysokiego kucyka czy koka. Kucyk jest 2 razy grubszy niż normalnie. Dzięki dodatku w postaci lakieru, moje baby hair nie odstają we wszystkie strony, przez co fryzura wygląda estetycznie (a nie tak, jakby mnie trafił piorun). :-)


      Kucyk po użyciu szamponu:


      Gdyby moja skóra głowy nie była tak wrażliwa, zapewne używałabym produktu codziennie z wielką przyjemnością. W tym momencie nie potrafię obejść się bez wersji Heavenly Volume. :-) Koniecznie napiszcie jakie macie doświadczenia z suchymi szamponami. Ciekawi mnie jak często ich używacie, jak sprawdzają się na włosach o określonej grubości. :-)


      → FACEBOOK ←

      ☼ INSTAGRAM ☼

       BLOGLOVIN ♥
      Viewing all 254 articles
      Browse latest View live