Quantcast
Channel: Pielęgnacja cienkich włosów, uroda, holistyczne podejście do zdrowia
Viewing all 254 articles
Browse latest View live

5 szamponów, które gorąco polecam - drogeryjne, fryzjerskie, apteczne

$
0
0


Szampon jest zdecydowanie moim ulubionym i najważniejszym kosmetykiem w pielęgnacji moich cienkich włosów (pisałam o tym więcej tutaj). Maski i odżywki schodzą na drugi plan, bo to właśnie szampon odpowiada za objętość włosów od nasady, a na tym cienkowłosym zależy najbardziej. :-) Ważna jest dla mnie różnorodność, dlatego staram się mieć kilka produktów, które będę mogła stosować w zależności od potrzeb skóry głowy danego dnia. W mojej łazience znajdują się zawsze mocne i delikatne produkty. Staram się mieć chociaż jeden szampon, który jest moim pewniakiem, ale też regularnie testuję nowości. :-) Dzisiaj pokażę wam kilka szamponów, które z czystym sercem mogę wam polecić. :-)


To zdecydowanie jeden z moich ukochanych szamponów. Włosy po jego użyciu są nawilżone, zdyscyplinowane, pięknie się błyszczą. Wspaniale koi skórę głowy, nie podrażnia i delikatnie ją oczyszcza. O jego wielu zaletach pisałam tutaj.


Szampon o wspaniałym zapachu i jeszcze lepszym działaniu. :-) Włosy bo jego użyciu są uniesione, puszyste, mają większą objętość. Niewielka ilość szamponu generuje dużą ilość piany, co powoduje, że zaliczam ten produkt do ultra wydajnych i wartych zakupu mimo wysokiej ceny. :-)
Zdecydowanie mocno oczyszczający szampon, który niesamowicie przypadł mi do gustu. :-) Odbija od nasady i odświeża skórę głowy. Jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) drogeryjnych szamponów, w świetnej cenie i dużej pojemności. Jedyny minus - gdy zbyt często go używam, włosy robią się "waciate". Więcej pisałam o nim w kwietniowej aktualizacji włosów. :-)

Nie ma to jak artystyczne zdjęcie z kamieniem na butelce luksusowego szamponu :D Ale nie mogłam się tego pozbyć, więc wybaczcie, ok? :D :-)
Boję się już o nim pisać, ale proszę, ten ostatni (no może przedostani) raz :D No ale co ja zrobię, że go uwielbiam? :-) Używam go mniej więcej od ponad 3 lat i ciągle wracam. <3 Unosi włosy u nasady, delikatnie je usztywnia, działa kojąco na skórę głowy, ogranicza przetłuszczanie, ma przyjazdy, naturalny skład. Recenzję przeczytacie o tutaj



Idealny szampon na trudne poranki - jego zapach działa jak antydepresant! Jest tak cudownie pobudzająco cytrusowy, że brak słów. :-) Sięgam po niego, gdy chcę bardziej włosy nawilżyć. Zabiera objętość, ale pozostawia piękny blask i sypkość. <3 Nie nadaje się zbytnio na upały, bo przyspiesza przetłuszczanie skóry głowy. Niesamowicie koi moją skórę. Po prostu godny polecenia produkt i w dodatku łatwo dostępny w naszym kochanym Rossku. :-)



Mam dla Was też kilka zdjęć - efekt użycia szamponu kojącego Dermedic i odżywki oliwka + winogron z Petal Fresh :-) Jakoś nie mogłam ustrzelić dobrego światła - słońce raz zachodziło, raz się pojawiało i w efekcie takie różniaste wyszły zdjęcia. :-)





Jak widzicie na ścianie wiszą puste jeszcze ramki, w których mam zamiar umieścić grafiki. :-)


Jestem bardzo ciekawa czy miałyście któryś z tych szamponów i jak wam się one sprawdziły. Napiszcie też jakie są wasze ukochane szampony i za co je cenicie. :-) :-* 

Mój codzienny, naturalny makijaż pędzlami SAY Makeup

$
0
0
+ CECHY IDEALNEGO PĘDZLA


Na co dzień stawiam na naturalny wygląd i szybki, prosty w wykonaniu makijaż. :-) Najważniejszym elementem mojego dziennego makijażu jest gładka skóra, głównie dlatego, że moja cera ma naturalnie nierówny koloryt. Jest zaróżowiona, a gdzie niegdzie widać popękane naczynka. Szczególny nacisk kładę więc na wyrównanie kolorytu cery. Zależy mi, aby moja cera wyglądała promiennie i zdrowo, dlatego używam różu, który wspaniale ożywia twarz, a także rozświetlacza, który sprawia, że skóra wygląda na mokrą. Moje główne kosmetyki do codziennego makijażu to: podkład, róż, rozświetlacz, tusz do rzęs i eyeliner (o ile nie mam przedłużonych 1:1 :-)). Lubię podkreślać urodę i wyciskać z niej maksa, ulepszać abym była piękniejszą wersją siebie, ale zależy mi na naturalnym wyglądzie. Dzisiaj pokażę wam jak wykonuję mój codzienny, naturalny makijaż pędzlami SAY Makeup i chyba pierwszy raz na blogu pokażę się kompletnie bez makijażu. :-)


CECHY IDEALNEGO PĘDZLA

Przez te kilka ostatnich lat przekonałam się, że podstawą udanego makijażu, który wygląda pięknie i naturalnie, są nie tylko kosmetyki dobrej jakości, ale również pędzle.




Dlatego kupując pędzle do makijażu twarzy zwracam szczególną uwagę na to, aby miały:

1. GĘSTE WŁOSIE

Niestety nie raz musiałam zrezygnować z zakupu pędzla tylko dlatego, ze włosie nie było odpowiednio gęste. Wtedy trudno nabrać odpowiednią ilość produktu, co szczególnie utrudnia makijaż przy tak dużej powierzchni jaką jest twarz.

2. MIĘKKIE WŁOSIE 

Moja jest bardzo wrażliwa i po kontakcie z chropowatym pędzlem, od razu robi się czerwona i zaczyna mnie piec. Dlatego moje pędzle muszą mieć bardzo miękkie i elastyczne włosie, abym w ogóle była w stanie ich używać. :-)

3. ODPOWIEDNIO WYPROFILOWANE WŁOSIE

Niektóre pędzle mają kiepsko wyprofilowany kształt, brakuje w nich precyzji, przez co źle rozcierają produkt na twarzy. Szukam wyłącznie pędzli dopracowanych pod kątem kształtu.

4. WAGA I WYPROFILOWANIE TRZONKÓW

Najbardziej lubię wziąć pędzel do ręki i wtedy czuję jak leży w dłoni, czy wygodnie mi się z nim będzie pracowało. Zbyt krótki trzonek utrudnia sprawną pracę z kosmetykami.



PĘDZLE DO MAKIJAŻU TWARZY SAY Makeup

W ofercie saymakeup.studio dostępnych jest wiele rodzajów pędzli do makijażu. Na ten moment posiadam dwa bazowe pędzle do makijażu twarzy:
 pędzel SAY Makeup do podkładu nr 7 Slanted Foundation Brush
✓ pędzel SAY Makeup do konturowania policzków nr 10 Angled Cheek Brushktórego używam głównie do aplikowania różu, ale równie dobrze sprawdza się do konturowania np. na większe wyjścia.

Uwielbiam te pędzle z kilku względów:
  • mają piękny design,
  • są tworzone w 100% ręcznie,
  • wykonane są z materiałów niealergizujących, 
  • materiał z jakiego wykonano trzonki to połączenie wysokiej jakości drewna i aluminium, 
  • włosie jest niezwykle gęste, zbite i ultra miękkie,
  • wygodnie i stabilnie leżą w dłoni,
  • dozują odpowiednią ilość kosmetyku, nie tworzą plam, są bezproblemowe w używaniu,
  • niezwykle dopracowane (bez widocznego kleju czy wypadającego włosia),
  • dobrze zabezpieczone w transporcie (zamknięte w stylowych, grubych, kartonowych opakowaniach).
Pędzle są niezwykle przyjemne i intuicyjne w obsłudze. Można nimi wykonać profesjonalny makijaż w zaciszu własnego domu. 


SLANTED FOUNDATION BRUSH - PĘDZEL DO PODKŁADU

To pędzel typu flat top - jest płaski, ale delikatnie ścięty po skosie. Jest mniejszy niż klasyczny flat top, dzięki czemu łatwo dociera w okolice oczu czy nosa. Sprawdza się świetnie do podkładu sypkiego (mineralnego) i płynnego. Nie jest ciężki, ale też nie jest zbyt lekki. Bardzo dobrze leży w dłoni.







 ANGLED CHEEK BRUSH - PĘDZEL DO RÓŻU

Jak ja uwielbiam ten pędzel! Aplikowanie różu tym gagatkiem to miód na moje serduszko. Jest jednocześnie puchaty i ścięty ukośnie, daje wspaniały efekt rozmycia na policzkach, bez robienia plam. :-)








MÓJ DZIENNY MAKIJAŻ KROK PO KROKU


1. Na oczyszczoną skórę twarzy aplikuję nawilżający krem. 

Odczekuję ok. 5 min, w tym czasie robię sobie poranną kawę. :-)



2. Następnie aplikuję podkład (obecnie mineralny) używając pędzla Slanted Foundation Brush SAY Makeup. 

W zależności od dnia i potrzeb skóry, wykorzystuję metodę na sucho, kiedy jest bardziej nawilżona, lub na mokro, gdy chcę większego krycia. Podkład aplikuję kolistymi ruchami. Ponieważ na co dzień nie stosuję korektora pod oczy, na koniec dokładam jedną warstwę podkładu mineralnego, stemplując tę okolicę pędzlem. Akurat ten pędzel jest na tyle mały, że świetnie dociera do wszystkich zakamarków, czy to pod oczami czy przy skrzydełkach nosa. :-)




Nie zapomnijcie o tym, aby podkład nałożyć również na szyję i dekolt. Nie ma chyba nic gorszego niż odcinający się kolor twarzy od reszty tułowia. :-)



3. Aplikuję róż o pięknym, żywym kolorze, używając pędzla Angled Cheek Brush SAY Makeup. 





4. Używam rozświetlacza, który aplikuję tym samym co powyżej pędzlem. 

Muskam delikatnie szczyty kości policzkowych, środek nosa i obszar nad ustami. :-)




5. Jeśli mam ochotę na cienie do powiek, po prostu pocieram palcem rozświetlacz lub róż

I aplikuję na powiekę. :-) To świetny sposób na rozjaśnienie spojrzenia np. podczas wyjazdu,, gdzie zabieramy ze sobą mało kosmetyków.

6. Nie maluję rzęs, bo aktualnie mam przedłużone. :-)

Natomiast moje rzęsy są już solidnie przerzedzone i nadają się do uzupełnienia. Wtedy ratuję się eyelinerem, który zagęszcza mi linię rzęs.



7. W zasadzie to koniec, z takim minimalistycznym makijażem mogę zdobywać świat. :D :-) Ale dzisiaj chcę być dla Was jeszcze piękniejsza, więc pomalowałam usta szminką w kolorze nude a brwi delikatnie uzupełniłam pomadą. :-) 



Tak prezentuje się skończony makijaż. Bardzo prosty, nic niezwykłego, a jednak cera jest ujednolicona i wygląda ładnie. :-)


Metamorfoza, wow :D




Wykonując zdjęcia makijażu inspirowałam się ideą #CreativeWorks, którą propaguje marka SAY Makeup. Chodzi o to, aby wzajemnie inspirować się do działania, bez względu na wykonywany zawód czy miejsce zamieszkania. Sama chciałabym zainspirować chociaż część z was i pokazać, że codzienny, nawet najprostszy makijaż może wpłynąć pozytywnie na nasze samopoczucie i postrzeganie siebie. :-) Moim zdaniem makijaż twarzy to absolutna baza, która pozwala nam uzyskać naturalny, ale piękny wygląd na co dzień. Bo co nam z misternych makijaży oczu, kiedy cera jest szara, zmęczona i z widocznymi przebarwieniami.



Jestem ciekawa jak podchodzicie to tematu makijażu, jak wygląda wasz codzienny makijaż, czy znacie pędzle SAY Makeup i czy podoba wam się mój minimalistyczny makijaż. :-) :-* 

Śliskie, gładkie, sypkie włosy, a problem z ułożeniem i utrwaleniem fryzury

$
0
0

Śliskie i gładkie włosy wyglądają pięknie i niewątpliwie wiele z nas chciałoby takie mieć. :-) Problem pojawia się w momencie, gdy posiadaczki takich włosów chcą je upiąć lub wystylizować. Takie włosy mają tendencję do wyślizgiwania się spod gumek, spinek, wszelakich upięć, nie trzymają skrętu po lokowaniu. Dzisiaj przychodzę z pomocą! No bo... wiecie, że jest coś takiego jak sprej nadający teksturę włosom? :-) To kosmetyk, który sprawia, że włosy robią się chropowate, matowe, ale łatwe w stylizacji. Zobaczcie jak to mniej więcej wygląda i o co chodzi. :-)


Mój sprej teksturyzujący/teksturujący (funkcjonują dwie nazwy) zakupiłam w Rossmannie. Sięgnęłam po sprawdzoną markę Batiste, której suche szampony uwielbiam. :-) W zasadzie nie miałam doświadczenia z tego typu produktem wcześniej, dlatego chciałam go dla was przetestować. Moje włosy są średnioporowate i w zależności od użytych kosmetyków lub stylizacji, mogą być bardziej bujne (ale mniej błyszczące), albo takie jak na tych zdjęciach - błyszczące, śliskie , ale problematyczne w upinaniu.





JAK DZIAŁA SPREJ TEKSTURYZUJĄCY?
  • niweluje śliskość pasm - włosy można upinać w fantazyjne koki i upięcia, łatwiej jest je kręcić,
    • sprawia, że włosy stają się chropowate,
    • włosy stają się delikatnie sztywne, ale nie przypominają skorupy,
    • nadaje włosom objętość,
    • nie obciąża cienkich włosów,
    • sprawia, że lepiej i łatwiej się układają,
    • działa długotrwale - jeśli zauważymy, że efekt jest mniejszy, wystarczy przeczesać włosy palcami,
    • matowi włosy - to jego największy minus.
    Spray teksturyzujący Batiste  przypomina lakier do włosów, ale jest od niego znacznie delikatniejszy. Nie skleja włosów i nie usztywnia ich tak bardzo jak lakier.



    JAK STOSOWAĆ?

    Bardzo prosto. :-) Spryskujemy sprejem wybrane, suche partie włosów, przeczesujemy palcami i gotowe po kilku - kilkunastu sekundach. :-) Włosy po użyciu spreju są lekko zlepione, więc można je rozczesać delikatnie palcami lub grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami (unikajcie szczotki z włosia dzika, bo nie dość, że lekko wyczesuje produkt z włosów, to jeszcze tworzy efekt siana).



    SPREJ A KONKRETNE FRYZURY

    1. Kok klasyczny lub "messy bun"

    Sprej zwiększa objętość koka i pomaga utrzymać go na miejscu. Włosy szorstkie z objętością łatwo wystylizować na koka "messy bun", czyli koka o lekko niedbałym, luźnym charakterze. :-) Pasma, które wypuszczamy przy twarzy będą się świetnie prezentowały po użyciu spreju - nie będą smętnie zwisały, a zwiewnie okalały twarz. Sprej zastępuje tapirowanie włosów, które jest szkodliwe dla ich kondycji. :-)



    Różnica przed i po użyciu spreju. :-) Mój klasyczny koczek przeistoczył się z cytryny w pomarańczę. :D :-)


    2. Kucyk wysoki i niski

    Nie każdy wygląda ładnie w przylegających ciasno do skóry głowy włosach. Taki ulizany kucyk często dotyczy osób mających śliskie, gładkie, niskoporowate włosy, albo po prostu cienkie czy rzadkie. Zastosowanie spreju dodaje kilku cm w obwodzie kucyka, a sam kucyk ma większą objętość. :-) Do tego celu możecie też użyć suchego szamponu z dodatkiem lakieru.



    3. Oklapnięte włosy przy twarzy

    Małą ilością spreju możecie podnieść włosy u nasady. :-) Włosy przylegające gładko do twarzy są piękne, ale fajnie jest czasami zarzucić bujną grzywą i zrobić np. przedziałek na bok i mieć pewność, że włosy u nasady będą sterczały. :-) Zobaczcie jak moje włosy wyglądają po dosłownie 3 psiknięciach sprejem. :-)




    Sprej Batiste kosztuje ok. 13-20 zł, znajdziecie go m.in. tutaj >KLIK<



    Napiszcie czy używacie tego typu produkty, czy wiedziałyście jak on działa i czy też macie śliskie, sypkie włosy, które ciężko jest wystylizować? Bardzo jestem ciekawa jak je ujarzmiacie. :-)

    Szampon i odżywka do przetłuszczających się włosów Halier Re:hab | Efekty pielęgnacji

    $
    0
    0

    Przetłuszczająca się skóra głowy jest moją zmorą już od wielu lat. Mimo wielu działań, które prowadzę na tym polu, nie udało mi się całkowicie pozbyć problemu. Walka z przetłuszczaniem to sinusoida - jest dobrze na jakiś czas, a później problem znowu powraca. Przetłuszczający się skalp może naprawdę utrudnić życie osobie mającej z natury cienkie włosy, gdyż nawet najmniejsza nadprodukcja sebum i kumulacja zanieczyszczeń jest mocno widoczna - włosy stają się oklapnięte i znika objętość. Dlatego zawsze jestem w drodze :-) i poszukuję sposobów, które chociaż zminimalizują przetłuszczanie. Ostatnio odkryłam fantastyczny zestaw kosmetyków, którym chcę się z wami podzielić. Szampon oraz odżywka do włosów przetłuszczających się HALIER z linii Re:hab. Docenią je osoby, które borykają się z przetłuszczającą skórą głowy.


    DLACZEGO WŁOSY SIĘ PRZETŁUSZCZAJĄ?

    Istnieje wiele czynników odpowiedzialnych za przetłuszczanie. Część dotyczy uwarunkowań genetycznych np. wielkość gruczołu łojowego, część kwestii hormonalnych, a część wynikać może z naszych zaniedbań i nieodpowiedniego traktowania skóry głowy np. źle dobrane kosmetyki, przegrzewanie skóry głowy suszarką, zbyt częste dotykanie i poprawianie włosów - pisałam o tym tutaj. O przetłuszczaniu skóry głowy szerzej pisałam tutaj.



    • dokładnie oczyszcza skórę głowy,
    • opóźnia przetłuszczanie się skóry głowy,
    • nie pieni się bardzo mocno, ale też nie jest to słabe pienienie,
    • delikatnie nawilża skórę głowy i włosy, a tym samym nie odbija włosów od nasady,
    • przy dłuższym stosowaniu reguluje pracę gruczołów łojowych,
    • nie podrażnia skóry głowy - nie zawiera mocnych detergentów,
    • już po pierwszym kontakcie odniosłam wrażenie przyjemnego ukojenia skóry głowy,
    • posiada odświeżający, przyjemny zapach. 


    Szampon jest naprawdę świetny. :-) Oprócz plusów jakie zauważyłam w jego działaniu muszę jeszcze dodać, że skład oparty jest na formule Pure Balance, opatentowanej formule, która tonizuje i nawilża skórę głowy i włosy. Faktycznie szampon nawilża, delikatnie oczyszcza i nie tworzy twardej skorupy z włosów jak wiele szamponów normalizujących, ale też nie unosi ich u nasady. Szampon ma odpowiednie pH, które służy naszej skórze, jest bezpieczny do stosowania nawet dla wrażliwców, gdyż został przebadany dermatologicznie. :-)






    Stosując szampon pamiętajcie, aby dobrze rozrobić go z wodą (źle rozrobiony szampon może wysuszyć i podrażnić skórę głowy). Do mycia używajcie koniecznie wody, która nie jest ani zbyt gorąca, ani zbyt zimna, bo każda graniczna temperatura powoduje nadprodukcję łoju.


    • można ją aplikować na skórę głowy,
    • ma nieobciążający skład,
    • włosy po jej zastosowaniu są bardzo lekkie i ładnie pachną,
    • dla niektórych osób może być zbyt lekka,
    • opóźnia przetłuszczanie się skóry głowy,
    • przywraca naturalne pH skóry,
    • przebadana dermatologicznie.

    To, co podoba mi się w tej odżywce to możliwość aplikacji na włosy i skórę głowy. Nieobciążający skład odżywki pozwala na aplikację nawet na samym skalpie. Cienkowłose mogą być spokojne. :-) Posiada równie odświeżający zapach i niespływającą z włosów konsystencję. Jeśli wasze włosy lubią olejki, silikony, produkty wygładzające, macie trudne do ujarzmienia włosy, czy tak jak ja cienkie, lekkie, fruwające, to odżywka może okazać się za lekka.




    W moim przypadku odżywka nie dociąża włosów, przez co mniej więcej od połowy długości są zbyt lekkie i fruwają we wszystkie strony. Na zdjęciu widzicie właśnie efekt "fruwajek". :-) Więc o ile na skórę głowy super, tak jeśli chodzi o długość - muszę razem z nią stosować krem termiczny lub silikonowe serum, aby włosy były odpowiednio nawilżone i ujarzmione.










    Jak aplikować? Odżywkę aplikujemy na wilgotne, odsączone z nadmiaru wody włosy. Producent zaleca trzymać odżywkę 2-3 min, ale moim zdaniem skład ma na tyle bogaty, że można pozostawić ją nawet na 10 - 20 min i użyć jako maskę.

    Pamiętajcie, że przy przetłuszczającej się skórze głowy należy szybko odcisnąć włosy po myciu. Nie tworzymy turbana i nie chodzimy z nim po domu! Turban generuje wysoką temperaturę, która powoduje szybszą pracę gruczołów łojowych!



    W ostatnim czasie marka Halier stworzyła 3 nowe linie do pielęgnacji włosów. Znajdziecie tam produkty do włosów przetłuszczających się - linia Re:hab, suchych i zniszczonych - linia Re:scue oraz farbowanych - linia Re:flect. Wszystkie szampony i odżywki marki HALIER mają super składy - nie zawierają silikonów, mocnych detergentów (SLS, SLES, SCS), a także siarczanów. 

    Jeśli również chcecie przetestować kosmetyki, mam dla was kod rabatowy. :-)


    Z kodem: martusiowykuferek 

    Otrzymacie 15% rabatu na cały asortyment na stronie www.halier.pl 

    Kod jest ważny do 20.10.2018


    Napiszcie proszę czy znacie te kosmetyki i co najskuteczniej u was działa w kwestii przetłuszczania? :-)

    Połamane włosy czy baby hair?

    $
    0
    0
    DOWIEDZ SIĘ JAK JE ODRÓŻNIĆ

    Większość z nas boryka się z odstającymi, niesfornymi włosami. Wiem, że często zastanawiacie się czy są to włosy połamane czy może nowe włosy tzw. baby hair. Dlatego dzisiaj dowiecie się o różnicach między tymi dwoma typami krótkich włosów. :-)



    WŁOSY POŁAMANE
    • mogą być zakończone białą kulką,
      • niezwykle kruche, mało sprężyste (wystarczy delikatnie je pociągnąć i taki włos odpada momentalnie),
      • są najczęściej rozdwojone,
      • na ziemi, ubraniach, w łazience znajdujemy krótkie, pourywane włosy, które świadczą o łamaniu włosów,
      • większość krótkich, niesfornych włosów znajdujemy na wierzchniej warstwie (to właśnie tam włosy najszybciej się niszczą).

      Dodatkowo jeśli włosy są: nadwyrężane (prostownica, suszarka, lokówka, rozjaśnianie), są suche z natury (np. włosy kręcone), uwrażliwione, cienkie i delikatne, niestety są bardziej podatne na łamanie.



      BABY HAIR
      • brak widocznej białej kulki i rozdwojeń,
      • gdy ciągniemy taki włos, nie kruszy się, ma możliwość delikatnego odkształcenia, a następnie powraca do pierwotnej formy,
      • baby hair znajdziemy nie tylko na wierzchniej warstwie, ale na całej powierzchni włosów.

      Na naszej głowie istnieje mieszanka włosów połamanych i baby hair. Nie jesteśmy w stanie mieć w 100% zdrowych włosów (zawsze znajdzie się jakiś agent sabotujący resztę). :D :-) Ważne, aby utrzymywać odpowiednią proporcję, czyli więcej baby hair, mniej połamanych, a to przez odpowiednią pielęgnację. :-)



      Najtrafniejszą diagnozę co do kondycji krótszych, odstających włosów, daje badanie trychologiczne pod mikroskopem, gdyż można zaobserwować włos w powiększeniu. Wtedy mamy pewność z którym to gagatkiem mamy do czynienia. :-) Myślę jednak, że mniej więcej jesteśmy same w stanie to ocenić, kierując się wytycznymi, które opisałam powyżej. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak w prosty sposób zniwelować odstające włoski na długości, przeczytajcie ten wpis.

      Mam nadzieję, że taki krótki, ale konkretny temat z małą ilością zdjęć (dla odmiany :-)) też wam się podoba. Jestem bardzo ciekawa które włoski u was przeważają - pourywane czy baby hair?

      U mnie jest to mieszanka tych włosów. Przy czubku głowy i na skroniach mam mnóstwo baby hair, natomiast na długości, szczególnie na wierzchniej warstwie  i nad karkiem, niestety sporo połamanych.


      Powiązane wpisy:

      P.S. Dzisiejsze zdjęcia wykonałam w łazience, bo ileż można pozować na tle białej ściany, na której wiszą puste ramki, haha. ;D ;D :-) 

      Czy bezbarwna henna faktycznie pogrubia cienkie włosy?

      $
      0
      0
      SPRAWDZIŁAM TO :-)


      Dostaję od was mnóstwo (mnóstwo!) pytań odnośnie bezbarwnej henny Cassia: czy faktycznie pogrubia cienkie włosy, czy nabłyszcza, czy warto. Postanowiłam to sprawdzić i sama poznać działanie Cassi. :-) W dzisiejszym wpisie dowiecie się co kryje się pod pojęciem "bezbarwna henna", jak to jest ostatecznie z zielonymi włosami po hennie :-), pokażę wam krok po kroku jak wykonałam zabieg i jaki jest efekt po zastosowaniu ziół. W moim zabiegu korzystałam z bezbarwnej bio henny Orientana do włosów długich.


      "BEZBARWNA HENNA"

      Potocznie mówimy "henna bezbarwna" i takie też słownictwa używam w tym wpisie. Myślę, że ta nazwa już tak wgryzła się w internetowy język, że po prostu łatwiej określać i rozumieć o co chodzi. :-)



      Musicie jednak wiedzieć, że prawidłowa nazwa indyjskiego zioła, z której wykonana jest bezbarwna henna to Cassia Obovata i wcale nie jest do końca bezbarwna! W jej składzie znajdziemy chryzofanol, który nadaje żółtawo-złotawą poświatę naszym włosom. Teoretycznie nie zmienia koloru włosów, ale zwłaszcza przy jasnych włosach ociepla kolor i nadaje złotą poświatę.

      Pod potoczną nazwą henna ukryte są 3 zioła:
      • Lawsonia Inermis (barwi na kolor czerwony, rudy, w zasadzie właśnie to zioło powinniśmy nazywać henną :-)), 
      • Indigofera Tinctoria (niebieski, czarny, nadający chłodny odcień), 
      • Cassia Obovata (czyli bezbarwna, nadająca złotą poświatę).


      JAK DZIAŁA BIO HENNA BEZBARWNA ORIENTANA?

      • odżywia włosy,
      • wzmacnia ich strukturę, 
      • nadaje włosom objętość, 
      • pogrubia włosy,
      • poprawia kondycje włosów,
      • wspomaga wzrost włosów,
      • ogranicza przetłuszczanie skóry głowy,
      • niweluje problemy skóry głowy takie jak łupież, łuszczenie skóry,
      • koloryzacje nakładają się na siebie (w przypadku henny nadającej kolor, powoduje pogłębianie koloru i pogrubienie, a w przypadku henny bezbarwnej - nadbudowywanie się ziół, dzięki czemu włosy stają się grubsze).



      ZIELONY ODCIEŃ WŁOSÓW - PRAWDA CZY MIT?

      Za zielony kolor włosów odpowiada indygo - niebieski barwnik, którego nie znajdziemy w bezbarwnej hennie. Dlatego bez obawy można rozjaśniać włosy po zastosowaniu Cassi oraz aplikować ją na włosy koloryzowane. :-) 

      Jeśli zdecydujecie się na hennę brązową lub czarną, musicie mieć na uwadze, że zawierają one sporo indygo, które trwale łączy się z naszymi włosami. A co za tym idzie - musimy odczekać, aż włosy odrosną, jeśli chcemy je w jakikolwiek sposób rozjaśniać, w innym wypadku możemy skończyć z włosami o zielonym odcieniu.


      JAK WYKONAĆ ZABIEG?

      Cała procedura wykonania zabiegu umieszczona jest na opakowaniu. Polecam wam ubrać ubrania robocze, gdyż henna niezmiernie brudzi zarówno was jak i wszystko dookoła. :-) 



      W opakowaniu znajdziemy:
      • srebrną, szczelnie zamkniętą torebkę z ziołami,
      • rękawiczki, dzięki którym bez brudzenia zaaplikujemy produkt na włosy,
      • czepek foliowy, który posłuży nam do przytrzymania mieszanki na włosach, a także wygeneruje wyższą temperaturę, dzięki czemu nasze włosy skuteczniej wchłoną hennę.




      PRZYGOTOWANIE HENNY KROK PO KROKU

      1. Odcinamy brzeg opakowania i wsypujemy zioła do szklanej bądź ceramicznej miski. Ja wybrałam szklaną salaterkę. 
      2. Do wykonania mieszkanki potrzebna jest tylko ciepła woda, a pastę uzyskuje się bardzo szybko i bez wysiłku. Wydziela ona intensywny zapach ziół. Porównałabym go do zapachu suszonych liści pokrzywy. 
      3. Czekamy aż mieszanka ostygnie, w tym czasie myjemy włosy.


      Swoje włosy umyłam ajurwedyjskim szamponem jaśmin i migdałecznik Orientana do włosów cienkich i delikatnych, który nie zawiera mocnych detergentów takich jak SLS, SLES, silikonów i innych obciążających substancji.



      A tak wygląda gotowa mieszanka:



      Jeśli na co dzień stosujecie kosmetyki do stylizacji włosów (lakier, pianka) czy silikony w odżywkach, maskach, serach silikonowych, nakłaniam do wymycia włosów prostym szamponem z mocnym detergentem, aby oczyścić włosy z niepotrzebnych substancji oblepiających nasze włosy. Proponuję umyć włosy 1 - 2 dni przed planowanym zabiegiem hennowania, a podczas mycia przed samym hennowaniem, użyć delikatnego szamponu. Korzystając z mocno oczyszczającego szamponu, a następnie aplikując zioła na włosy (hennę),  które są przecież wysuszające, możecie je mocno nadwyrężyć, szczególnie włosy zniszczone, cienkie i delikatne.



      APLIKACJA HENNY

      Na umyte szamponem włosy, odciśnięte z nadmiaru wody, zaczęłam porcjami nakładać ziołową pastę, zaczynając od skalpu. Nic trudnego. :-) Po nałożeniu całości na włosy i zrobieniu koka stwierdziłam, że mam bardzo ciężką głowę - masa papki była wyraźnie odczuwalna. Na koniec założyłam foliowy czepek (po godzinie wyraźnie odczułam wygenerowane przez niego ciepło!).

      Jak widać sporo pasty znalazło się na koszulce, mimo iż starałam się nie pobrudzić. :-) Dobrze, że ubrałam koszulkę, której mi nie szkoda i zarzuciłam ciemny ręcznik, wam też polecam. :-)

      Mieszankę trzymałam na włosach 2h (producent zaleca min. 1h). Do 48h po zabiegu nie myjemy włosów, nie używamy odżywki, maski ani innych kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów. Trzeba dać czas ziołom, aby związały się z keratyną w naszych włosach.


      MOJE WŁOSY ZARAZ PO ZABIEGU

      Spodziewałam się efektu suchego siana, gdyż tak moje włosy reagują zazwyczaj na zioła. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. :-)
      • włosy są bardziej suche niż zwykle, ale nie są przesuszone (szczególnie widać to po końcówkach),
      • Cassia nadała im niesamowity blask!
      • zmieniły odcień na złotawy, ciepły, niestety nie przypadł mi on specjalnie do gustu, wolę swój naturalny odcień :-)
      • włosy są szorstkie w dotyku (ale tak będzie do kolejnego mycia, bo przecież nic na nie nie nałożyłam, a to jednak czyste zioła, które wysuszają włosy)
      • intensywnie pachną ziołami, co po kilku godzinach jest męczące,
      • są delikatnie usztywnione i odżywione.
      Spłukanie mieszanki z włosów zajęło mi naprawdę dużo czasu, bo dobre kilka minut. Czekałam, aż woda będzie idealnie czysta, ale dla pewności spłukiwałam je 2 minuty dłużej.

      Zdjęcia robiłam w innych porach dnia, dlatego białe tło rożni się kolorem, bo jest wrażliwe na zmianę światła. Zobaczcie jednak, że ubrania, które mają nasycone kolory, są tego samego koloru, a więc i różnica we włosach jest zasadna :-)




      Na zdjęciach prawie nie widać różnicy, ale miejcie proszę na uwadze, że bardzo trudno uchwycić zmianę temperatury koloru włosów. :-) Zauważyłam, że największą zmianę widać w ciepłym świetle, które wydobywa z włosów złociste refleksy. Zdjęcia przed to zdjęcia wykonane po użyciu odżywki, zdjęcia po - tylko po wysuszeniu i samej hennie, a wyglądają naprawdę ładnie i zdrowo. :-)



      JAKĄ HENNĘ WYBRAĆ?

      Kupując hennę czy to bezbarwną czy kolorową, zwracajcie proszę uwagę na jej skład INCI. Niestety wielu producentów dodaje niepotrzebne dodatki do składu takie jak PPG (czarny barwnik powodujący alergie) i sole metali ciężkich (sól sodowa, sole miedzi, sole ołowiu), które są niebezpieczne dla naszego zdrowia i mogą wchodzić w niebezpieczne reakcje z farbami i rozjaśniaczami chemicznymi, powodując nawet spalenie włosów.



      Co więcej! Wielu producentów nazywa swoje produkty henną, a są to tak naprawdę chemiczne farby z niewielką ilością ziół. Henny Orientana to czyste ziołowe produkty, naturalne, przebadane dermatologicznie, bez żadnych sztucznych domieszek. 



      DLA KOGO TAK, DLA KOGO NIE?

      → bio Henna bezbarwna wydaje się być idealna dla włosów takich jak moje czyli cienkich i delikatnych, z problemem przetłuszczania. Kuszące jest nadbudowywanie się ziół - z zabiegu na zabieg, zioła nakładają się na siebie, a tym samym pogrubiają włosy. Dlatego jeśli chcecie, aby wasze włosy były grubsze i miały większą objętość - henna bezbarwna będzie dla was idealnym rozwiązaniem. :-)

      →  musicie zwrócić uwagę na zmianę odcienia włosów, bo nie każdy lubi się w ciepłych tonach. Jeśli lubicie ciepły odcień ze złotymi refleksami, henna bezbarwna będzie dla Was strzałem w dziesiątkę. :-)

      →  jeśli macie włosy jasny blond, naturalne farbowane lub rozjaśniane, siwe, musicie uważać nawet na bezbarwną hennę, bo może nieestetycznie ocieplić kolor jasnych włosów. Bezbarwna henna sprawdzi się na włosach w kolorze średniego blondu - ciemnych, gdyż takim włosom nadaje ciepłą tonację i złote refleksy. :-)

      dla posiadaczek włosów ekstremalnie suchych, henna może być zbyt wysuszająca. Jeśli jednak koniecznie chcecie odżywić włosy za pomocą henny bezbarwnej, możecie dodać kilka kropelek czegoś olejowego. Miejcie na uwadze, że olejki osłabiają działanie ziół, które gorzej przyczepiają się do naszych włosów,

      → idealna dla osób stawiających na naturalną pielęgnację włosów, szukających sposobów na odżywienie, pogrubienie i nabłyszczenie.


      Na koniec mam dla Was kod rabatowy :-)

      Na hasło: martaiorientana

      OTRZYMACIE ZNIŻKĘ -20%


      Rabat obowiązuje od ceny regularnej.

      Kupon jest aktywny do 4.11.2018 (niedziela) 

      :-)


      Napiszcie czy hennowałyście już kiedyś włosy, jeśli tak jaki kolor wybrałyście, jeśli nie - jakie macie obawy przed stosowaniem henny. Napiszcie jak podoba wam się nowy odcień moich włosów, czy w ogóle widzicie jakąś różnice. :-* Mam nadzieję, że pomogłam wam zrozumieć o co chodzi w hennie i ułatwić procedurę zabiegu, jeśli zdecydujecie się na niego w przyszłości.  :-)

      *partnerem wpisu jest marka Orientana.

      Żel aloesowy - ulubiony produkt po depilacji + TOP 6 zastosowań na włosy, twarz i ciało

      $
      0
      0

      Żel aloesowy jest zdecydowanie jednym z tych produktów, które szczerze uwielbiam! :-) Ten naturalny kosmetyk jest jednym ze moich niezbędników w codziennym życiu. Cenię go przede wszystkim za kojenie skóry po depilacji. Nic tak dobrze nie likwiduje zaczerwienienia, pieczenia i swędzenia jak naturalny żel aloesowy. :-) Wykazuje właściwości nawilżające, kojące i regenerujące skórę, wspaniałe sprawdza się na poparzenia słoneczne. Jest uniwersalny - można go stosować do pielęgnacji twarzy, włosów i całego ciała. Przygotowałam dla was wpis o moich ulubionych zastosowaniach żelu. Dowiecie się również na co zwrócić uwagę kupując żel aloesowy + lista pewniaków, po które bez obaw możecie sięgnąć. :-)



      JAK DZIAŁA ŻEL ALOESOWY?
      • przyspiesza regenerację skóry,
      • usuwa i rozjaśnia przebarwienia,
      • pomaga szybciej pozbyć się blizn,
      • ma działanie kojące, idealny dla poparzonej skóry,
      • łagodzi swędzenie skóry, 
      • intensywnie nawilża,
      • niweluje suchość i szorstkość skóry, 
      • jest skuteczny w leczeniu łuszczycy i egzemy,
      • wzmacnia cebulki, 
      • leczy choroby skóry głowy,
      • ma działanie bakteriobójcze,
      • nie zatyka porów skóry,
      • szybko się wchłania.


      JAKA JEST KONSYSTENCJA ŻELU?

      Żel posiada konsystencję dość zbitej galaretki. W kontakcie ze skórą pozostawia delikatny, nietłusty film, który się nie lepi. Jest idealny dla panów, małych dzieci i osób, które nie przepadają za tłustymi formułami kremów. 



      MOJE TOP 6 ZASTOSOWAŃ

      1. NAJLEPSZY PO DEPILACJI

      Porcję żelu aloesowego aplikuje na skórę bezpośrednio po depilacji. To właśnie dzięki tej funkcji dożywotnio pokochałam żel aloesowy. :-) Żaden balsam do ciała, ani preparat który stosowałam do tej pory nie dawał tak przyjemnego ukojenia skóry po depilacji czy goleniu, a wierzcie, że przetestowałam naprawdę mnóstwo kosmetyków z różnych półek cenowych i nic tak nie działa na zaczerwienienia jak właśnie żel aloesowy. Po zastosowaniu żelu nie mam żadnych czerwonych kropek co jest ewenementem jak na moja wrażliwą skórę. :-) 


      2. TANI LIFTING TWARZY

      Po co kupować drogie kosmetyki liftingujące, skoro można żel aloesowy? :-) Żel aloesowy wyraźnie napina skórę, wygładza i ściąga drobne zmarszczki. Używając go na twarz macie efekt liftingu tanim kosztem. :-) Minus jest taki, że jest to efekt doraźny, ale przynajmniej skóra jest naturalnie nawilżona.


      3. PODRAŻNIONA SKÓRA GŁOWY

      Problem z łupieżem, łojotok, sucha, swędząca skóra głowy? Wmasuj porcję żelu aloesowego i poczekaj aż zadzieje się magia. :-) Żel aloesowy zaraz obok żelu lnianego i Cerkogelu, jest jednym z moich ulubionych preparatów na podrażnioną skórę głowy.


      4. NAWILŻAJĄCY KOMPRES DO WŁOSÓW

      Porcję żelu możecie dodać do ulubionej maski lub odżywki. Będzie ona miała bardziej nawilżający charakter. :-)


      5. POPARZENIA SŁONECZNE

      Żel wspaniale koi spaloną słońcem skórę. Łagodzi podrażnienia, nawilża i chłodzi.Polecam włożyć go do lodówki, efekt chłodzenia będzie genialny. :-) Mnie uratował podczas wakacji na Krecie. Nie sądziłam, że tak ukoi moje spalone kolana, które zostały zjarane podczas drzemki na materacu. :D :-)  


      6. SUCHE PIĘTY

      Żel aloesowy wspaniałe zmiękcza, nawilża i regeneruje suche, spękane pięty. Polecam zaaplikować żel na noc solo lub żel + tłusty krem/masło do ciała/masło shea. Stopy rano są jak nowe. :-)


      Jak jeszcze stosować żel?

      • jako balsam do ciała,
      • preparat scalający odstające na długości włosy,
      • zmniejszający opuchnięcia i worki pod oczami.




      U KOGO SIĘ SPRAWDZI?

      Jest idealny do pielęgnacji każdego rodzaju skóry z naciskiem na skórę wrażliwa, delikatną i problematyczną np. z trądzikiem. Miejcie proszę na uwadze że żel aloesowy jak każdy naturalny produkt może również uczulać! Dlatego przed zastosowaniem żelu warto wykonać próbę uczuleniową na małym fragmencie skóry.



      NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ KUPUJĄC ŻEL ALOESOWY? 

      Przede wszystkim przed zakupem zerknijcie w skład INCI. Żel powinien mieć wysoką zawartość aloesu, powyżej 95%. Czytajcie skład INCI. Niektóre popularne żele czy kremy mające w nazwie aloesowy lub z aloesem, ale tak naprawdę zawierają niewielką ilość aloesu!


      LISTA ŻELÓW Z DOBRYM SKŁADEM



      1. ALOE PURA ORGANIC ALOE VERA GEL

      99,9% aloesu


      Skład: Organic Aloe Barbadensis *, Polysorbate 20, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer,Melaleuca Alternifolia (Tea Tree Oil*), Sodium Hydroxymethylglycinate *składniki pochodzące z upraw organicznych.


      2. HOLIKA HOLIKA, ALOE 99% SOOTHING GEL

      99% aloesu


      Skład: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Centella Asiatica Extract, Bambusa Vulgaris Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Zea Mays (Corn) Leaf Extract, Brassica Oleracea Capitata (Cabbage) Leaf Extract, Citrullus Lanatus (Watermelon) Fruit Extract PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Triethanolamine, Fragrance, Phenoxyethanol

      W składzie również wyciągi roślinne i kompozycja zapachowa.


      3. EQUILIBRA EXTRA ALOE DERMO GEL

      98% aloesu

      Skład: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid. Zawiera 98% czystego żelu aloesowego.

      4. SKIN 79,  ALOE AQUA SOOTHING GEL

      99,4% aloesu

      Skład: Aloe Barbadensis Leaf Juice (99,4%), Water, Methylpropanediol, Glycerin, Butylene Glycol, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Primula Veris Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Veronica Officinalis Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Hydrolized Collagen, Allantoin, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Sodium Polyacrylate, Polysorbate 20, Carbomer, Tromethamine, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethyl Hexanediol, 1,2-Hexanediol, Disodium EDTA, Fragrance.


      Skład tego żelu jest najdłuższy, ale też ciekawy. Podobnie jak w Holika Holika, w składzie oprócz soku z liści aloesu, znajdziecie mnóstwo ekstraktów roślinnych. 


      Każdy z tych produktów jest dobry, możecie wybrać sobie żel o krótkim składzie, gdzie działa sam aloes, albo stuningowany roślinnymi ekstraktami. :-) Jeśli nie wiecie jaką pojemność kupić, być może wyznacznikiem będzie mój wyjazd na Kretę. Na tydzień dla 2 dorosłych osób wzięłam 100 ml. Przy codziennym stosowaniu ledwo wystarczyło nam na tydzień. Polecam zakupić mniejszą pojemność na spróbowanie jeśli będziecie używały samodzielnie, ale później - tylko większe! Bardziej się opłaca. :-) Jeśli kupujecie po raz pierwszy, ale z myślą dla dwóch bądź więcej osób, nie bawcie się w małe opakowania - bierzcie od razu duże. :-)

      Napiszcie czy znacie i czy stosujecie żel aloesowy. Może macie jakieś swoje ulubione patenty na zabiegi pielęgnacyjne z udziałem żelu? :-)

      DOSKONAŁA MASKA DROGERYJNA! ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA TOP 5

      $
      0
      0

      Przedstawiam produkty, które znalazły się w gronie TOP 5 miesiąca października. :-) Mam dla Was absolutny hit - maskę do włosów o zapachu kokosa. Włosy po jej użyciu są po prostu wspaniałe - miękkie, sypkie, puszyste i co najlepsze, dostaniecie ją w większości drogerii w Polsce! :-) 

      ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA

      1. Maska L'oreal Elseve Magiczna Moc Olejków

      Jeśli będziecie miały w planach zakup maski, nie możecie przejść obojętnie obok kokosowego cuda L'oreal Elseve. Jest to najlepsza maska drogeryjna jaką kiedykolwiek stosowałam! :-) A przynajmniej w tym momencie nie przychodzi mi do głowy inny, drogeryjny odpowiednik w gronie masek, który zostawiałby na moich włosach aż taki efekt wow. Najbliżej mogłabym przyrównać ją do efektu po Nivea Long Repair/Nivea Long Care&Repair, więc jeśli lubicie tę odżywkę, to maska również powinna się sprawdzić.



      Jak działa maska?
      • nawilża włosy,
      • nadaje niesamowity wręcz blask,
      • nie obciąża,
      • włosy są po niej puszyste, pełne zdrowej objętości, ale nie napuszone,
      • pozostawia długotrwały zapach kokosa na włosach do kolejnego mycia,
      • idealnie sprawdza się na cienkich włosach. :-)

      Ma treściwą, niespływającą z włosów konsystencję, jest wydajna i niedroga. Jest to maska kondycjonująca włosy. Jej skład jest prosty - nie znajdziecie w niej ziołowych ekstraktów i złożonych kompozycji składników odżywczych. Bazuje na alkoholach tłuszczowych, które moje włosy kochają! :-) Długo zastanawiałam się, dlaczego maska tak dobrze wpływa na moje włosy. Przecież po oleju kokosowym moje włosy są zbyt lekkie... No tak, ale w składzie olej kokosowy jest za parfum, więc nie ma go zbyt wiele w tym produkcie = wszystko jasne. :-)

      Skład: Aqua / Water, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Parfum / Fragrance, Cocos Nucifera Oil / Coconut Oil, Cetyl Esters, Cl 19140 / Yellow 5, Phenoxyethanol, Trideceth-6, Chlorhexidine Digluconate, Linalool, Benzyl Benzoate, Benzyl Alcohol, Amodimethicone, Isopropyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Caramel, BHT, Citric Acid, Cetrimonium Chloride, Coumarin, Hexyl Cinnamal.


      2. Olejek z drzewa herbacianego Tea Tree

      Chciałabym, żeby każda Czytelniczka mojego bloga spróbowała kiedyś olejku z drzewa herbacianego, który w moim domu pełni rolę leku. :-)



      To niesamowity dar natury, który posiada silne właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne.

      Jak go stosować?
      • w inhalacji podczas przeziębienia, olejek przetyka zatkany nos i udrażnia drogi oddechowe,
      • w mgnieniu oka leczy wypryski na twarzy (patyczkiem higienicznym należy delikatnie musnąć zmianę). Już na następny dzień wyprysk jest dużo mniejszy lub znika całkowicie. :-)
      • niweluje wypryski, krostki, zmiany na ciele (wystarczy dodać kilka kropel do porcji żelu pod prysznic),
      • leczy łojotok, łupież, problemy skóry głowy (kilka kropel dodajemy do szamponu),
      • różnego rodzaju grzybice(kilka kropel dodajemy np. do płynu do higieny intymnej lub rozcieńczamy z wodą i psikamy stopy jeśli macie problem ze zmianami w tym miejscu).
      Olejek z drzewa herbacianego posiada intensywny, leśny zapach, który ja osobiście uwielbiam. :-) Po aplikacji lekko chłodzi skórę. :-) Pamiętajcie, że olejek nakładamy solo tylko na pojedyncze, małe zmiany. W żadnym wypadku nie smarujemy nim dużej powierzchni, gdyż może podrażnić skórę. Najlepiej zmieszać go z innym płynem. :-)

      Znajdziecie go chyba w każdej aptece, sklepach ze zdrową żywnością i oczywiście internecie. Tutaj bardzo niedrogi olejek za jedyne 10 zł. :-)


      3. Woda toaletowa DKNY Be Delicous

      W zasadzie to i ulubieniec i denko. :-) Kocham te perfumy! Na pewno znacie to uczucie, kiedy wąchacie dany zapach i czujecie, że to jest to, że to jest to. Ja mam tak z zielonym DKNY - potocznie zwanym jabłuszkiem. :-) Polecam zajrzeć do perfumerii i powąchać tę pozycję.


      Jeśli zapach wam się spodoba - możecie go taniej kupić w internecie (klik). Zapewniam, że będzie cieszył również oko, bo naprawdę ślicznie prezentuje się na toaletce (o ile macie, bo u mnie pięknie zdobi pralkę, ale zawsze coś :D).


      4. Paleta cieni Beauty Legacy Revolution by Maxineczka 



      Jestem bardzo zadowolona z palety cieni Beauty Legacy by Maxineczka. :-) Dostałam też mnóstwo komplementów odnośnie makijażu z poniższego zdjęcia, który właśnie wykonałam tą paletką.


      Myślę, że jest idealna dla osób, które tak jak ja rzadko się malują. Znajdziecie w niej cienie, którymi namalujecie delikatny i mocniejszy makijaż oka, ale też produkty do konturowania twarzy. Paletka jest poręczna, zamknięta w tekturowym opakowaniu, stworzona z myślą do zabierania ją w podróż. :-) Dlatego na opakowaniu widnieje nazwa "travel-friendly".



      • bronzer - podoba mi się kolor, jest naturalny, dobrze napigmentowany i świetnie współgra z moją karnacją. Myślę jednak, że dla osób o jasnej karnacji będzie zbyt ciemny. Używam go również jako cień do powiek. :-)
      • rozświetlacz - jak dla mnie mógłby bardziej się błyszczeć, bo jak już daję rozświetlacz to chcę, aby był widoczny. Ale to moja osobista preferencja. Jeśli lubicie bardzo delikatne rozświetlenie, to sprawdzi się super. Ja używam go głównie jako cienia do powiek. :-)
      • róż - bardzo ładny, uniwersalny kolor, dobra pigmentacja. :-)


      5. Pędzel do podkładu SAY MAKE-UP

      W październiku częściej sięgałam po podkłady płynne i to co pędzel SAY Makeup robi z podkładem na mojej buzi to jakaś magia. :-) Oczywiście jak to pędzel - trochę zjada produkt, ale to jak rozciera go i wciska w pory - nie ma sobie równych.



      Posiada bardzo gęste i zbite włosie. Jest na tyle mały, że dociera w okolice oczu i nosa. Nawet podkład Bourjois Healthy Mix, który sprawdzał się u mnie średnio, nałożony tym pędzlem wygląda sto razy ładniej, niż gdybym zaaplikowała go gąbką czy palcami. :-) 




      Napiszcie jakie kosmetyki ostatnio Was zachwyciły - może odkryjemy jakąś perełkę? :-)

      Aktualizacja włosów listopad 2018

      $
      0
      0
      KOSMETYKI + KILKA SŁÓW O GORĄCYM NAWIEWIE SUSZARKI


      Listopad i spadek temperatury oznacza dla moich włosów suchość, lekkość i elektryzowanie. Tak niestety wygląda to co roku. Zrezygnowałam w większości z suszenia włosów suszarką - jeśli tylko mam okazję, suszę je naturalnie. :-) Jeden z wyjątków - dzisiejszy wpis, a o co chodzi przeczytacie zaraz. :-) Jeśli jesteście ciekawe jakich aktualnie używam kosmetyków, jaki model lokówki kupiłam, jakie mam plany włosowe, zapraszam do lektury. :-*


      WALKA Z PRZETŁUSZCZANIEM

      Kolejna, już nie wiem która z kolei walka o przedłużanie świeżości włosów to coś, nad czym obecnie pracuję. :-) Zaczął się sezon na czapkę, co oznacza dla mnie wzmożone przetłuszczanie. Wcieram obecnie na zmianę 2 wcierki: kończę normalizującą wcierkę z Vianka, przeplatając ją serum do skóry głowy marki Nowa Kosmetyka. To totalna nowość na polskim rynku. Markę stworzyła Natalka, Czytelniczka bloga i podesłała mi kilka miesięcy temu kosmetyk, abym go przetestowała. :-)


      Co sądzę o serum?
      • ma wodnistą konsystencję, którą łatwo rozprowadza się na skórze głowy, 
      • wygodny dozownik w formie pipetki, z łatwością dotrzecie do skóry głowy,
      • prosty, naturalny skład,
      • wcierka jest na alkoholu - jeśli lubicie alkoholowe wcierki, to ta będzie strzałem w dziesiątkę,
      • wydajna.
      Jestem dumna, że to polski produkt, stworzony z pasji, który nie jest naszprycowany niepotrzebną chemią. :-) W ofercie marki Nowa Kosmetyka dostaniecie również genialne serum do twarzy i serum do paznokci na ratunek po hybrydzie. Jednak o tych produktach napiszę w osobnym poście. :-)




      Staram się myć włosy co drugi dzień. Niestety drugiego dnia włosy wyglądają nieświeżo. Więc jeśli mnie gdzieś spotkacie z lekko nieświeżym przyklapem, wiedzcie, że to jest dzień, w którym walczę o lepsze włosowe jutro. :D :-) Drugiego dnia używam najczęściej suchego szamponu Batiste i dość często jak na mnie upinam włosy. Ostatnio upodobałam sobie niskiego kucyka i koka, który bardzo mi się podoba związany ozdobną gumką z Rossmanna. :-)






      Zdjęcia w dzisiejszym poście wykonałam zaraz po intensywnym suszeniu włosów. Ponieważ kondycja moich włosów nie zmienia się już drastycznie, chciałabym pokazywać jaki wpływ ma na nie stylizacja i dana pielęgnacja. Tak wyglądają moje włosy po intensywnym suszeniu najcieplejszym nawiewem jaki mam w suszarce. Są bardzo lekkie, końce przesuszone i troszkę splątane, a skóra głowy spięta i sucha. Jeśli macie włosy cienkie, delikatne i wrażliwe, musicie zdawać sobie sprawę, że jeden nieodpowiedni zabieg wystarczy, aby z pięknych, błyszczących, zdrowych włosów zrobić przesuszoną kupkę. Dlatego tak ważne jest m.in. kontrolowanie temperatury suszenia.

      Włosy o niższej porowatości, które mam mniej więcej do połowy długości są ok, natomiast wszystkie partie o wyższej porowatości, szczególnie końce i obrys włosów są mocno podrażnione.


      Jestę dresę :D

      ZMIANA PORY MYCIA WŁOSÓW

      Zrezygnowałam z mycia włosów rano, po tym jak się przeziębiłam wychodząc z lekko wilgotną głową na zewnątrz. W tym roku to jesień, a nie zima zaskoczyła kierowców. :D :-) Obowiązkowo zakładam czapkę, a włosy myję popołudniu lub wieczorem, a jeśli rano - to nie przed samym wyjściem, nie w biegu. :-)


      WALKA O CENTYMETRY

      Od kilkunastu dni łykam Biotebal z czystą biotyną w składzie. W planie mam kurację na 3 opakowania. :-) Chciałabym przyspieszyć wzrost włosów, poprawić ich kondycję i pobudzić nowe włosy do wzrostu. Biotebal jest bardzo zachwalany, więc postanowiłam spróbować. Nie zrobiłam zdjęcia przed kuracją, ale mam wrażenie, że od ostatniego cięcia włosy dość szybko mi rosną. :-) Zapragnęłam znowu mieć mega długie włosy - a co się będę... chcę to mam mieć. :D I kawkę poproszę jeszcze na wynos. :D Chciałabym je maksymalnie zapuścić, a później podciąć na prosto i cieszyć się długimi, zdrowymi włosami. :-)



      SOMBRE - CO MYŚLICIE? :-)

      Praktycznie jestem już zdecydowana na małą zmianę wizerunku (szalona ze mnie prawie 30 :D:D:D). :-) Chciałabym delikatnie rozjaśnić włosy i uzyskać słoneczne refleksy. Lubię karmelowy kolor moich włosów, ale czuję, że  takimi jasnymi refleksami mogłabym go podrasować i wyglądać bardziej świetliście. :-) Obecny kolor, szczególnie jesienią i zimą wygląda trochę płasko i smutno. Jeśli macie sprawdzony salon fryzjerski w okolicach Katowic, gdzie wykonują piękne, subtelne koloryzacje dajcie mi proszę znać. :-) :-*


      KOSMETYKI I AKCESORIA, KTÓRYCH OBECNIE UŻYWAM

      Dość sporo mam na stanie tych specyfików, więc pokazuję tylko zdjęcia wraz z linkami. :-) Jeśli interesuje Was recenzja jakiegoś konkretnego produktu, napiszcie w komentarzu. :-*



      Jeśli ciekawi Was porównanie kremów termicznych z L'oreala, dajcie znać w komentarzu. :-*


      SZCZOTKI

      Moje dwa nowe maleństwa z naturalnego włosia marki Gorgol, w których jestem zakochana. :-) Wybaczcie, ale trudno było mi doczyścić szczotki, bo włosy wkręcają się mocniej w mniejszy model szczotki, niż w duży.





      NOWA LOKÓWKA

      Dawno nie kupowałam żadnego sprzętu, a bardzo chciałam wypróbować lokówkę o średnicy 32mm. Zdecydowałam się na lokówkę Remington Proluxe CI9132 KLIK. Posiada chropowatą powierzchnię, dzięki której włosy nie zjeżdżają z lokówki, szeroki zakres regulacji temperatury i krótki klips przytrzymujący włosy. No i jest przepiękna, prawda? :-)




      A jak miewają się Wasze włosy? :-) Czy suszycie włosy naturalnie czy używacie suszarki? Jeśli odkryłyście ostatnio jakiś ciekawy kosmetyk, napiszcie w komentarzu - chętnie wypróbuję. :*

      5 rzeczy, dzięki którym czuję się piękna na Święta

      $
      0
      0
      KILKA WSKAZÓWEK JAK POKOCHAĆ INNYCH I ZADBAĆ O SIEBIE

      Zbliża się wyjątkowy czas, dlatego chciałabym się z Wami podzielić 5 rzeczami, które sprawiają, że czuję się piękna zewnętrznie i wewnętrznie (nie tylko) na Święta. :-) Jeśli zdecydujecie się z nich skorzystać, gwarantuję, że pozwolą w spokoju i miłości cieszyć się wspaniałym czasem.


      1. ODETNIJ SIĘ OD NADMIERNYCH BODŹCÓW

      Ilość bodźców jakie otrzymujemy z telewizji, internetu, sklepowych witryn jest naprawdę ogromna. Mamy poczucie, że żyjemy w ciągłym biegu, brakuje nam czasu dla bliskich. Ja już jakiś czas temu postanowiłam odciąć się od wielu rzeczy. Sukcesywnie wypisuję się z newsletterów, wyciszyłam powiadomienia z maila i messengera, aby nie zaprzątały mi głowy w ciągu dnia. Od kilku lat nie oglądam telewizji, co nie znaczy, że od czasu do czasu nie włączę jakiegoś programu. Jestem fanką YouTube i Netflixa, bo wybieram wartościowe treści, które są zgodne z moimi zainteresowaniami.



      Staram się maksymalnie odciąć od całego elektronicznego cyrku, od rzeczy które ciągle walczą o moją uwagę, a skupić na rzeczach i treściach, które wnoszą sens do mojego życia. Być może okres świąteczny będzie dla Was dodatkową motywacją do zmian. :-) Piękne jest nie tylko to, co zewnętrzne. Uproszczenie życia wprowadza spokój i lekkość do codzienności, dzięki takim działaniom czuję się piękna mentalnie. :-)


      2. ZASTANÓW SIĘ, CZY TEGO POTRZEBUJESZ

      Rok temu wpadłam w istny bombkowy szał zakupowy. :-) Wiecie - pierwsze święta "na swoim", pierwszy raz w roli Pani domu, chęć przygotowania wyjątkowego czasu dla bliskich. Chciałam, żeby było pięknie, a że jestem estetką, nie mogłam zdecydować się na kolor bombek, więc kupiłam kilka opakowań i przymierzałam, które wyglądają najlepiej. :D :-)  Dzisiaj chce mi się z tego śmiać, ale wtedy było to dla mnie bardzo ważne. :-) W tym roku nie będzie bombkowego szału, bo wykorzystam ozdoby z zeszłego roku.




      Wiele rzeczy mi się podoba np. zielono -  czerwony obrus z Ikei, ale nie kupię go, bo nie jest mi potrzebny - mam przecież biały w złote gwiazdki. <3 :-) Dążę do tego, że łatwo jest kupić dużo, tanio, a później rzeczy zalegają nam przez cały rok w pudle. Ile tak naprawdę potrzebujemy, aby przeżyć piękne Święta? Czy naprawdę musimy kupować drogi stroik, skoro można odciąć kilka gałązek ze świeżej choinki i położyć na tacy? :-)

      Czuję się piękną i silną kobietą, bo wiem, że potrafię kontrolować zachcianki zakupowe, racjonalnie podchodzę do zarabianych przeze mnie pieniędzy i szanuję swój czas. :-)


      3. ZNAJDŹ CZAS DLA SIEBIE

      Każda kobieta chce czuć się i wyglądać pięknie, szczególnie w trakcie Świąt. Niestety zima to wymagająca pora roku dla naszej skóry, dlatego aby pięknie wyglądać w Święta, musimy systematycznie dbać o skórę. Salony kosmetyczne i fryzjerskie są przepełnione w tym okresie, a ja uważam, że możemy zadbać o siebie w domu ze świetnym efektem finalnym. :-)

      W weekend poprzedzający Święta rezerwuję jeden wieczór dla siebie.Wtedy robię sobie kompleksowe domowe spa, maluję paznokcie, przygotowuję sukienkę. Skóra wypielęgnowana to skóra piękna. Robiąc SPA kilka dni wcześniej, mogę spokojnie zająć się zakupami i gotowaniem. Nie zostawiam siebie na ostatnią chwilę, bo mój komfort i poczucie bycia zadbaną są dla mnie ważne.



      Zimą stawiam na intensywnie natłuszczające kosmetyki o bogatym, naturalnym składzie. Częściej sięgam po gęste masła i olejki do ciała, które świetnie nawilżają skórę. Ostatnio systematycznie sięgam po:
      • balsam do ciała w kostce imbir i trwa cytrynowa Orientana o obłędnym orzeźwiająco - cytrusowym zapachu i 100% naturalnym składzie <3 Kształtem przypomina mini babeczkę, bardzo wygodnie leży w dłoni i momentalne topi się w kontakcie ze skórą. Świetnie sprawdza się zaraz po kąpieli. Stosuję na noc, a rano budzę się z mięciutką i gładką skórą. :-)



      • olejek do ciała róża japońska i geranium Orientana - jeśli czuję, że moja skóra jest bardzo przesuszona, sięgam po najmocniejszą broń czyli olejek. Kilka kropel aplikuję na wilgotną skórę. Olejek posiada lekką konsystencję, która świetnie się rozprowadza. Ten z kolei pachnie zimowo i otulająco. :-)


      • masło do ciała trawa cytrynowa i żywokost Orientana, które poznałam dzięki próbce dołączonej do jednego z zamówień kosmetycznych kilka lat temu. :-) Zapach jest przepiękny, budzi mnie do życia zimową porą. :-) Trawa cytrynowa pobudza krążenie krwi i przez to ujędrnia skórę, a żywokost koi podrażnienia i przyspiesza regenerację skóry. Masło aplikuję również na przesuszoną skórę dłoni.






      Zimą oprócz kremu do twarzy nawilżającego i natłuszczającego, wzbogacam swoją pielęgnację twarzy bogatymi kremami, olejkami i hydrokuracjami, które dopełniają pielęgnację podstawową i czynią ją bardziej treściwą. Hydrokuracja z szafranem Kumkumadi Orientana intensywnie nawilża skórę i można ją stosować na dzień i na noc, na całą twarz lub punktowo. Jest świetna jako baza pod makijaż. Głównym składnikiem aktywnym jest szafran, który wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia, zmniejsza zaczerwienienia, ujędrnia, napina i nawilża skórę. :-) Jest to świetny produkt również dla osób, które jak ja borykają się z cerą naczynkową. Lubię stosować go zamiast maseczki, bo daje naprawdę świetny efekt nawilżenia. :-)







      4. SPRAW RADOŚĆ NIEZNAJOMYM

      Sprawianie radości innym, sprawia radość też nam. :-) W okresie Świątecznym prowadzonych jest mnóstwo akcji charytatywnych, moim zdaniem trzeba wspierać i brać w nich udział. Żyjemy w czasach dobrobytu. Mamy dach nad głową, ciepłe jedzenie, piękne ubrania i dodatki do domu. Możemy sobie pozwolić na świetne jakościowo kosmetyki i zagraniczne wycieczki. Nie każdy jednak ma tyle szczęścia co my, z różnych względów, dlatego podziel się.

      Pomoc innym uszlachetnia, czyni naszą duszę piękniejszą. Wstać rano z myślą, że komuś pomogliśmy - bezcenne uczucie. <3 :-)



      5. ZAPLANUJ LISTĘ PREZENTÓW

      Nie ma chyba nic gorszego jak kupowanie prezentów na ostatnią chwilę. Sama kilka razy przerabiałam kupowanie prezentów dzień przed Wigilią i czułam się z tym okropnie. Dlatego od jakiegoś czasu planuję prezenty i proponuję różne usprawnienia prezentowe w rodzinie np. losowanie jeśli spędzamy Święta w większym gronie. 


      Sama chciałabym, aby ktoś kupował dla mnie prezent z miłości i szczerej intencji sprawienia mi radości. Żyjemy w czasach dobrobytu, często obdarowywana osoba "ma wszystko", ale mimo to, chcemy coś jej sprezentować. Myślę, że najlepszym prezentem w takiej sytuacji są kosmetyki, bo każdy, ale to każdy ich używa. :-)

      Zamiast kolejnego żelu pod prysznic, warto postawić na nietuzinkowe kosmetyki. Doskonałe jakościowo propozycje, z naturalnym składem, odpowiednie dla wegetarian i wegan, znajdziecie w sklepie Orientana. <3 

      Świetnym wyborem będą olejki do ciała - sprawdzą się idealnie dla przesuszonej, ziemistej i podrażnionej niską temperaturą skóry. Olejki do ciała Orientana mają piękny, naturalny skład, bez parabenów, parafiny, ftalanów, olejów mineralnych i bez silikonów.




      → Balsam do ciała w kostce - niesamowicie ciekawy kosmetyk stworzony z wosku pszczelego, masła kokum, masła kakaowego i tłoczonych na zimno olejów roślinnych. Wspaniale nawilża, odżywia, regeneruje skórę i wygląda pięknie. :-)

      → Zestaw do pielęgnacji twarzy
      Warto postawić na zestaw pielęgnujący skórę np. bogaty krem z kurkumą Orientana i hydrokuracja z kurkumą Orientana. Ten zestaw jest akurat idealny dla każdego rodzaju skóry, a tytułowa kurkuma działa przeciwzapalnie, kojąco, wygładzająco i antybakteryjnie na skórę. Dodatkowo spowalnia procesy starzenia. :-)



      Pamiętam, że jako mała dziewczynka zorganizowałam prezenty dla całej rodziny, odrysowując na kalce obrazki z kolorowanki i wycinając krawaty z papieru. :-) Ten obraz zawsze mam w głowie i widzę jak wszyscy cieszą się z prezentów. Do tej pory staram się robić coś własnoręcznie np. dorzucić kartkę świąteczną hand made do kupnego prezentu lub zapakować prezent w ciekawy sposób.



      Na zakończenie mam dla Was 

      KOD RABATOWY  -20%

      Na wszystkie kosmetyki Orientana pokazane i podlinkowane w tym wpisie

      :-)

      NAZWA KUPONU: naswieta2018

      DATA WAŻNOŚCI: 14.12.2018




      Napiszcie jak Wy przygotowujecie się do Świąt, co jest dla Was w tym czasie ważne i co robicie, aby poczuć się piękniejszymi. <3 :-)

      *Partnerem wpisu jest marka Orientana.

      Trwały makijaż za 100 zł z ezebra.pl

      $
      0
      0
      NA ŚWIĘTA, SYLWESTRA, ZIMĘ I DŁUGI DZIEŃ :-)

      Przygotowałam dla Was propozycję trwałego makijażu, idealnego na długi dzień poza domem, rodzinną uroczystość, imprezę czy zimową wycieczkę. :-) Makijaż twarzy trzyma się na mojej buzi ok. 12 - 14h. Sprawia, że skóra wygląda zdrowo i promiennie, co szczególnie przydaje się zimą. Kluczowe są tutaj kosmetyki. Wybrałam 6 produktów o trwałych formułach, niedrogich i łatwo dostępnych. Za całość zapłaciłam ok. 100 zł, a wszystko znalazłam w jednej z moich ulubionych internetowych drogerii kosmetycznych ezebra.pl



      Do wykonania makijażu wybrałam:

                                                                      _________________

                                                                      RAZEM: 106,23 zł


      Wspólnie z www.ezebra.pl 
      przygotowaliśmy kod rabatowy na

      DARMOWĄ DOSTAWĘ

      HASŁO: martusiowykuferek

      Obowiązuje w dniach: 9 - 13.12.2018

      Darmowa dostawa nie dotyczy wysyłki za pobraniem. :-)


      Na ezebra.pl znajdziecie nie tylko produkty do makijażu i pielęgnacji, ale również perfumy i wody toaletowe w super cenach. :-) 

      Woda toaletowa Calvin Klein CK IN2U woman 100ml KLIK

      TRWAŁY MAKIJAŻ KROK PO KROKU

      Krok 1 PODKŁAD

      Bazą mojego makijażu jest podkład, który ujednolica i wygładza skórę. Szczególnie zimą stawiam na gęste, kremowe podkłady, które otulają twarz i chronią przed niską temperaturą. Gorąco polecam Wam podkład jednej z moich ukochanych marek Golden Rose Total Cover 2w1 (KLIK). Wybrałam odcień Almond, który ma żółte podtony i świetnie stapia się z moją karnacją. Bardzo ładnie wyglądają też nr 2 i 5, są bardziej neutralne niż Almond. :-)




      Podkład jest gęsty, przykrywa prawie w 100% wszystkie niedoskonałości skóry. Jest to podkład zastygający i  utrzymuje się przez cały dzień. Jeśli macie cerę mieszaną czy suchą, nie ma potrzeby używać po nim pudru. Nie ściera się pod wpływem deszczu czy potu (przetestowałam go już kilka razy na ćwiczeniach). Świetnie współgra z każdym kremem do twarzy  (nawet gęstym z masłem shea), co czyni go idealnym podkładem na zimę. :-)

      Stosunek ceny do jakości to jedno wielkie wow. Trudno znaleźć podkład tak świetnej jakości za 35 zł. :-) Dla mnie jest porównywalny z Estee Lauder Double Wear, więc jeśli szukacie naprawdę trwałego podkładu, to Golden Rose Total Cover będzie strzałem w dziesiątkę.


      KROK 2 WODOODPORNY RÓŻ

      Wybrałam róż o ciepłym koralowym kolorze. Lubię róż szczególnie zimą, kiedy skóra jest poszarzała i blada. Sprawia, że skóra wygląda na młodszą, bardziej świeżą i promienną. :-) Wodoodporny róż Catrice Blush Box KLIK wygląda pięknie na skórze, jest trwały i występuje w szerokiej gamie kolorystycznej, a co najważniejsze - jest niedrogi.






      KROK 3 ROZŚWIETLACZ

      Zimą uwielbiam używać rozświetlacz. :-) Sprawia, że skóra wygląda na zdrową i mokrą. Jednym z moich ulubieńców od dłuższego czasu jest rozświetlacz Wibo Diamond Illuminator KLIK - drobno zmielony o pięknym, szampańskim kolorze. Aplikuję go na szczyty kości policzkowych, środek nosa i nad ustami. W szary dzień rozświetla moją twarz, a kiedy jest już ciemno, sztuczne światło uwydatnia zdrową taflę. :-)






      KROK 4 BRWI

      Jeśli zależy mi na mocnym i trwałym rysunku brwi, stawiam na kredkę do brwi wodoodporną Catrice Slim Matic KLIK w kolorze 03 Dark. Jest to kredka automatyczna, a przez to wygodna w użyciu. Z jednej strony ma grzebyczek, którym przeczesuję brwi i rzęsy (jeśli mam przedłużone). Posiada sucho - lepką konsystencję, dzięki czemu świetnie "siedzi" na brwiach cały dzień.






      KROK 5 RZĘSY

      Wodoodporny tusz do rzęs Catrice Rock Couture Volume black KLIK  jest szczególnie przydatny kiedy spędzam cały dzień poza domem, mam w planie płakać ze wzruszenia i zależy mi na trwałości makijażu. :-) Jeśli mam ochotę podkreślić oko, maluję dolne rzęsy. W tym makijażu również kąciki, bo muszę uzupełnić braki w doczepianych rzęsach, które swoje już przeszły i są na etapie odpadania. :D :-)



      Tusz posiada precyzyjną, silikonową szczoteczkę. Co ciekawe, na główce szczoteczki znajdują się silikonowe mikro włoski, którymi łatwo dotrzemy do kącików dolnych rzęs.




      KROK 6 USTA

      Mam małe usta, szczególnie górną wargę, która dodatkowo ma rozmyty kontur, dlatego lubię domalowywać wargę szminką. :D :-) Klasyczne pomadki zastygające robią z moich ust skorupę, a pomadki tradycyjne zbyt szybko się ścierają. Na szczęści znalazłam coś pomiędzy, oczywiście z mojej ukochanej firmy Golden Rose. :-)


      Matowa pomadka w płynie Golden Rose Soft&Matte Creamy Lip Color w kolorze 110 częściowo zastyga, a w 30% pozostawia kremową warstwę na ustach, co sprawia, że jest niezwykle komfortowa w noszeniu i nie wysusza ust. Jest idealna na zimę i niepogodę, a pigment wgryza się w skórę, co czyni ze szminki trwały produkt. To już moja druga pomadka z tej serii i naprawdę gorąco ją wam polecam, jest po prostu wspaniała! :-)





      MAKIJAŻ SKOŃCZONY :-)

      Tak prezentuje się skończony makijaż. Produkty, których użyłam pozwalają uzyskać trwały makijaż za niewielkie pieniądze. Uważam, że taki makijaż podkreśla urodę, ale nie jest przesadzony, dlatego chętnie noszę go nie tylko na co dzień, ale też na większe wyjścia. :-)





      Na rynku dostępnych jest wiele świetnych jakościowo produktów w niskich cenach. Nie trzeba sięgać po kosmetyki z wysokiej półki, aby cieszyć się trwałym makijażem. :-) Też tak uważacie? :-) Zapraszam Was na mojego instagrama @martusiowykuferek, gdzie będzie można wygrać bon o wartości 100 zł na zakupy w sklepie ezebra.pl. :-) :-*

      Regeneracja włosów w domu bez obciążenia - pomysł na zabieg w 4 krokach

      $
      0
      0

      Regeneracja włosów w domu bez obciążenia włosów - prosty zabieg, który wykonacie samodzielnie w domu. Docenią go szczególnie osoby mające skłonne do obciążenia włosy. Do jego wykonania potrzebujecie: dowolny olej naturalny lub mieszankę olejów, bogatą maskę odżywczą/ regenerującą/nawilżającą, łagodny szampon bez mocnych detergentów oraz silikonowe serum do włosów. :-)

      W ostatnim czasie zima nie odpuszcza. Moje włosy stały się suche, matowe i mocno oklapnięte od czapki. Postanowiłam bardziej o nie zadbać. Niestety większość bogatych masek obciąża moje cienkie włosy. Znalazłam idealny sposób (a raczej odkryłam na nowo :-)), który wspaniale nawilża i odżywia włosy, ale nie powoduje obciążenia. <3 :-)



      REGENERACJA WŁOSÓW W DOMU W 4 KROKACH




      1. OLEJ NA WŁOSY

      Pierwszym krokiem pielęgnacyjnym jest aplikacja ulubionego oleju. W zależności od Waszych preferencji, możecie nałożyć go na suche włosy lub na wilgotne. O metodach olejowania pisałam szerzej tutaj. :-) Mitem jest, że im dłużej trzymamy olej tym lepiej. Tak naprawdę wystarczy kilkanaście - kilkadziesiąt minut, ale by zobaczyć efekty, trzeba to robić regularnie. :-)

      Włosy powinny być delikatnie pokryte olejem i delikatnie się od niego błyszczeć. Olej nie powinien z włosów ściekać. :-) Powinno to wyglądać mniej więcej tak:



      Ja tym razem nałożyłam olej na suche włosy. Zmieszałam kilka kropel ajurwedyjskiej terapii do włosów Orientany (klik) z naturalnym olejem jojoba (klik). Na przesuszone włosy świetnie działa również arganowy, ze słodkich migdałów, z nasion malin, pestek śliwki, olej lniany albo zwykły winogronowy. Oliwa jest też świetna, ale pamiętajcie, że usztywnia troszkę włosy. :-) 


      2. MASKA

      Jak nakładam maskę? Zwilżam włosy, na których jest olej, nadmiar wody wyciskam i aplikuję maskę obficie, również na skórę głowy. :-) Robię koka i czekam ok. 30 min. Nie nakładam foliówki ani ręcznika na głowę, bo to wzmaga przetłuszczanie włosów. Jeśli nie macie z tym problemu jak najbardziej możecie dodatkowo dopieścić włosy takim kompresem. :-)

      Maska dodatkowo emulguje olej co oznacza tyle, że ściąga go z naszych włosów. Nie musicie się więc obawiać, że zostaniecie z tłustymi włosami po zabiegu. :-)

      Tym razem postawiłam na maskę marokańską Planeta Organica (klik) o bogatym składzie i tłustej, treściwej konsystencji. W składzie znajdziemy m.in. olej arganowy. Maska aplikowana po myciu włosów potrafi obciążyć moje włosy, ale aplikowana przed myciem, świetnie je dociąża. :-)

      Jakie maski polecam? Wszystkie z Planeta Organica (klik), szczególnie Toskańską i Marokańską :-)



      3. DELIKATNY SZAMPON

      Zwilżam włosy wodą tak, aby nie spłukać maski. Aplikuję porcję delikatnego szamponu na dłonie, rozcieram i aplikuję na skalp. Tym razem postawiłam na normalizujący szampon do przetłuszczającej się skóry głowy Dermedic (klik), ale mogłyby to być również np. jaśmin&migdałecznik z Orientany czy szampon do włosów normalnych John Masters Organic, które ostatnio również mocno pokochałam. :-)

      Masuję wyłącznie skórę głowy. To ważne, aby nie spieniać włosów na długości. Spływająca piana, którą wytworzymy na skórze głowy delikatnie oczyści włosy na długości, dzięki czemu zedrze część warstwy pozostawionej przez maskę. Włosy będą "opite" olejem i maską wewnętrznie, ale oczyszczone z tych produktów zewnętrznie, dzięki czemu będą równocześnie dociążone, ale nie obciążone. :-)

      Szampon w tym wypadku musi być delikatny, bo mocny po prostu zedrze wszystko, co zdążyło się wchłonąć.








































      4. 
      4. SILIKONOWE SERUM/KREM DD

      Na zakończenie warto użyć silikonowego serum lub kremu DD z silikonami, które wygładzą włosy i ochronią przed zniszczeniami. Osobiście stosuję niewielką ilość na włosy mokre. Gdy jednak widzę, że po wyschnięciu jakieś pasma są niesforne, aplikuję dodatkową porcję. :-)

      Tym razem postawiłam na krem DD Balm Nutrifier L'oreal, który po prostu kocham i gdybym mogła, podarowałabym go każdej cienkowłosej. To jak wygładza bez obciążenia to jakaś magia! :-)




      EFEKT PO ZABIEGU


      Piękne, błyszczące włosy :-)






      Wydaje się, że nakładanie jakiegokolwiek produktu przed myciem włosów jest bez sensu. Być może w teorii. Już wiele razy przekonałam się, że taka metoda po prostu działa i pozwala uzyskać pożądany efekt zdrowych, zregenerowanych, ale pełnych objętości włosów. :-) 



      ♥ ♥ ♥

      Chcesz być na bieżąco? Zaobserwuj mnie na Facebooku i Instagramie :-)

      Pokrzywa na włosy - właściwości pokrzywy

      $
      0
      0

      Na temat ziół w pielęgnacji włosów można pisać wiersze, szczególnie piękny wiersz napisałabym o pokrzywie na włosy. :-) Dar Natury, zielony chaszczor i to "prosto z krzaka" (albo z ziemi :-)), a daje tak wspaniałe efekty! Jeśli szukacie skutecznego i naturalnego sposobu na poprawę kondycji włosów, pokrzywa to jedna z najlepszych opcji. :-) Można ją stosować na kilka sposobów no i ma wspaniałe właściwości.


      POKRZYWA NA WŁOSY
      • wzmacnia, odżywia i regeneruje włosy,
      • hamuje wypadanie włosów,
      • przyspiesza wzrost włosów, 
      • pobudza baby hair do wzrostu i generuje pojawianie się nowych baby hair,
      • jako wcierka reguluje pracę gruczołów łojowych,
      • leczy stany zapalne skóry głowy,
      • pozytywnym skutkiem ubocznym stosowania pokrzywy jest wzmocnienie płytki paznokcia, poprawa wyglądu skóry oraz pozbycie się wody z organizmu. :-)


      Pokrzywa zawiera kwas glikolowy o działaniu złuszczającym, kwas pantotenowy - nawilżający i wzmacniający skórę, krzemionkę, która pobudza włosy do wzrostu. Jest źródłem witaminy A, B2, K, C, siarki, krzemu, żelaza, fosforu, wapnia, potasu, magnezu i jodu. 




      JAK STOSOWAĆ POKRZYWĘ NA WŁOSY?

      • wewnętrznie w formie: ziołowej herbatki, soku lub suplementu diety,
      • zewnętrznie w formie: płukanki, spreju na skórę głowy, a także gotowych kosmetyków tj. szamponów, odżywek i wcierek. 
      Suplementacja herbatką, sokiem lub tabletkami powinna odbywać się w systemie wypij - przerwij. :-) 3 miesiące kuracji, miesiąc przerwy lub 3 tygodnie kuracji, tydzień przerwy (i tak przez 3 miesiące np.).



      1. SKRZYPOKRZYWA 

      To potoczna nazwa na mieszankę ziół: skrzypu polnego i pokrzywy. Bardzo lubię to określenie, z którym po raz pierwszy spotkałam się prawie 6 lat temu, w kiełkującej jeszcze,  włosomaniackiej subkulturze. :D :-)



      JAK JĄ PIJĘ?
      1. Do miski wsypuję tę samą ilość suszu z pokrzywy i suszu ze skrzypu polnego. 
      2. Mieszam zioła ze sobą i przesypuję do słoika. 
      3. Do standardowego kubka wsypuję kopiatą łyżkę stołową mieszanki i zalewam wrzątkiem. 
      4. Przykrywam spodkiem deserowym, aby wszystko się dobrze zaparzyło. 
      5. Najchętniej piję wystudzony (zimny) napar - taki najbardziej mi smakuje. Możecie jednak pić ciepłe zioła i też jest ok. :-)

      Skrzyp polny powinno się gotować na małym ogniu przez ok.15 minut (1 łyżka na szklankę wody), bo wtedy ma najlepsze właściwości. Ja jednak stosuję wersję na szybko i wrzucam wszystkie zioła razem. :-)



      Wybieram zioła sypane, ponieważ zazwyczaj są lepsze jakościowo i mocniejsze. Z herbatek w saszetce korzystam wyłącznie poza domem. Zioła sypane są bardziej wydajne i mocniejsze, a kuracja wychodzi dużo taniej. Jeśli denerwują Was pływające w naparze "farfocle", warto skorzystać z zaparzacza do herbat lub specjalnych kubków z sitkiem. :-) 

      Jeśli macie ochotę, możecie zebrać pokrzywę samodzielnie. To właśnie liście młodej pokrzywy mają najlepszy skład, a zbiera się ją w kwietniu i w maju. <3  Smak ziół jest naprawdę w porządku. :-) Porównując do innych ziół, można spokojnie wypić bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym (ewentualnie na koniec zagryźć swojską lub parmezanem :P). :-)


      2. A MOŻE SOK Z POKRZYWY?

      Oczywiście jeśli nie chce wam się zaparzać herbatki, możecie zaopatrzyć się w sok. Szukajcie soku 100%, bez dodatku cukru. Kuracja wychodzi drożej, ale jest niesamowicie wygodna. :-) Kilka soków, które polecam:




      3.SUPLEMENT DIETY

      To opcja dla osób, które nie lubią smaku ziół, a chcą suplementować wartościowe składniki zawarte w pokrzywie. Istnieje kilka takich suplementów na rynku, ja mogę polecić:




      4. PŁUKANKA DO WŁOSÓW I SKÓRY GŁOWY

      Nie ma nic skomplikowanego w zrobieniu płukanki z pokrzywy. Kopiatą łyżkę pokrzywy parzycie w kubku. Jeśli macie długie i gęste włosy, musicie podwoić lub potroić porcję.

      Wystudzonym naparem polewacie włosy i skórę głowy jako ostatni etap mycia włosów. :-)

      Jeśli macie blond włosy musicie uważać na płukankę, bo może Wam lekko zazielenić włosy.


      5. SPREJ DO SKÓRY GŁOWY

      Jeśli nie chcecie moczyć całych włosów w naparze z pokrzywy bo np. przesusza wam włosy na długości, płukankę z powyższego przepisu wystarczy przelać do buteleczki z atomizerem, zyskując świetny naturalny sprej do skóry głowy. Przechowujemy go w lodówce. Jego ważność to ok. 5 dni od zrobienia. :-)

      Stosujemy go jako ostatni etap pielęgnacji włosów, nie spłukujemy włosów wodą.

      Aby wzmocnić działanie spreju możecie dodać kilka kropel olejku miętowego czy olejku z drzewa herbacianego o właściwościach antybakteryjnych. :-)




      6. KOSMETYKI Z POKRZYWĄ W SKŁADZIE

      Jeśli chcecie dodatkowo przemycić pokrzywę w pielęgnacji włosów, polecam sięgnąć po kosmetyki z pokrzywą w składzie. Na rynku dostępnych jest mnóstwo szamponów, wcierek i odżywek mających w składzie ekstrakt z pokrzywy. Kilka ciekawych propozycji, które znalazłam to:




      Trudno znaleźć kosmetyk, w którym pokrzywa gra pierwsze skrzypce i ma fajny skład. Powyższe produkty są bogate również w inne ziołowe ekstrakty, które korzystnie działają na włosy. Jeśli zależy wam jednak na właściwościach samej pokrzywy, warto sięgnać po domowy kosmetyk taki jak wcierka czy płukanka. :-)


      Osobiście najbardziej lubię pić herbatkę z pokrzywy oraz w mieszance ze skrzypem. Zioła niekoniecznie sprawdzają się na długości włosów, dlatego unikam ich w pielęgnacji, za to skóra głowy bardzo je lubi. :-) Napiszcie czy przeprowadzałyście już kurację herbatką z pokrzywy i czy lubicie kosmetyki z pokrzywą w składzie. Jeśli macie jakieś pytania - piszcie śmiało. :-)

      Naturalne kosmetyki Nowa Kosmetyka - serum do skóry głowy, twarzy i paznokci

      $
      0
      0

      Od kilku lat jestem zachwycona naturalnymi kosmetykami. :-) Odkąd wdrożyłam je do swojej pielęgnacji, stan mojej cery znacznie się poprawił. Dlatego niesamowicie ucieszyłam się, kiedy otrzymałam informację o pojawieniu się nowej marki naturalnych kosmetyków Nowa Kosmetyka. Założycielką jest "nasza dziewczyna" :-) Natalka, Czytelniczka bloga. :-) Dzięki uprzejmości Natalki mogłam zapoznać się z prototypami produktów, które już teraz są dostępne w regularnej sprzedaży. Jeśli jesteście fankami naturalnej pielęgnacji, opartej na prostym składzie i konkretnym działaniu, lubicie półprodukty kosmetyczne, koniecznie przeczytajcie moją recenzję serum do skóry głowy, serum do twarzy i serum do paznokci, bo być może odkryjecie perełkę, która zagości na długo w waszej pielęgnacji. :-) <3


      Marka Nowa Kosmetyka prowadzona jest w duchu "zero waste":
      • posiada biodegradowalny skład,
      • produkty są wytwarzane ręcznie, bez niepotrzebnej obróbki termicznej = oszczędność energii,
      • oddając zużyte buteleczki otrzymacie rabat na kosmetyki,  :-)
      • etykietę można wyrzucić do kosza do segregacji plastiku,
      • produkty pakowane są w kartonowe pudła z użyciem "sianka", a nie folii bąbelkowej.

      Jeśli ważne jest dla Was zdrowie naszej planety i cenicie naturalny skład kosmetyków, marka będzie dla Was idealna. :-)





      SERUM DO SKÓRY GŁOWY

      • ma wodnistą konsystencję, którą łatwo rozprowadza się na skórze głowy, 
      • wygodny dozownik w formie pipetki, dzięki któremu z łatwością dotrzecie do skóry głowy,
      • prosty, naturalny skład,
      • wydajna.
      Składniki aktywne: d-panthenol, hydrolizowana keratyna, olejek eteryczny z mięty pieprzowej, kwas mlekowy.

      Serum stosuję naprzemiennie obecnie z normalizującą wcierką Vianek. Nie mogę stosować wyłącznie serum Nowa Kosmetyka, bo niestety bardzo ubolewam - podrażnia mi skórę głowy. :-( Skonsultowałam to z Natalią i powiedziała, że być może mam uczulenie na olejek miętowy. Uważam jednak, że jest to godny polecenia kosmetyk, bo podrażnienie to indywidualna kwestia mojej skóry głowy.

      Serum do skóry głowy "Mniej problemów, więcej włosów" 25 zł | 100ml | KLIK




      SERUM DO TWARZY "RÓWNOWAGA W PŁYNIE"


      To zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk z całej trójki. :-) Jego działanie zauważyłam już po pierwszym zastosowaniu. Moja skóra była: ukojona, ujednolicona, nawilżona, a pory mniej widoczne. :-)

      Serum do twarzy zawiera:
      • olej z owoców dzikiej róży, który moja skóra uwielbia. :-) Zawiera kwas linolowy, który rozrzedza sebum, dzięki czemu pomaga oczyszczać skórę. Jest idealny w pielęgnacji skóry mieszanej i trądzikowej. :-)
      • niacynamid - reguluje wydzialanie sebum, walczy z przebarwieniami, nawilża, regeneruje i łagodzi podrażnienia skóry,
      • mocznik, który pomaga utrzymać wodę w naskórku,
      • witaminę E,
      • olejek z drzewka herbacianego (kocham go miłością do końca świata, stosuję solo, a w tym serum sprawdza się świetnie).

      Pomarańczowy kolor po nałożeniu :-)


      To dwufazowy kosmetyk, który przed użyciem należy wstrząsnąć. :-)


      Serum do twarzy "Równowaga w płynie" 50 zł |  KLIK





      SERUM DO PAZNOKCI "NA RATUNEK PO HYBRYDZIE"


      Serum o konsystencji masełka, idealne do regeneracji paznokci i okolicy paznokci np. między jedną hybrydą, a kolejną. Sprawdzi się jeśli macie naturalnie kruche i delikatne, podatne na łamanie paznokcie. W składzie znajdziecie: keratynę, masło shea, lanolinę, wosk pszczeli, gumę ksantanową, witaminę E i olejki eteryczne.

      Jak działa serum?
      • wzmacnia paznokcie (zawiera naturalny budulec paznokci - keratynę),
      • regeneruje i przeciwdziała ich łamaniu,
      • utwardza płytkę paznokcia.






      Serum do paznokci posiada naturalny zapach, bez sztucznych kompozycji zapachowych. Dlatego też pachnie dość specyficznie, mówiąc ładnie. :D Myślę, że nie jest to jakaś wielka przeszkoda, bo serum nakładamy na paznokcie, a nie w obrębie twarzy i nosa.



      Nic nie cieszy jak własnoręcznie zrobiony liścik :-) <3 


      Kosmetyki prezentują się przepięknie. Buteleczki utrzymane są w naturalnym charakterze, które tworzą wspaniałe tło dla kolorowej etykiety. Jeśli znudziły Wam się popularne marki kosmetyczne i chciałybyście spróbować czegoś nowego, Nowa Kosmetyka będzie świetnym wyborem. :-) Dajcie znać czy słyszałyście o tych kosmetykach i który produkt najbardziej Wam się spodobał. :-*
      ------------------------------------

      KONKURS!

      Na zakończenie mam dla Was konkurs. :-) Jeśli chcecie wygrać zestaw kosmetyków:

      1. Zaobserwuj profil @Nowa Kosmetyka i @Martusiowy Kuferek na Facebooku
      2. Zostaw komentarz pod tym postem i napisz w jaki sposób dbasz o swoją skórę. :-)

      Konkurs trwa do końca przyszłej niedzieli 10.02.2019. Wybiorę jedną osobę, do której powędruje zestaw kosmetyków z tego posta. <3 :-) :-*

      5 szczotek z włosia dzika Gorgol - który model wybrać?

      $
      0
      0


      Szczotka idealna dla mnie to taka, która nie łamie włosów i nadaje objętość. Te kryteria spełnia szczotka z naturalnego włosia dzika, jeden z najważniejszych elementów pielęgnacji cienkich włosów. :-) O jej zaletach szerzej pisałam tutaj. Dzisiaj skupię się na konkretnych modelach - pomogę wam wybrać odpowiedni dla rodzaju i kondycji włosów. :-) Posiadam 5 modeli szczotek różnej wielkości i gęstości włosia. Jestem przekonana, że każda z Was znajdzie coś dla siebie. :-)


      5 MODELI SZCZOTEK Z WŁOSIA DZIKA, KTÓRE POSIADAM




      Jeśli macie ochotę zakupić szczotkę 
      lub inny dowolny produkt marki Gorgol

      Na hasło: Martusiowy Kuferek
      Otrzymacie RABAT 15%

      Rabat ważny jest od dzisiaj do 10 marca 2019 :-)

      Zamówienia należy składać na maila: gorgol@gorgol.pl

      Produkty dostępne na stronie internetowej: www.gorgol.pl/


      1. GORGOL NATUR MODEL 15 01 130
      Długość szczotki: 17 cm
      Długość powierzchni czeszącej: 9,5 cm
      Szerokość powierzchni czeszącej w najszerszym punkcie: 5,5 cm



      Cechy charakterystyczne:
      • niewielki rozmiar,
      • dość gęste włosie,
      • mała powierzchnia czesząca,
      • krótkie włosie.

      To najmniejsza spośród wszystkich szczotek. Posiada dość gęste włosie, które idealnie sprawdzi się na cienkich włosach.Po użyciu szczotki, włosy są super puszyste. :-) Posiada krótkie włosie, które przy gęstych włosach rozczesze wyłącznie wierzchnią warstwę (chyba, że będziecie czesały partiami). Dla włosów gęstych polecam dłuższe włosie.

      Sprawdzi się perfekcyjnie jako szczotka do torebki, gdyż jest naprawdę malutka. 

      Dla kogo tak: 
      • dla włosów krótkich oraz do ramion, 
      • równocześnie rzadkich lub średniej gęstości,
      • cienkich i delikatnych,
      • dla wszystkich szukających szczotki do torebki.
      Dla kogo nie:
      • dla włosów długich, 
      • gęstych, 
      • grubych.



      2. GORGOL NATUR MODEL 15 02 130
      Długość szczotki: 21 cm
      Długość powierzchni czeszącej: 12 cm
      Szerokość powierzchni czeszącej w najszerszym punkcie: 6 cm

      MODEL 15 02 130 w porównaniu z modelem najmniejszym


      Cechy charakterystyczne:
      • średniej wielkości rozmiar,
      • gęste włosie (bardziej gęste niż w poprzedniej szczotce),
      • średniej wielkości powierzchnia czesząca,
      • krótkie włosie.
      W odróżnieniu od poprzedniczki, posiada bardziej gęste włosie. Poza tym jest nieco większa i nie jest już tak poręczna, dlatego moim zdaniem lepiej sprawdzi się w domowych warunkach. :-)

      MODEL 15 02 130 w porównaniu z modelem najmniejszym
      Dla kogo tak: 
      • dla włosów półdługich,
      • rzadkich, średniej gęstości, gęstych (ale nie długich),
      • cienkich i delikatnych.
      Dla kogo nie:
      • dla włosów długich, 
      • gęstych, 
      • grubych.


      3. GORGOL NATUR MODEL 06 14 230
      Długość szczotki: 21 cm
      Długość powierzchni czeszącej: 10 cm
      Szerokość powierzchni czeszącej w najszerszym punkcie: 3 cm



      Cechy charakterystyczne:
      • średniej wielkości rozmiar, 
      • podłużny kształt,
      • rzadkie włosie,
      • mała w kierunku średniej wielkości powierzchnia czesząca,
      • nieco dłuższe włosie niż u poprzedniczek,
      • włosie zamocowane w drewnianej rączce, a nie w poduszce pneumatycznej,
      • płaska powierzchnia czesząca.

      Niewielkich rozmiarów szczotka, ale dość długa. Dobrze sprawdzi się jako alternatywa dla tapirowania, gdyż jej kształt łatwo pozwoli dotrzeć w zakamarki przy przedziałku.


      Dla kogo tak: 
      • dla włosów krótkich i półdługich,
      • średniej gęstości, gęstych (ale już nie długich),
      • jako alternatywa dla szczotki do tapirowania włosów.
      Dla kogo nie:
      • dla włosów długich, 
      • cienkich i delikatnych (lepiej sprawdzają się szczotki z intensywnym natężeniem włosia).


      4. GORGOL NATUR MODEL 15 05 130
      Długość szczotki: 21 cm
      Długość powierzchni czeszącej: 11 cm
      Szerokość powierzchni czeszącej w najszerszym punkcie: 4,5 cm



      Cechy charakterystyczne:
      • średniej wielkości rozmiar, podłużny kształt,
      • średniej gęstości włosie,
      • średniej wielkości powierzchnia czesząca,
      • podobnej długości włosie do nr 3,
      • włosie zamocowane w poduszce pneumatycznej,
      • lekko zaokrąglona powierzchnia czesząca.

      Niewielkich rozmiarów szczotka, ale dość długa. Nie nadaje się do tapirowania, gdyż ma zbyt gęste włosie i zaokrąglony kształt, który to utrudnia.

      MODEL 06 14 230 kontra 06 14 230


      Dla kogo tak: 
      • dla włosów krótkich i półdługich,
      • rzadkich i średniej gęstości, 
      • cienkich i delikatnych.
      Dla kogo nie:
      • dla włosów długich (lepszy wybór to nr 1, jeśli szukacie poręcznej szczotki)
      • gęstych i grubych.



      5. GORGOL NATUR MODEL 15 18 130
      Długość szczotki: 25 cm
      Długość powierzchni czeszącej: 12 cm
      Szerokość powierzchni czeszącej w najszerszym punkcie: 8,5 cm


      Cechy charakterystyczne:
      • duży rozmiar,
      • gęste włosie,
      • duża powierzchnia czesząca.

      Duża i wygodna szczotka idealna dla włosów półdługich i długich. To właśnie ten model, który od kilku lat mam ja. :-)



      Dla kogo tak: 
      • dla włosów półdługich i długich,
      • rzadkich, średniej gęstości, gęstych,
      • cienkich i delikatnych, gęstych , grubych.
      Dla kogo nie:
      • dla włosów krótkich, będzie trudno czesać taką wielką szczotką (lepszy np. nr 1 lub nr 2).







      Mam nadzieję, że pomogłam Wam w wyborze. Starałam się opisać szczotki jak najdokładniej. :-) Jeśli w dalszym ciągu macie problem z wyborem szczotki, chcecie dopytać o parametry to napiszcie w komentarzu, a pomogę wybrać określony model. :* :-) 

      Lavera - najlepszy samoopalacz do twarzy i ciała, który ładnie pachnie :-)

      $
      0
      0

      Przetestowałam mnóstwo samoopalaczy i balsamów brązujących, ale wszystkie wydzielały nieprzyjemny zapach po aplikacji. Po zapoznaniu się z pozytywnymi opiniami odnośnie produktów Lavera postanowiłam zaryzykować i odkryłam najlepsze samoopalacze do twarzy i ciała na świecie, które nie wydzielają nieprzyjemnego zapachu i nadają przepiękną, złotą opaleniznę bez smug. :-)

      Kosmetyki Lavera to produkty oparte na naturalnych składnikach z certyfikowanych upraw ekologicznych. To produkty wegańskie, które nie tylko tworzą piękną opaleniznę, ale też ją pielęgnują. Są bogate w oleje naturalne, które odżywiają, nawilżają i natłuszczają skórę. Nadają się do pielęgnacji wrażliwej skóry.



      Jak działają samoopalcze Lavera?

      • dają naturalny, zdrowy odcień opalonej skóry,
      • pięknie pachną,
      • po aplikacji nie wydzielają brzydkiego zapachu jak typowy samoopalacz, ale mają swój specyficzny zapach,
      • pokrywają równomiernie skórę - bez plam.

      Niektóre samoopalacze sprawiają, że skóra jest pomarańczowa, Lavera tego nie robi. Uzyskany odcień to piękna złoto - brązowa opalenizna. :-)


      SAMOOPALACZ DO TWARZY

      To produkt bogaty w olejki naturalne i składniki odżywcze. Niestety większość z nich znajdziemy po "parfum", czyli nie ma ich zbyt wiele np. tytułowy olej z orzechów macadamia, olej słonecznikowy, witamina C i E. Mimo wszystko - działa! Posiada lekką konsystencję, wspaniale nawilża skórę. Pokuszę się o stwierdzenie, że poprawia wygląd skóry po aplikacji. :-)

      Na krem zdecydowałam się głównie dlatego, że zimą mam ogromny problem z widocznością naczynek. Na nieopalonej skórze robi się wyjątkowo duży kontrast między gładkimi partiami, a czerwonymi pajączkami i kropkami. Muśnięcie twarzy opalenizną wyrównuje koloryt i sprawia, że naczynka są mniej widoczne. :-)


      Skład: Water (Aqua), Alcohol*, Dihydroxyacetone, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Erythrulose, Cetearyl Alcohol, Fragrance (Parfum)**Sodium Cetearyl Sulfate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Camellia Oleifera Leaf Extract*, Xanthan Gum, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Limonene**, Linalool**, Geraniol**,Citronellol**, Citral**, Coumarin**, Eugenol**, Benzyl Benzoate**, Benzyl Alcohol**

      Na drugim miejscu w składzie znajduje się alkohol. Bałam się przesuszenia i podrażnienia, ale nic takiego nie miało miejsca. Nie stosowałabym kremu z alkoholem tak wysoko w składzie na co dzień, ale 1 - 2 razy w tygodniu jest ok. :-) Krem ma standardową pojemność kremu do twarzy.



      SAMOOPALACZ DO CIAŁA

      Skład niby bardzo podobny, trochę pozamieniany miejscami, ale parfum jest zdecydowanie dalej w składzie. :-) Nie wiem o co chodzi, ale działać - działa. :-) Oprócz oleju macadamia i słonecznikowego, znajdziemy tutaj masło shea, wyciąg z kwiatów nagietka i aloes.



      Skład: Water (Aqua), Glycine Soja (Soybean) Oil*, Dihydroxyacetone, Alcohol*, Glycerin, Erythrulose, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol,  Pottasium Cetyl Phosphate, Macadamia Integrifolia Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Calendula Officinalis Flower Extract*, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Xantan Gum,, Ascorbyl Palmitate, Fragrance (Parfum)**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citronellol**, Citral**, Coumarin**, Eugenol**, Benzyl Benzoate**, Benzyl Alcohol**





      JAK STOSOWAĆ?

      Aby efekt opalenizny utrzymywał się na stałym poziomie, kosmetyków należy używać 2 razy w tygodniu. Po jednej aplikacji uzyskuję skórę muśniętą słońcem, po dwóch aplikacjach - skóra opalona. :-) U mnie efekt jest bardzo widoczny, bo nie mam bladej karnacji. Mam skórę, która opala się szybko i ładnie na brązowo, tak samo jest po aplikacji samoopalacza. Według producenta opalenizna widoczna jest po ok. 5h, chociaż ja widzę u siebie już po 2 - 3h. :-)


      Co jeszcze zauważyłam podczas stosowania kremów?

      • jeśli śpicie w krótkich spodenkach, to balsamy niestety mocno brudzą prześcieradło, dlatego ja aplikując na noc zakładam bawełniane legginsy, :-)
      • takie legginsy są do prania po jednej nocy. Naturalny skład balsamu, bogaty w oleje naturalne powoduje, że olej szybko jełczeje na materiale, co generuje nieprzyjemny zapach.

      Podsumowując, to najlepsze samoopalacze jakie do tej pory stosowałam i gorąco je Wam polecam. :-) Ogromny plus za naturalne składy i piękny zapach po aplikacji. Największy minus tych kosmetyków to cena. Za balsam zapłacimy ok. 50 zł, a za krem do twarzy ok. 40 zł. To sporo, biorąc pod uwagę, że balsamu jest tylko 150 ml, ale czego nie robi się dla piękna.  <3 :-)



      Produkty Lavera będą doskonałym wyborem, na pewno lepszym niż solarium. :-)

      Jak właściwie wyglądają zdrowe włosy?

      $
      0
      0
       MOJA INTERPRETACJA


      Takie pytanie zadała mi Czytelniczka Kasia w mailu i stwierdziłam, że to idealny temat do poruszenia na blogu. :-) Wiele osób utożsamia zdrowe włosy z brakiem zniszczeń i gładką, lejącą się taflą.  Nic bardziej mylnego.Zdrowe włosy mogą się czasami puszyć, podkręcać i posiadać pojedyncze zniszczenia na długości.  Właściwie nieosiągalne jest, aby wszystkie włosy były w 100% zdrowe. Dlaczego tak się dzieje i jak właściwie rozpoznać zdrowe włosy?


      Poniżej odnoszę się m.in. do porowatości włosów czyli sposobu ułożenia łusek włosowych. Jeśli nie wiesz o co chodzi, zachęcam do przeczytanie tego wpisu najpierw. :-)


      ZACZNIJMY Z GRUBEJ RURY

      Czyli  cechy wizualne uznawane przez społeczeństwo jako objaw "zdrowych włosów":
      • gęste,
      • grube,
      • błyszczące,
      • intensywny kolor.

      Zapamiętajcie sobie, że kondycja włosów nie idzie w parze z ich grubością i gęstością. Widziałam mnóstwo pięknych i zdrowych włosów, które nie były ani specjalnie gęste ani grube. :-)


      CECHY ZDROWYCH WŁOSÓW - MOJA DEFINICJA


      1. ZADBANE KOŃCE/BRAK ROZDWOJEŃ

      Lub prawie brak, bo pojedyncze rozdwojenia na pewno gdzieś się znajdą. :-) Myślę, że to jeden z najważniejszych wyznaczników. Niestety nie każde włosy są z natury mocne, jedne włosy szybciej się niszczą, inne wolniej. Mam dla Was przykład.

       Ania, posiadaczka ciemnej, lejącej się tafli włosów. Gdy się porusza, gęsta tafla odbija intensywnie światło, a wszyscy w okół zachwycają się włosami. Ludzie jednak nie mają w oczach mikroskopu - gdyby mieli zobaczyliby wiele uszkodzeń, rozdwojeń i blask uzyskany chemiczną farbą. 
      → Kasia blondynka ze spuszonym, matowym skrętem. Marzy o tafli Ani, a nie o spuszonym afro. Szkoda, że nie widzi idealnej struktury swoich włosów praktycznie bez rozdwojeń i uszkodzeń. Wystarczy odrobina żelu lnianego, aby uzyskać piękny, naturalny blask, zniwelować puch i zdefiniować skręt.

      Oczywiście historia jest zmyślona, a ja nie mam zamiaru nikogo wytykać palcem, bo "łooo ty masz chemicznie pofarbowane i sztucznie ci się błyszczą". :D :-) Chodzi tylko o to, że zdrowe włosy same w sobie nie zawsze muszą wyglądać ładnie. Zdrowe włosy nie zawsze są tożsame z pięknym wyglądem. :-) 



      2. BLASK

      Włosy zdrowe naturalnie się błyszczą, ponieważ mają zdolność odbijania światła. Nie musi to być olśniewający blask milionów monet, aby uznać włosy za ładne i zdrowe. :-)

      → Włosy niefarbowane, naturalne delikatnie odbijają światło (chyba, że są niskoporowate, ale o tym poniżej). Włosy farbowane błyszczą się często intensywnie, szczególnie w pierwszych dniach po farbowaniu, ale wynika to z użycia farby.  
      → Przy włosach rozjaśnianych sprawa ma się gorzej, ponieważ mocniej ingerujemy w strukturę włosa. Takie włosy są często matowe. Dlatego warto korzystać z nowoczesnych zabiegów takich jak np. Olaplex, które pomogą odbudować włos po rozjaśnianiu. 
      → Włosy o niskiej porowatości dają niesamowity, mocny blask nawet w świetle dziennym, a to za sprawą ciasno ułożonych łusek, które doskonale odbijają światło. Takie włosy mogą być zniszczone i rozdwojone na końcach, a mimo to sprawiać wrażenie ogólnie zdrowych i pięknych.



      3. ZDROWA SKÓRA GŁOWY

      Czyli nieodłączna część naszych włosów o której często zapominamy, skupiając się na długości. Zdrowa skóra bez łupieżu, swędzenia i podrażnień pozwoli wyhodować piękne i zdrowe włosy. Nawet najpiękniejsze włosy nie wyglądają (i nie są) zdrowe, gdy osypuje się na nie biały pyłek lub widoczne są czerwone plamy.


      4. POROWATOŚĆ A WYGLĄD WŁOSÓW

      Włosy wysokoporowate, które mają mocno rozchylone łuski włosa, bardzo słabo odbijają światło. To włosy suche, szorstki i matowe, skłonne do łamania i rozdwojeń. Z moich obserwacji wynika, że niewiele osób posiada takie włosy z natury. Najczęściej same doprowadzamy do takiego stanu, niszcząc włosy zabiegami fryzjerskimi, dbając o nie w nieodpowiedni sposób, nadużywając prostownicy, lokówki i gorącego nawiewu suszarki i stosując stylizatory na alkoholu.

      Zdecydowanie korzystnie i zdrowo wyglądają włosy o średniej i niskiej porowatości, które lepiej odbijają światło.



      WŁOSY ZDROWE W 100%?

      Niezwykle trudno jest znaleźć włosy w 100% zdrowe. Na pewno ktoś taki na świecie się znajdzie, zważając ilu ludzi żyje na naszej planecie, jednak takie osoby są w mniejszości. Włosy na co dzień poddajemy różnym urazom mechanicznym. Przecież chodzimy do pracy, na spacer, fitness, lubimy pobawić się z psem, jeździmy na rowerze w słoneczny dzień itd. Nie ma opcji, aby te kilka włosów nie doznało uszkodzeń, co nie oznacza, że ogólnie włosy mogą być w zachwycającej kondycji. :-)



      DO PRZEMYŚLENIA

      Mam taką swoją osobistą teorię, że różne włosy mają różną "skalę zdrowia". 

      • Zdrowe i grube włosy wyglądają i zachowują się zupełnie inaczej niż zdrowe i cienkie włosy.
      Te pierwsze mogą być np. bardziej odporne na zniszczenia niż włosy cienkie, dlatego dłużej pozostają "w zdrowiu". Grube włosy wyglądają bardziej okazale, przez co uznawane są przez społeczeństwo za zdrowsze niż np. cienkie włosy, bez rozdwojeń, które często uznawane są za liche. Czy wiecie co mam na myśli?

      • Zdrowe włosy mogą być stanem przejściowym. 

      Wiedzą to doskonale posiadaczki cienkich i delikatnych włosów. Moje włosy bardzo szybko się niszczą, dlatego efekt zdrowych włosów nie utrzymuje się u mnie długo. Muszę naprawdę intensywnie o nie dbać, aby zachowywały ładny wygląd.

      • Zdrowe włosy nie muszą ładnie wyglądać. 
      Jeśli masz np. kręcone włosy i nieodpowiednio je wystylizujesz, wcale nie będą wyglądały ładnie (w domyśle: zdrowo)


      Być może ten wpis jest troszkę chaotyczny, ale chciałam po prostu porozmawiać z Wami na ten temat, wyrazić swoją opinię i troszkę porozmieniać na drobne różne aspekty. Przeciętny człowiek utożsamia zdrowe włosy z aspektem wizualnym, a moim zdaniem zdrowie włosów można interpretować głębiej. Jestem ciekawa waszego zdania.

      Londyn na własną rękę (CZĘŚĆ 1) - praktyczne informacje jak zorganizować wycieczkę

      $
      0
      0
      SAMOLOT, NOCLEG, KOMUNIKACJA MIEJSKA


      Londyn ma niesamowity klimat i elektryzuje swoją różnorodnością. Jestem zakochana w Londynie! :-) Wycieczkę naprawdę łatwo zorganizować na własną rękę, co pozwala zaoszczędzić znaczną sumę pieniędzy. Chciałabym Wam pomóc i przeprowadzić przez etapy planowania podróży, abyście również mogli zobaczyć piękno tego miasta. Wpis podzieliłam na dwie części, aby łatwiej Wam było przyswoić informacje. W części pierwszej podpowiem jak zakupić bilety lotnicze, by nie przepłacić, jak zarezerwować fajny nocleg, jak dojechać z lotniska do centrum i jak poruszać się po Londynie. :-) Część drugą, a konkretnie - co warto zwiedzić, gotowe trasy zwiedzania, ile kosztuje jedzenie i co zjeść na mieście, opublikuję niebawem.

      DLACZEGO LONDYN?

      Wspólnie z partnerem chcieliśmy pojechać na wycieczkę do jednego z europejskich miast. Nie mieliśmy określonego kierunku. Zdecydowaliśmy, że polecimy tam gdzie będą najtańsze bilety lotnicze w interesującym nas terminie. Padło przypadkowo na Londyn. :-) Byłam tam już 2 razy, ale prawie 10 lat temu. Wiedziałam, że warto i chciałam jeszcze raz wspólnie z partnerem doświadczyć tego miasta. :-) <3


      SAMOLOT - JAK ZAREZERWOWAĆ TANI BILET?

      Planowanie wycieczki warto rozpocząć od kupna biletów lotniczych. Jeśli macie możliwość wykupienia biletów najpierw, a dopiero później zaklepania ewentualnego urlopu w pracy - super. Macie wtedy dowolność i możecie elastycznie podejść do dnia wylotu/przylotu i wybrać najtańszą ofertę.  

      My tak właśnie zrobiliśmy. Dzięki temu bilet na jedną osobę w dwie strony kosztował nas 190 zł (a muszę przyznać, że można znaleźć bilety jeszcze taniej). :-) Bałam się, że nie zmieścimy się do 2 bagaży podręcznych (jeden mały bagaż na osobę), dlatego dokupiliśmy możliwość zabrania kolejnego, większego bagażu za 80 zł. Wykupienie dodatkowego bagażu upoważnia również do pierwszeństwa wejścia na pokład samolotu. Osoby z tą opcją na bilecie stoją w innej kolejce przy sprawdzaniu biletów jeszcze na samym lotnisku, przed wejściem do samolotu, niż osoby z jednym bagażem podręcznym. Wszystkie informacje odnośnie wymiarów i rzeczy możliwych do przewiezienia znajdziecie tutaj, ale weszłabym w ten link z telefonu lub dopiero po zabukowaniu biletów (poniżej wyjaśniam dlaczego - przezorny zawsze ubezpieczony :-)).

      🔸🔸🔸

      Aby wyszukać tani lot polecam skorzystać ze stron:
      • www.skyscanner.pl, na którym możecie zobaczyć mapę Świata i najtańsze możliwe opcje lotów w interesującym Was terminie (tutaj macie link do mapki :-)) My tak właśnie znaleźliśmy tanią opcję lotu do Londynu.
      • www.kayak.pl - kolejna wyszukiwarka tanich lotów, w której możemy ustawić przypomnienie, jeśli interesujący nas kierunek będzie w niskiej cenie.

      Najgorszą rzeczą jaką można zrobić, to szukanie lotów bezpośrednio na stronie przewoźnika. Dlaczego? Bo strona internetowa przewoźnika zapamiętuje szukany przez was kierunek, korelując go z numerem IP. Jeśli więc wchodzicie np. 3 dni z rzędu na tę samą destynację, będzie pokazywała wam się najprawdopodobniej coraz wyższa cena. Dlatego też warto korzystać z wyszukiwarek lotów, a na stronę przewoźnika wejść już z zamiarem zakupu konkretnego kierunku. :-)


      My lecieliśmy tanimi liniami lotniczymi Ryanair i lądowaliśmy na lotnisku Londyn Stansted.



      Uwaga!Jeśli macie nowy typ paszportu, polecam podróżować z tym dokumentem. Dlaczego? Przyspieszy to weryfikację waszej osoby w trakcie kontroli granicznej. Na lotnisku Londyn Stansted możecie skorzystać z automatycznych bramek - przykładacie paszport w wyznaczonym miejscu, a twarz weryfikowana jest na specjalnym monitorze. :-) 


      JAK WYDOSTAĆ SIĘ Z LOTNISKA?

      Z lotniska Londyn Stansted do miasta dostaniecie się:
      • pociągiem (jest to droższa opcja, dlatego nie zdecydowaliśmy się na nią),
      • autokarem (i to wybraliśmy :-) Jest kilku przewoźników - warto wybrać jednego i kupić od razu bilet tam i z powrotem, bo wychodzi taniej).

      Wybraliśmy przewoźnika National Express, a bilety kupiliśmy w automacie biletowym. Na terenie lotniska Stansted jest kilka takich urządzeń. Zapłaciliśmy 14 funtów od osoby w dwie strony. Bilet możecie również kupić bezpośrednio u kierowcy przed wejściem do autokaru lub na stronie internetowej przewoźnika przed planowaną podróżą. Bilet dwustronny ważny jest około 3 miesięcy. My jechaliśmy linią nr A9.

      Wszystkie informacje odnośnie przewoźników z lotniska znajdziecie na blogu Travelanqua - dziewczyna odwaliła kawał dobrej roboty i zaplanowała naszą trasę zwiedzania, ale o tym w drugiej części. :-)

      Na zdjęciu autokar linii National Express oraz Stratford City Bus Station - miejsce przesiadkowe na autobusy miejskie i metro



      NOCLEG W LONDYNIE - ILE KOSZTUJE, JAK WYBRAĆ LOKALIZACJĘ?

      Zaoszczędzić można na samolocie, ale trudno to zrobić w przypadku noclegu - Londyn jest pod tym względem drogi. My zdecydowaliśmy się poszukać noclegu w serwisie Airbnb

      Jeśli zarejestrujecie się z TEGO LINKA, otrzymacie 100 zł rabatu na rezerwację domu na swoją pierwszą podróż, a ja 50 zł wtedy, gdy odbędziecie swoją wycieczkę. :-)

      Ceny noclegów są naprawdę zróżnicowane i uzależnione od kilku czynników:
      • rodzaj rezerwowanego miejsca: łóżko we współdzielonym z kimś pokoju, pokój w domu prywatnym bez łazienki, pokój z łazienką, całe mieszkanie z dostępem do kuchni/łazienki itp.
      • strefa, w której znajduje się Wasz nocleg (Londyn podzielony jest na 9 stref, im niższa cyfra, tym bliżej jesteście centrum),
      • warunki w mieszkaniu (inaczej wyglądają ceny mieszkań niewyremontowanych, ze starymi meblami itp, a inaczej wystylizowane, zadbane i wyremontowane - oczywiste, że za jakość się płaci :-)),
      • okres rezerwacji - im wcześniej zaplanujecie wyjazd, tym większy wybór i możliwość znalezienia korzystnej cenowo oferty.

      Kilka zdjęć z dzielnicy Leyton,w której mieszkaliśmy

      MOJE SPOSTRZEŻENIA
      • jeśli jedziecie na krótki, intensywny wypad, tak jak my, dobra lokalizacja blisko metra to podstawa!
      • rezerwując nocleg polecam zerknąć, w której strefie się znajduje (najlepiej nie dalej niż w 3. strefie, bo szkoda czasu na długie i bardziej kosztowne dojazdy),
      • nasz nocleg rezerwowaliśmy tylko 2 tygodnie przed planowanym wyjazdem, w związku z czym mieliśmy mniejszą możliwość wyboru. To jest jednak Londyn, jedna z największych metropolii światowych, więc spokojnie - nocleg na pewno się znajdzie. :-)


      NASZ NOCLEG - GDZIE SPALIŚMY?

      W serwisie Airbnb znaleźliśmy ten piękny nocleg. :-) Jak zobaczyłam zdjęcia, wiedziałam, że nie chcę już niczego innego szukać. <3


      PLUSY NASZEGO NOCLEGU:
      • niesamowicie piękne wnętrze! Właścicielka domu jest projektantką wnętrz, estetyka pokoju i całego domu powaliła mnie po prostu na kolana! :-)
      • prywatna, duża, przepiękna łazienka tylko do naszej dyspozycji,
      • zestaw ręczników w pokoju (dzięki temu nie braliśmy ich ze sobą),
      • dostęp do suszarki do włosów (ufff, nie musiałam brać mojego kloca, a suszarka super, z opcją letniego i zimnego nawiewu i koncentratorem powietrza) :-)
      • bezpłatne Wi-Fi,
      • świetna lokalizacja (8 min do metra spacerkiem, 3. strefa, osiedle niskich domów szeregowych, piękna roślinność, generalnie bardzo ładna i bezpieczna dzielnica Leyton :-)),
      • miła, nienarzucająca się właścicielka domu,
      • możliwość wykupienia śniadań za 5 funtów (płatne gotówką na miejscu) i rozpoczęcie dnia przy pięknie zastawionym stole z kubkiem aromatycznej kawy.  :-)

      Jeśli podoba Wam się ten nocleg i się na niego zdecydujecie, bardzo Was proszę zarejestrujecie się z TEGO LINKA. Korzyść jest dla Was - otrzymacie 100 zł rabatu na rezerwację domu na swoją pierwszą podróż,  a ja otrzymam 50 zł premii za polecenie, ale dopiero wtedy, gdy odbędziecie podróż. :-*

      MINUSY NOCLEGU:
      • brak dostępu do kuchni w ciągu dnia i wieczorem, mogliśmy przebywać w niej tylko podczas śniadania, co generowało m.in. koszt jedzenia na mieście. Jeśli byśmy nie zdecydowali się na posiłek na miejscu, również nie można by było wejść do kuchni nawet rano,
      • brak klucza w pokoju - pierwszy raz spotkałam się z czymś takim - wynika to prawdopodobnie z nieco innej mentalności Anglików i ich większej otwartości, zaufania.  Początkowo wzbudziło to we mnie niepokój, ale później znalazłam na to sposób - zastawiłam drzwi walizką i torbą i mogłam spać w pełni spokojnie :-)
      • zbyt małe śniadania i tylko na słodko (dokupiłam ser żółty i pomidory, aby móc zjeść coś bardziej wytrawnego, bo osobiście nie przepadam za jedzeniem słodkich śniadań). :-)

      Jak widać liczba plusów jest przeważająca, a minusy moim zdaniem nie dyskwalifikują tego miejsca. :-) 

      Na koniec zerknijcie co zawiera wykupione za 5 funtów śniadanie: 2 kromki chleba, 2 rogale lub 2 bułki słodkie, masło, jogurt, 2-3 rodzaje dżemów, miód, kawa, herbata, 2 jabłka, 2 mandarynki. Ja to bym zjadła jajecznicę, przegryzła bekonem i polskim chlebem z chrupiącą skórką. :D :-) 







      KOMUNIKACJA MIEJSKA W LONDYNIE - JAK NIE PRZEPŁACIĆ ZA DOJAZDY?

      Nie będę się tutaj dużo rozpisywała - podaję linki do stron, z których korzystaliśmy. W razie wątpliwości zadawajcie pytania w komentarzu. :-)

      Jak to wyglądało u nas? Zdecydowaliśmy się na karty Oyster, ponieważ mieliśmy do nich wtyki dzięki rodzinnym konszachtom. :D :-) Nasz wyjazd objął 5 dni, ale w samym Londynie i na zwiedzanie mięliśmy przeznaczone 3 pełne doby. W związku z tym kupowanie biletu tygodniowego nam się nie opłacało (jeśli planujecie dłuższy pobyt, to sobie to przeliczcie :-)).

      Od siebie mogę napisać tyle, że jeśli będziecie korzystali z gotowych tras zwiedzania, do których linki znajdziecie w drugiej części posta, nie wydacie ogromnych sum pieniędzy na komunikację. Najtańszy przejazd jednorazowy to koszt 1,5 funta (ok. 7,50 zł). :-) 

      Po Londynie poruszać się można:
      • metrem (underground) - najszybszy sposób komunikacji, a niektóre stacje metra są imponujące. Część z nich usytuowana jest naprawdę głęboko, a przejścia między liniami i punkty przesiadkowe robią ogromne wrażenie!
      • autobusem warto skorzystać chociażby dla samego faktu przejażdżki piętruskiem :-) Londyn jest tak piękny, że przejażdżka autobusem to według mnie świetna atrakcja, a widoki z górnej części z przedniej szyby - rewelacja!
      • kolejką overground czyli miejskim pociągiem, który jednak nie funkcjonuje w całym Londynie,
      • taksówką, Uberem (kto bogatemu zabroni? :D)
      • Emirates Air Line - kolejka linowa nad Tamizą, funkcjonująca również jako forma transportu miejskiego, ale traktować ją należy raczej jako atrakcję turystyczną :-)

      Uwaga! W metrze kartę Oyster przykładamy na wejściu i na wyjściu z metra. W autobusie wsiadamy zawsze pierwszymi drzwiami obok kierowcy i odbijamy kartę tylko przy wchodzeniu.

      Karty miejskie Oyster, kolejka Emirates i ja w stresie, że nią jadę :D, wielopoziomowy węzeł komunikacyjny w metrze :-)


      Niezwykle przydatną aplikacją usprawniającą i ułatwiającą komunikację jest CITY MAPPER

      Jak działa?
      • Wpisujecie miejsce początku waszej podróży (można użyć lokalizacji GPS) oraz punkt docelowy. 
      • Apka mieli wasze wymagania i wypluwa gotowy plan podróży do miejsca przeznaczenia z uwzględnieniem całkowitej ceny przejazdu :-)
      • Program podaje krok po kroku w jakim miejscu należy się przesiąść,
      • Jak wspomniałam, w aplikacji korzystacie też z mapy, dzięki czemu możecie się łatwo zlokalizować.

      I to Wam wystarczy, aby swobodnie poruszać się po Londynie. :* W moim odczuciu komunikacja miejska jest oznakowana w przejrzysty sposób i nie macie się czego obawiać. Pamiętajcie tylko, żeby dokładnie czytać oznaczenia, ponieważ metro oczywiście również funkcjonuje w ruchu lewostronnym (schody ruchome niekoniecznie :-D), więc nie sugerujcie się samym usytuowaniem peronów, gdy chcecie jechać w konkretnym kierunku... ;-)


      Na koniec mam dla Was jeszcze kilka zdjęć, które przepełniają moje serce radością :-) <3 Dużo zdjęć jest ciemnych, bo przez większość wyjazdu było dość pochmurno, ale zapewniam, że pogoda wcale nie zniechęcała do pieszych wędrówek. :-)


      Widok z okna z pokoju w lewym dolnym rogu :-)


      Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wyjazdu. :-* :-) Jestem ciekawa czy byliście w Londynie i jak Wasze wrażenia? Jeśli dopiero planujecie wycieczkę i macie jakieś pytania - piszcie śmiało! :-) W drugiej części będzie kolejna porcja zdjęć. :-)

      Naturalne kosmetyki z USA - John Masters Organics | Zbiorcza recenzja po kilku miesiącach stosowania

      $
      0
      0

      John Masters Organics to marka naturalnych kosmetyków do pielęgnacji włosów z wyższej półki. Receptury kosmetyczne oparte są na nietoksycznych składnikach, nie zawierają ropy naftowej, nie są testowane na zwierzętach, są biodegradowalne i bazują na naturalnych olejkach. Surowce zbierane są bez ingerencji w naturalne środowisko. To jedna z nielicznych marek, która kładzie silny nacisk na jakość i naturalne pochodzenie surowców. Istnieją nawet salony fryzjerskie, które pracują na tych kosmetykach - jeden z nich widziałam będąc w Londynie. <3 :-) Przez kilka miesięcy testowałam kilka produktów tej marki: 2 szampony, 2 odżywki i maskę. Jak się sprawdziły? :-)


      GDZIE SZUKAĆ KOSMETYKÓW?

      Kosmetyki możecie zakupić na oficjalnej stronie John Masters Organics Polska lub w sklepach internetowych z naturalnymi kosmetykami np. triny.pl. Nie wiem jak z dostępnością stacjonarnie. Produkty dostępne są również na douglas.pl, ale stacjonarnie ich nie widziałam. Być może w większych miastach je znajdziecie. :-)



      SZAMPON DO WŁOSÓW NORMALNYCH LAWENDA & ROZMARYN

      Doskonały szampon do pielęgnacji wrażliwej skóry głowy, przetłuszczających się, cienkich włosów. :-) Szampon Lawenda & Rozmaryn (klik!) z nazwy jest przeznaczony do pielęgnacji włosów normalnych, ale ja zauważyłam, że przedłuża świeżość skóry głowy. W końcu rozmaryn i lawenda mają takie działanie - ograniczają przetłuszczanie i normalizują pracę gruczołów łojowych.


      Po zastosowaniu szamponu moje włosy są:
      • uniesione u nasady,
      • puszyste ale nie napuszone,
      • odpowiednio wygładzone,
      • bardzo dobrze oczyszczone (czuję świeżość na skórze głowy, bez uczucia oblepienia skalpu),
      • skóra głowy ukojona i nawilżona. 

      W składzie znajdują się zioła, oleje naturalne, ekstrakty roślinne i łagodne środki myjące. Szampon bardzo dobrze się pieni i jest wydajny.

      Największym minusem kosmetyku jest jego cena. Za szampon musimy zapłacić około 90 zł. Cenę rekompensuje bardzo dobry, naturalny skład szamponu.





      DELIKATNA ODŻYWKA DO WŁOSÓW CYTRUS&GORZKA POMARAŃCZA

      Odżywka wspaniale działa na moje cienkie włosy bo ich przede wszystkim nie obciąża, ale też nie mam po niej uczucia że nic nie nałożyłam jak po wielu preparatach o lekkiej (wodnistej) konsystencji. 

      Odżywka to ta na lewo :-) Na prawo jest maska, o której przeczytacie poniżej
      Jak działa odżywka?
      • pozostawia niesamowity blask, 
      • włosy po wysuszeniu są naturalnie puszyste,
      • regularnie stosowana poprawia kondycję włosów,
      • posiada przepiękny zapach pomarańczy, który długotrwale utrzymuje się na włosach.

      Miałam dłuższy okres, podczas którego stosowałam wyłącznie tę odżywkę. Włosy w tym czasie wyglądały i układały się fantastycznie. Miałam wrażenie, że aplikacje kumulują się i tworzą świetną kurację naprawczą. :-) Moim zdaniem odżywkę można stosować jako maskę, bo pozwala na to jej bogaty skład.
      Moje włosy tuż przed podcięciem, dlatego takie strzępki :-) Ale na długości - doskonałe <3 Błyszczące i pełne objętości :-)


      Odżywka ma również genialny skład oparty na naturalnych składnikach. Niestety ma spory minus - jest mało wydajna. Ma dość wodnistą konsystencję. Przy moich długich, ale cienkich włosach przy jednorazowej aplikacji zużywałam jej dość sporo w porównaniu z innymi produktami. Mimo wszystko jeśli szukacie odżywki naturalnej do cienkich włosów, która odżywia włosy nawilży ale nie obciąży to ta sprawdzi się perfekcyjnie.





      MASKA DO WŁOSÓW NORMALNYCH RÓŻA & MORELA

      Włosy po jej zastosowaniu pachną przepięknie różą. :-) Oczywiście jeśli ktoś lubi ten zapach. Przy regularnym stosowaniu faktycznie widzę, że kondycja włosów jest znacznie lepsza. Włosy są mocniejsze, bardziej odżywione, nawilżone i ładnie się błyszczą. 


      Maska posiada zdecydowanie bardziej treściwą konsystencję niż odżywka, aczkolwiek nie powiedziałabym, że jest to maska gęsta. Jest dość wydajna, wystarcza na długi czas głównie dlatego, że nie aplikujemy jej co mycie jak na przykład odżywki. Skład maski jest absolutnie fantastyczny i również nie mam się do czego przyczepić. Znajdziemy tutaj m.in. wodę różaną (pierwsze miejsce w składzie), organiczny olej z moreli i hydrolizowane białko pszenicy, a także sok z aloesu na drugim miejscu w składzie! Zazwyczaj w kosmetykach pierwszym składnikiem jest woda. W masce postawiono na hydrolaty, co jest ogromnym plusem. :-)





      SZAMPON DO WŁOSÓW WYPADAJĄCYCH I OSŁABIONYCH MIĘTA & WIĄZÓWKA BŁOTNA

      Oceniam miniaturkę szamponu 60 ml ponieważ takiej używałam. Ten szampon miażdży jeśli chodzi o efekt końcowy. :-) W odróżnieniu od szamponu do włosów normalnych jeszcze mocniej ogranicza przetłuszczanie skóry głowy i jeszcze lepiej odbija je od nasady. Po każdym użyciu szamponu byłam zachwycona efektem i dosłownie czułam smutek na widok ubywającego kosmetyku... :-)

      Szampon Mięta & Wiązówka błotna oraz Odżywka Lawenda & Avokado / miniaturki

      Jak działa szampon?
      • mocno odbija włosy od nasady,
      • ogranicza przetłuszczanie,
      • nie podrażnia skóry głowy, łagodzi skalp,
      • idealny nawet do codziennego stosowania,
      • pozostawia uczucie świeżości skalpu za sprawą mięty pieprzowej.

      Zazwyczaj szampony do włosów osłabionych mają ciężką konsystencję, bardzo treściwy skład, który obciąża moje cienkie włosy. Ten szampon to kompletne przeciwieństwo - odżywia, bez nadmiernego obciążenia.

      Składy: po lewej szampon, po prawej odżywka Lawenda & Avocado

      W składzie szamponu znajdziemy: 
      • miętę zieloną i miętę pieprzową, które pobudzają wzrost włosów, pozostawiając skórę czystą i odświeżoną, 
      • tytułowy ekstrakt z wiązówki błotnej, który wzmacnia włosy i zapobiega wypadaniu,
      • gumę guar, która akurat w tym kosmetyku ma za zadanie zwiększać objętość włosów.





      ODŻYWKA DO WŁOSÓW SUCHYCH LAWENDA & AVOKADO

      Odżywka jest w porządku pod kątem składu, ale najmniej przypadła mi do gustu spośród wszystkich produktów. 

      Po jej zastosowaniu moje włosy:
      • łatwiej się rozczesywały,
      • ładnie pachniały.
      I w zasadzie lista plusów się kończy. :-) Nie zauważyłam ani większego blasku, ani lepszego nawilżenia. Włosy były w stanie neutralnym, praktycznie jakbym nic na nie nie nałożyła. Dlatego cieszę się, że miałam tylko miniaturkę, bo odżywka kompletnie się u mnie nie sprawdziła.


      Jest więc duże prawdopodobieństwo że jeśli macie włosy podobne do moich, odżywka zadziała analogicznie (czytaj: nie zadziała :D :-)).  




      Czy polecam markę John Masters Organics? Zdecydowanie tak. :-) Mają absolutnie fantastyczne składy, są skomponowane w ciekawy sposób, ślicznie pachną. Na innych blogach i urodowym YouTube nie ma na ich temat zbyt wielu informacji. Nie jest to również popularna marka wśród włosomaniaczek. Pytam - dlaczego?! Być może jest to kwestia cen. Jestem ciekawa czy znacie markę i który kosmetyk z mojej listy najbardziej Was zaciekawił. :-)

      Najlepszy sposób na suchy szampon

      $
      0
      0

      Walka z przetłuszczającą się skórą głowy towarzyszy mi już od wielu lat. Są dni, kiedy muszę myć włosy codziennie, jest to bardzo uciążliwe. To właśnie dlatego suchy szampon jest jednym z ​​podstawowych kosmetyków w mojej włosowej kosmetyczce. Suchy szampon trzeba stosować w odpowiedni sposób, aby wycisnąć z niego maksimum możliwości. Dzisiaj podzielę się z wami moim ulubionym i zdecydowanie najlepszym sposobem na suchy szampon, który pomaga ograniczyć przetłuszczanie nawet o kilkanaście godzin.


      Sekret w zastosowaniu suchego szamponu moim sposobem tkwi w tym, że nakładamy go na jeszcze świeżą skórę głowy. Już tłumaczę dlaczego.

      SUCHY SZAMPON NA PRZETŁUSZCZONE WŁOSY

      Gdy włosy są już lekko przetłuszczone i nałożymy na nie suchy szampon, włosy stają się troszkę obciążone u nasady. Niby świeże, jednak czujemy na skórze głowy, że coś tam nieprzyjemnego siedzi. Czy też tak macie? 

      W momencie, gdy włosy są już lekko przetłuszczone, a więc znajduje się na nich brud zmieszany z łojem, suchy szampon absorbuje niechciane substancje, ale w mniejszym stopniu, niż wtedy, gdy zaaplikujemy go na włosy świeże. 


      SUCHY SZAMPON NA ŚWIEŻE WŁOSY

      Dlatego ja aplikuje suchy szampon na jeszcze nieprzetłuszczone włosy.  Powiedzmy myję włosy rano, a suchy szampon aplikuję na wieczór przed zaśnięciem.


      Dzięki temu na mojej skórze głowy znajduje się kosmetyk jeszcze przed rozpoczęciem przetłuszczania. W momencie gdy skóra głowy zaczyna się przetłuszczać, sebum jest momentalnie wchłanianie przez preparat! Nie powoduje to nieprzyjemnego uczucia na skórze głowy. Włosy są bardziej puszyste i uniesione u nasady oraz dłużej świeże, niż gdybym aplikowała preparat na włosy już nieświeże.



      Zaufajcie mi, wypróbujcie tę metodę to się przekonacie. :-)  Moim zdaniem to najlepszy sposób na wykorzystanie potencjału suchego szamponu.


      JAKI POLECAM SUCHY SZAMPON? 

      Ja od wielu lat używam suchych szamponów marki Batiste. Uwielbiam zarówno wersję podstawową która dostępna jest w wielu pięknych zapachach i kolorach, jak i wersja z dodatkiem lakieru czyli Batiste Heavenly Volume

      O suchym szamponie z dodatkiem lakieru do włosów pisałam już wiele razy na blogu. Uważam że jest to doskonała opcja dla posiadaczek włosów cienkich, ponieważ oprócz absorbowania sebum i zanieczyszczeń dodatkowo usztywnia włosy u nasady i nadaje im objętość. Suchego szamponu z dodatkiem lakieru używam również wtedy, gdy upinam włosy, ponieważ ten produkt nadaje włosom tekstury, usztywnia je, co sprawia że fryzura wygląda na bardziej bujną, o większej objętości i lepiej się po prostu trzyma przez cały dzień.


      Suche szampony Batiste są dostępne w wielu popularnych drogeriach między innymi w Rossmannie czy Hebe, dlatego nie będziecie miały problemu z ich dostępnością. :-)


      Inną marką którą polecam są suche szampony Colab, które znajdziecie w Hebe. Są naprawdę identyczne w działaniu jak Batiste, aczkolwiek moje przywiązanie do marki Batiste jest silniejsze - dlatego zdecydowanie częściej sięgam po nią. :-)


      Stosowałam też inne suche szampony. Szczerze mówiąc nie pamiętam w tym momencie jakie to były marki (chyba Timotei? :-)), ale nigdy nic nie dorównało Batiste. Oczywiście na rynku pojawiają się ciągle nowości, ale szczerze mówiąc jakoś szkoda mi pieniędzy na testowanie nowości skoro Batiste spełnia moje potrzeby w 100%.


      Jeśli przetestujecie mój sposób koniecznie dajcie znać jak się sprawdził. Napiszcie czy aplikacja suchego szamponu na jeszcze czyste włosy daje pożądany efekt, czy widzicie różnicę. :-)  I oczywiście dajcie znać jakiego suchego szamponu używacie w tym momencie. :-)
      Viewing all 254 articles
      Browse latest View live